Przyznam ze przy 5:5 40:15,po trzech zepsutych piłkach,po raz pierwszy od miesiecy,wkurzyłem sie!
Ale…Co ma wisieć nie utonie.Tie break był popisowy!
Za słaby na to w nerwach jestem. Ale trwam dalej.
Iga bardzo dobre zagrania przeplatała jakimś dziwnym frajerstwem i psuła piłki dające jej punkta.
Teraz juz chyba możesz odsapnąć
Coś podobne do siebie te mecze ostatnio
Mam wrazenie ze Bianca dzisiaj wygrałaby z kazdym moze oprócz odpowiednio dysponowanej Jabeur…Z każdą oprócz Igi która dała jej do myślenia.I to chyba na dobrych kilka wieczorów
Iga dominuje niczym…Bjorn Borg.
Zapewne zauważyłeś pan, panie Jurek, że pani Iga ma zabójcze drugie sety. W tym meczu, jakby dwie Igi grały. Gdy patrzłyem na to co wyrabia ta druga, nerwy me do uspokojenia doszły, a serce rosło niepomiernie.
Tak, Iga zaczyna dominację światowego, kobiecego tenisa. Bezwzględnie.
A z kim teraz w półfinale? Mówili, ale z tych nerw zapomniałem…
Gra sie jednak tak jak przeciwnik pozwala…
Iga ma strasznie nierówny pierwszy serwis i to stwarza okazje i daje nadzieję przeciwniczce.A potem w takich topowych meczach to juz wyraznie do głosu dochodzi głowa.
I ta niesamowita u Igi,powtarzalność która potrafi najlepszym wybic z głowy tenis…
Przeciez Bianca nie stała sie w pół godziny,tenisistką z poza top-50…A tak,albo i gorzej,grała w drugim secie…Wrecz zero walki…
Tak, jak te dwie poprzednie rywalki Igi, po końcówce pierwszego i początku drugiego, miała już wygraną wybitą z głowy. To było widać.
A teraz sobie popatrzę na Sakkari - Jabeur, Jestem pewien, że będzie ciekawie.
Oo tak!!! Prawdziwa weryfikacja dla Jabeur.
Ja niestety,jade do pracy…
Nie będę się silił szczegółowo, ale coś tam tu skrobnę na gorąca.
I znowu Uryna Sabalenka na drodze Igi…No nie ma zmiłuj…
A Sakkari prowadzi w I secie z Jabeur 5:1 i można powiedzieć, że “szkoli” Tunezyjkę,
Kurna, liczyłem na walkę, a Sakkari tego seta wzięła spacerem.
Bo nikt nie jest taki jak Iga.
Co najwyrazniej,bylo do udowodnienia…
Co racja, to racja. Nie nasz to kłopot…
A tymczasem demolki ciąg dalszy, w II secie już 3;0 dla Sakkari.
Jabeur zaczyna się stawiać i po dwóch ładnych akcjach 30:0, ale jest już 30:15.
Jabeur się ocknęła i odrobiła 2 gemy robi się bardziej interesująco.
Za ige
Zdarza się, że i sama matka nie wie, kto ojcem jego dziecka jest.
Dwa gemy chyba…
Oczywiście. Przejęzyczyło się, mnie. Już poprawione, psze pana…
Sakkari wymęczyła tego gema i jest 2:4. Ale już tak lekko jej nie idzie.
Jabeur się odnalazła walczy cios za cios. W setach 4:5 i 40:40.
To jeszcze może różnie być. Ale Sakkari też nie odpuszcza.
No i 5:5. A ja już dzieliłem skórę na niedźwiedziu. I teraz podoba mnie się ten pojedynek.
Dwie piękne wymiany i 30:30.
W Muppetshow były takie dwa zgredy na balkonie…teraz mi się przypomniało nie wiem czemu…
Jest III set. Brawo Jabeur. Niesamowita ambicja i wola zwycięstwa.
A ja się wykończę przez tego tenisa…
Niesamowite, w III secie 3:1 dla Jabeur i 40:40. Piękny mecz.
4:1, co to się porobiło? Greczynka słabnie, choć robi co może.
No i stało się. Jabeur - Sakkari 2:1. 1:6/7:5/6:1.