Napisales ze Petra,Badosa itp. w finale,Petra nie może byc w finale razem z Igą
No właśnie, tak się zastanawiam skąd mi się to wzięło. Kilka dni temu już też powiedziałem, że z Badosą będzie grała w półfinale najwcześniej.
Wszystko się wzięło stąd, że całą drabinkę turniejową sobie analizuję, czyli jak są rozstawieni gracze, i jacy silni mają potencjalnie ograć przeciwników na swojej drodze, żeby z kimś się ewentualnie spotkać w dalszych rundach.
Teraz tak to odruchowo wiem, że nie biorę tego pod uwagę, że ktoś w ogóle może nie patrzeć na całą tabelę turnieju w Miami.
Dla przykładu, tutaj jest taka https://www.flashscore.pl/tenis/wta-singiel/miami/drabinka/
Ja lubię wyszukiwać wszystkiego we francuskim dzienniku sportowym Equipe.fr.
Osaka sie odradza i tego bym sie bał,jesli juz…
Wygrała znowu łatwo, tym razem z Collins.
No własnie.Moja krewniaczka podobno nie grała zle…
Świętek - Kwitowa 2:0 6:3/6:3. Kwitowa z kwitkiem… Iga 15 wygranych z rzędu…
I jest bezproblemowo w półfinale, a tam czeka jakaś Pegula z USA. Badosa miała problemy zdrowotne. Pachnie mi finałem…
Osaka - Collins 2:0. 6:1/6:2
Szlag…Przespałem…
Jakieś pijane mordy tu rozrabiały,mieliśmy policję ale i tak,nie powinienem…Wrrrrrrr
Ale ok.Nie o mnie chodzi…
Petra z 3 nie wyszła???No to coorna sie dzieje…Iga jeszcze powinna wziąć Cwiete Kuzniecową na widelec
Juz nie te czasy ale szkoda.Radwańska miała z tym problem…
Jessica to wschodząca gwiazdka.Na ile turniejów?Diabli wiedzą…Ale moim zdaniem,daleko jej do Collins…
A Collins już przegrała też.
Szykuje się piękny finał dla Igi, ale póki co jeszcze półfinał z tą mi bliżej nieznaną Pegulą. Mówią, że lubi wygrywać z wyżej notowanymi graczami od czasu do czasu, więc Iga musi trochę bardziej uważać grając z nią.
Osaki to bym sie bała ich filozofia to upadnij, zeby wstać
Osaka już w finale, a tymczasem Hurkacz znowu oskalpował Medvedeva. Rosjanin już chyba ma koszmary z tego powodu.
Miejmy nadzieję, że Iga nad ranem też się zakwalifikuje do finału, po wygraniu z Pegulą.
6:2;7:5 i Iga w finale!!! Mecz o wiele trudniejszy niż się spodziewałem ale półfinał u niektórych potrafi wykrzesać maximum…W sumie jednak pewne zwycięstwo Igi choć w drugim secie “uciekała” jej koncentracja.
Finał z Osaką.
W II secie ciężko było. Po pierwszym stałem się spokojny, okazało się, że przedwcześnie. Pegula pokazała pazur.
Nie dane mi się wysypiać przez Igę i Huberta…
I naszych piłkarzy…
Hurkacza nie mogłem oglądać ale ponoć zagrał wspaniale.Zastanawia mnie tylko to,dlaczego w ogóle Miedwiediewa nie posłano do diabła.Jakiś lepszy?
Takie uśmiechy losu jakie mieli piłkarze,trzeba wykorzystywać bo rzadko nam sie trafiają.Moim zdaniem zamiast sowietów,powinnismy otrzymać innego przeciwnika a dopiero potem grać ze Szwedami.
W efekcie Szwedzi grali o to samo dwa mecze a my jeden…Przeciez to zwyczajnie niesprawiedliwe…
Niesprawiedliwe, choć przez nas niezawinione. Byliśmy gotowi, nawet dać walkowera, a wolnego losu się nie domagaliśmy. FIFA dała go nam, po długim miotaniu się.
Sama gra ze Szwedami dwa oblicza miała. Na początku było trochę brzęczykowania, ale widać było wolę walki. Sytuacja się zmieniła po wpuszczeniu Krychowiaka i strzeleniu karnego. Nagle nasi zaczęli grać zespołowo. I tylko geniusz bramkarza szwedzkiego uratował Szwedom, minimum dwie bramki. To, co on wyprawiał, w pale się nie mieściło. Podobne Szczęsny w I połowie.
Lewy jest sam w sobie wartością, co widać było po panice obrońców szwedzkich, gdy piłka szła do niego. Robili błędy, jednego kapitalnie wykorzystał Zieliński.
W ostatnich 15 minutach siedli kondycyjnie, ale ich bramkarz szalał. Miał swój dzień.
Co do Miedwiediewa, to miał on jakieś problemy zdrowotne, było to widać w drugim secie. W końcówce siadły mu nogi. Korzystał też w szatni z pomocy medycznej.
Ale Hurkacz grał i tak, świetnie.
A jednak odpadł z tym szczeniakiem i to po dwóch tie-breakach,czego juz wieki całe nie widziałem…Wielka szkoda…Hurkacz jest materiałem na top-3 i chyba coraz częsciej zdaje sobie z tego sprawę.I być moze to go paraliżuje…
Oto i dzisiejszy wieczór nieubłaganie się zbliża i pewna wojna między La Tornade et La Foudre jak to fantazyjnie francuska gazeta nazwała equipe.fr
Oczywiście oglądanie tylko dla szczęściarzy tego pojedynku…, bo raczej nie dla mnie, będę się wysługiwał angielskojęzycznymi komentatorami na YT.
Iga zaczęła świetnie, ale już tak dobrze nie idzie. 4:3 dla naszej w I secie.
6:4. Połowa roboty za Igą.
Tornado szaleje w Miami, prawie 3 do 0 w drugim secie.
Oglądam to…