Belgia 29 05 1985.
Finał Pucharu Europy,
Juventus - Liverpool.
39 osób zabitych. 600 rannych.
Belgia 29 05 1985.
Finał Pucharu Europy,
Juventus - Liverpool.
39 osób zabitych. 600 rannych.
Pamięta, oglądałem to na żywo i byłem wstrząśnięty, że mecz się odbył
Bo kibol i kibic to dwa różne pojęcia.
W meczu tym grał Zbigniew Boniek, który wywalczył karnego, a Platini trafił jrdenastkę. Puchar dla Juventusu. Piłkarze Juve dostali po 100000 dolców premii i Boniek całą tą kasę przekazał dla rodzin ofiar.
A całą zadymę rozpoczęli angielscy chuligani.
Pamietam.
Przerazenie i komentarze, ze policja na czas nie wkroczyla.
Ale bylismy w PRL przyzwyczajeni do milicji dzialajacej “prewencyjnie” i stan wojenny za soba.
O ile dobrze pamietam o rozmiarach tragedii pilkarze dowiedzieli sie po meczu.
A i to, ze do tamtego zdarzenia wydawalo sie, ze cos takiego to tylko jakas latynoska dzicz, albo Afryka rownie dzika…
Symboliczny poczatek kibolstwa?
Raczej apogeum tzw kibolstwa. Urodziło się w Anglii i zaczęło rozlewać się na Europę. Przeniknęło nawet do do socjalistycznego baraku. Od początku lat 70.
Po Heysel pani premier Thaetcher pokazała stalowe jaja. Drastyczne reformy w Anglii rozpoczęła od skutecznego rozprawienia się z tym zjawiskiem.
Poza tym Liverpool został wykluczony na 6 lat z rozgrywek europejskich, a pozostałe angielskie kluby na lat 5.
Dla mnie pilkarskiego laika co sie dzialo w GB w kwestii pilki noznej?
Cos tam o rozrobach rok wczesniej w Rzymie slyszalam w kontekscie faktu, ze wybrano na rozgrywki rok pozniej stadion w kraju neutralnym.
Ale przyslowiowe “mleko sie wylalo” dopiero na Heysel. I niestety problem istnieje do dzisiaj. Kibol stal sie niestety “stalym elementem gry”.
Problemem był również stadion zbudowany, bodajże w 1930 r.
Konstrukcja nie wytrzymała, Anglicy zagonili Włochów po mur, który nie wytrzymał naporu i się zawalił pociągając za sobą część trybun. Masakra. Stało się to podczas przerwy.
Trwała ona ponad godzinę i mecz wznowiono.
Byłem w Heysel i oglądałem to miejsce. Ale w 2014 dopiero.
W tych latach chyba mnie już piłka nożna nie interesowała, ale coś kojarzę.
Nie wiem na czym polega “fenomen” angielskich chuliganów stadionowych, ale młody kupił chyba rok temu książkę " Ja kibic" , policjant przedostał się do grupy kiboli udając jednego z nich.
Podobno warta przeczytania.
W Anglii w miarę upływu lat zjawisko odrodziło się, ale już w mniejszej skali, a w Europie odwrotnie, między innymi w Polsce.
A Anglia to nie Europa?
Pamięta i to dobrze. Do dziś mam przed oczami obrazy telewizyjne spadających ludzi, walącego się muru i ludzi zgniatanych naporem tłumu. Szczegóły oczywiście już się zatarły.
Często, kiedy media podawały informację o zamieszkach na naszych stadionach, te obrazy mi się przypominały.
Thatcher sobie z tym bestialstwem poradziła a nasze stadionowe zamieszki rozwinęły się w gangsterstwo, w postaci kibolskich gangów przestępczych.
To juz pewnie stadion kilkavrazy zdazono przebudowac?
A tak z ciekawostek?
Zaslozony stadion Atletico Madrid padl ofiara buldozerow i kilofow. Klub przenosl sie na nowy, ktory zbudowano jako olimpijski w czasach kiedy Madryt przegral wyscig z Londynem o organizacje IO.
Transakcje czesciowo sfinansowal chinski koncern WANDA.
A skoda, bo pomomo swojego wieku byl bardzo ciekawy architektonicznie.
Pod trybuna glowna przechodzila pierwsza obwodnica madrycka M30.
Ale stal sie zawalidroga.
Nie tyle rozpoczeli co staneli wobec tego samego co kibice na stadionie bodaj moskiewskiego Spartaka w meczu z holenderskim Haarlem…
Nie pamietam szczegółów bo u nas to byla wiedza zakazana ale w Moskwie zginelo ponad 90 kibicow nie mających sie gdzie poruszac wobec napierającego tłumu.
Angilescy kibole zaczeli czyms rzucać.Wlosi odpowiedzieli a gdy ci pierwsi sforsowali ploty,cala masa ludzi nie miala gdzie uciekac i zaczelo sie zadeptywanie.W sumie gorsza zadyma byla w Czestochowie podcza finalu pucharu Polski,Lech-Legia w 1980 bodaj…Tym bardziej ze obejmowala kibicow praktycznie z calego kraju i trwala tak przed meczem jak i po meczu.Heysel jednak byl obiektem z lat 30-tych,zle strzezonym,praktycznie zamknietą pułapką.Dzis to wydaje sie nie do pomyslenia ale tam nie bylo prawie policji!!!
Czemu angielscy kibice tacy są?
Ma to jakąś genezę?
Jesli to co jest w Anglii,nazwac"odrodzeniem" to w innych miejscach jest juz chyba infernem.
Pracowalem na Watford Stadium 2 lata [2007-2009].Przez dwa sezony policyjne kroniki odnotowaly…7 kiboli z zakazem stadionowym a jedyni ktorzy wzniecili 5 minutowe zamieszki to kibice Leicester…Straty?Pare krzeselek.
To bilans 2 lat.U nas bylby to bilans dowolnego meczu w czasie ok. 5 minut.
Mam nadzieje ze kiedys doczekamy sie tak pani Thatcher jak i angielskich rozwiązań na stadionie.Bo dzisiaj problem nie istnieje.
Animozje kibicow sa wszedzie i nigdy inaczej nie bedzie.Ale radzic sobie z tym fantem w 35 lat po Heysel,malo kto potrafi.
Raczej koniec kibolstwa w Anglii.Bodaj dwuletnia kwarantanna na Europe dla angielskich klubow.I do dzisiaj tak jest ze jesli Angole gdzies wywijaja to poza granicami kraju bo u siebie sa od dawna spacyfikowani.
Mozna to nazwac poczatkiem dla niektorych miejsc w Europie ale…U nas tez gorsze rzeczy dzialy sie wczesniej,na poczatku lat 80-tych.
I dopiero demokracja oraz ubezwlasnowolnienie policji,przyniosly renesans bandytyzmu.
Dzisiaj najgorsi w Europie sa Rosjanie.Dalej Serbowie,Turcy[jesli uznac to za Europe],Polacy oraz inne ogniska na Balkanach.Czasem cos wystrzeli w Hiszpanii czy we Włoszech ale trudno to traktowac w kategoriach wiekszych problemow.
W Hiszpanii roznie bywa, ale nie zapominaj, ze ten kraj ma wprawe. Od Franco jeszcze z terrorystami wszelkiej masci jakos musial sobie radzic.
@Birbant - to było przed meczem. Więc najbardziej wkurzające było to, że mecz się jednak odbył