A czego się wstydzić? Całe życie radziłem sobie bez tej jelektroniki, a i teraz potrafię więcej od niejednego pykacza palcowego.
A wiesz, że to świetny pomysł z tem abakusem. A do mego toku rozumowania nie zmuszam nikogo.
Ale tego smartfona i tak będę miał, bo córki się uparły, że mam mieć i jak je znam, to mi kupią.
Żmije wyhodowałem na łonie swem…
Nie wyśmiewać. Atari to był mój pierwszy własny komputer. Co prawda 800XL, ale Atari . Od tego się wszystko zaczęło, a raczej od nauczyciela, który przyniósł kiedyś Atari 600 i założył w szkole kółko informatyczne. I tak się mi spodobało, że wsiąkłem w te cyfrowe urządzenia na całe życie
Żarty żartami @Szczery_do_BULU.
Dzisiaj rozmawialiśmy o cudach techniki, i o tym, że nasze dzieci " z zamkniętymi" oczami sobie z tym radzą.
Prawda jednak taka, że jakieś 60% użytkowników nie potrafi w pełni korzystać ze swojego sprzętu.
Ja też się do tej grupy zaliczam, mimo iż śmigałam na kilkunastu smartfonach z androidem i iPhone.
Widzę, że radzę sobie z tym lepiej niż moi rówieśnicy, ale to ciągle nie jest to.
O prędkości pisania nie wspomnę. Na szczęście google całkiem nieźle mnie rozumie, i oprócz drobnych pomyłek (np zamiast network backup napisze network fuck-up) to wszystko jest ok
@ZiraaeL, sprośne myśli masz dzisiaj
Toś Ty zaawansowany był.
Spectrum VIC20, to była maszyna.
Do tej pory Basica trochę znam i coś b tam pewnie jeszcze “zakodował”.
.choć z kompilacja mogłyby być problemy.
Dzisiaj?
Dziękuję, że nie obarczyłaś pozostałych dni.
Tak dawno nie mieliśmy okazji rozmawiać, że jawisz mi się jako
ale, że co? bo nie dostrzegam podobieństwa
Piszę o pierwszym własnym. Na ZX Spectrum i C64 robiłem, a i na C16 się zdarzyło. Poza tym na Amstradzie (na to nawet był borlandowski DBase II) i na… MERA 400 (z ferromagnetyczną pamięcią). W urzędzie patentowym w Warszawie zdarzyło mi się naprawiać MERA 300 i drukarki DZM . Jedyne czego nie tykałem to tych ruskich SM’ów i na Odrze się nie zdarzyło. Mazovię też w rękach miałem kilka razy. Mieli taki dobry proces technologiczny, że gdy płyta szła przez tzw. Falę Stojącą (do lutowania) to zdarzało się, że nogi scalaków potrafiły być zlutowane razem
A ja to naprawiałem lutownicą i odsysaczem za całkiem fajną kasę na tamte lata
Anioły nie rozmawiają o “sprzęcie” na jakim efka śmiga
A teraz weź to przetłumacz, żeby baba zrozumiała
Wiem co to lutownica
To taka długa, gorąca kolba, a na samej końcówce najgorętsza.
Dobrze, aby współpracowała z odsysarką.
Piszę o komputerach z lat 70’ych i 80’ych ubiegłego stulecia. Co tu tłumaczyć. Tu masz obrazek MERA 400:
Ta największa szafa to procesor, pamięć i interfejsy, na lewo (ta średnia) to dysk. 2.5 MB (tak, Mega Bajta) płyta stała w dysku i druga 2.5 MB wymienna
Ta maszyna do pisania po prawej to interfejs użytkownika. Pisałaś komendę na klawiaturze, a drukarka wierszowa wypisywała rezultat komendy . Całkeim po lewej jest dużo nowocześniejszy interfejs użytkownika - klawiatura z monitorem, i to bursztynowym, nie zielonym. Strzelam, że gdzieś tak z roku 1985
Zagiąłeś mnie @ZiraaeL z odsysarką
Byłem w latach 80’ we wrocławskim ELWRO.
Te Meritum to były na tamte czasy calkiem niezłe maszyny. Jakoś nie było widać ich w sklepach.
.eh.nic nie było widać.
Było tak od razu pisać @Szczery_do_BULU
Z pierwszym komputerem miałam styczność ( siedziałam obok) w 1986 r ?
Na sprzęcie się nie znasz?
Odsysarką lutu. Podobna do strzykawki, tylko działa w drugą stronę. Strzykawką wyciskamy jej zawartość, odsysarką zasysamy roztopiony lut (cynę), by nie krzątała się między nóżkami.
Lutownicę Wellera (dużą i małą) i odsysacz nadal mam w domu. Nawet użyłem nie tak dawno, gdy w piekarniku popsuł się przekaźnik