Igrzyska, piękna idea. A i to ludzie potrafili zbrukać. W szkole mówili, że na czas igrzysk przerywano wojny (o ile to prawda?) Masakra w Monachium przerwała tę tradycję - to taka dygresja.
Dlaczego przy tak wielkiej imprezie , wymagającej od organizatorów pełnej mobilizacji, znajdzie się ktoś, kto zaniedba/ zbagatelizuje/nie dopilnuje swoich obowiązków? Chodzi mi o tych 6 pływaków, którzy powrócili z Tokio, bo… nie było ich na liście zawodników? Tyle przygotowań, treningów, wieloletnich wyrzeczeń zostało zaprzepaszczonych. Widziałam wywiad z jedną z zawodniczek, zaraz po lądowaniu. Kto zawinił? W mediach jakoś cicho o tym.
Czy najlepszy…Nie wiem ale z pewnoscia najbardziej dlugowieczny,wciąż na najwyzszym poziomie.No i wolniak a my bylismy potegą wśrod klasyków.Dosyc spora rożnica.Wśród wolniaków,z pewnością najwieksza gwiazda.
Z materiałów historycznych o starożytnej Helladzie wynika, że nigdy nie zdarzył się żaden incydent zbrojny podczas igrzysk, nie licząc pacyfikowania kibiców opitych z radości lub żalu greckim winem. Wynikały też bójki między nimi ze skutkami śmiertelnymi, a więc kibolstwo ma dość długą tradycję. Ale w polityce przerywano wszelkie konflikty. Czas zawodów był czasem świętym.
Jak to nie ma? A cotygodniowe 4 godziny w-f? Tylko uczeń, który coś trenuje jest zwolniony z nich.
Problem leży głębiej. Jak zorganizować te 4h w szkole, która nie ma boiska, sali, nawet sali lekcyjnej do ćwiczeń. Pisałam już jak te lekcje wyglądają )
Reformatorzy, jak zwykle, mieli na uwadze tylko większe szkoły.
Co do tradycji,@birbant zrobi Ci wyklad ktory wyczerpie temat,o czym jestem przekonany…
Co do wspolczesnosci…Jesteśmy wciąż ofiarami systemu ktorego mialo juz nie być.
Do tego dochodzi brak rzetelności dziennikarskiej która zastąpila upolitycznienie.Lub nie zastąpiła a idzie z nią ręka w rękę…
Jest to moim zdaniem,jeden z najwiekszych skandali jakie pamietam wokół sportu.W cywilizowanych warunkach,posypalyby sie rezygnacje i dymisje…
I tego u nas raczej sie nie spodziewam.I to jest ta róznica…
Był tylko raz mistrzem świata, ale innych medali olimpijskich, światowych i europejskich miał bez liku, sam nie wiem ile. To można zobaczyć w necie. Jest uznany za najlepszego. A w ogóle, to fajny facet. Dużo by opowiadać.
To mi przypomina taki świety zwyczaj wśród Indian.Otóż gdy mlody wojownik ruszal w swa inicjacyjną podróż,w rejon ktorego nazwy juz nie pamietam,aby tam uświecic swoje dojrzewanie,żaden wróg nigdy go nie zaczepiał,nigdy go nie byl w stanie tknąć.I wiedzieli o tym wszyscy.I szanowali…Tak na marginesie.
Wiem o tym obyczaju.
Mialo to zwiazek z jakims kolorem gliny i wisiorami noszonymi przez chłopaka…
No…Czas sobie to przypomnieć jednak
Chyba jednak coś się będzie działo bo: https://polskatimes.pl/tokio-2020-ciag-dalszy-afery-z-polskimi-plywakami-oswiadczenia-wydaja-prezes-pzp-i-poszkodowani-zawodnicy/ar/c2-15716710
Dla niewtajemniczonych, pan Słonimski, to bliski znajomy i współpracownik posłanko PO Joanny Mucha, więc kto wie? Może spadną głowy?
Polityka ma być"sędzią"?
No ale ok.Tutaj powinno być działanie natychmiastowe.Zanim znikną winni…
Ale już to, że zwycięzcy dostawali tylko laur i sławę, to mit. Bo były finansowe, nie byle jakie gratyfikacje materialne, wśród których złotej bądź srebrnej monety nie brakowało. W ogóle przydało by się opisać sport w starożytnej Grecji, bo temat sam w sobie bardzo interesujący.
To chyba jedyna starożytna kultura, w której sport był odrębną i ważną dziedziną życia.
No to rusz sie wreszcie do roboty
Rozumiem ze urlop itp. ale to ze “fajnie by bylo” to juz wiemy
Akurat o tym poczytalbym wręcz z rumieńcem na twarzy!
Teraz to zupełnie niemożliwe. Przy kompie z doskoku bywam. Atrakcja goni atrakcję. Teraz też zaraz kończę, bo wybieramy się gdzieś.
Ja mam sporo pomysłów, ale entuzjazmu mi jakoś brak. Ale zrobię to niebawem.
Dla rekompensaty zapodam Tobie teraz, że wczoraj grillowałem w miejscu historycznym, aczkolwiek nieznanym. Unibórz, taka wieś między Golczewem, a Płotami, dalej Gryfice, Zachodniopomorskie. Przed wiekami, Unibor.
I tam w tej wsi i okolicy, nie pamiętam dokładnie daty, ale, na pewno przed 1230, oddział zabijaków Bolesława Krzywoustego wykosił zachodzącym im drogę zabijakom brandemburskim, co opisał naoczny świadek, nieznany z imienia mnich im towarzyszący, któremu darowano życie i wolno puszczono. Był to czas, kiedy uspokoiwszy wszelkie sprawy na zachodzie i wschodzie i południu, Bolesław zaczął przyłączać i chrystianizować Pomorze. Nawet udało mu się przyłączyć do swego kraju Gdańskie, a Zachodnie, właśnie z tą wioską, uzależnić od siebie, robiąc protektorat z tych ziem. A w perspektywie miał też odzyskać Śląsk.
Mnich pisał, że srodzy rycerze Bolesława, oprócz niego, nie żywili nikogo i matki, córki oraz żony opłakiwać długo będą w Branderburgii, tych, co swe kości w Unibor zostawili.
Ludzie, u których gościłem, pojęcia nie mieli, jak stara jest ich wieś i co tam się w dawnych czasach działo. Nie dziwota, bo tego w necie nie znajdziesz. Szukałem. A czego nie ma w necie, to nie istnieje.
Mocno podejrzewam, że wszyscy mieszkańcy tej miejscowości, jak i okolicy bliskiej i dalszej, pojęcia o tym nie mają. No cóż, ale, któż by tam czytywał anonimowych mnichów w dodatku sprzed wielu, wielu wieków? Chyba, że jakiś maniak…
Nota bene; -przydała by się tam jakaś tablica pamiątkowa o tej potyczce.
Bardzo ciekawy opis historyczny. Na takie opisy powinieneś osobne tematy zakładać, bo tak, to zalewane są potokami codziennych informacji i giną gdzieś wśród nich.
I taka inicjatywa,godna bylaby naglosnienia.
Ale Ty masz ich uczyć?
Ktos musi.
Tu jakby kolega @birbant taka historie wygrzebal to juz by wystepowali do UE o fundusze na zalozenie muzeum poswieconego bezimiennemu mnichowi i stawiali tawerne z “rycerskimi przysmakami”
A z czasem moze jakas rekonstrukcja w rocznice?
Trzeba ich znaleźć i udowodnić, bo sami się nie przyznają
Mam wrazenie ze tutaj [a zadziorne środowisko plywackie w szczególności] nikt nie odpuści.
No przynajmniej mam taką nadzieję.
I zeby żadna kanalia upolityczniona,łba sprawie nie ukreciła.