Mieszkałem jakiś czas na Westfalii. Gdy te 2 cm spadły raz na jakiś czas, to auta w rowach lądowały, bo tubylcy nie wiedzieli jak sobie poradzić
Na szczęście zero
@Szczery_do_BULU
U nas na polnocy jest podobnie
Zima czesto zaskakuje
Ale w Westfalii powinien padac snieg czesciej chyba
Wbrew pozorom rzadziej niż w okolicach Hamburga. Praktycznie jak raz w roku spadnie to już często…
tyle co w Pirenejach
w Sierra Newada psy zaprzegowe trenuja na łyżworolkach
Co to jest?Ten"śnieg"?
Biały i wszystkich wcoorvia z wyjatkiem tych co go nie widzieli…
Ja troche tesknie…
Raz byłam u Juli (Essen), na Boże Narodzenie. Zaczęło prószyć. Stanęły autobusy…
W Anglii,3 lata temu,masowo porzucano samochody na drogach…Dla nas to niepojete ale tutaj nikt nie kradl…
Za to wszyscy sie bali i to ich"health and safety"
Do dziś to wspominamy: klęska żywiołowa…
To tak jak w Texasie, tyle, że u nich padają czasami marznące deszcze, nie śnieg. Jak taki spadnie, to ubezpieczalnie płaczą (i płacą ) , a ludzie porzucają samochody
Znaczy,kule gradowe?
Widzialem w tv…
Mamy w tv “tylko” co tydzien sztormy.Jak nie"Janis" to inny"Jane"Ale na szczescie,zero"granatów"tego typu
Jak będę dzisiaj kosił trawę, to zobaczę czy gdzieś nie leży.
u mnie dwa dni stalo powietrze w miejscu, niebo zolte zamiast niebieskiego - pyl z Sahary, a dzis wieje tak, ze glowe chce urwac. i wlasnie sie rozpadalo.
akurat to ostatnie to dobrze
Nie, to taki deszcz co zamarza na kontakcie z powierzchnią. Też pierwszy raz widziałem takie coś w Ameryce Północnej…
???Spada i potem zamarza?Nawet nie slyszalem o czyms takim…
Taki marznący deszcz przeżyłem szczęśliwie w trasie.
Nieświadomi jechaliśmy ponad setkę, podczas gdy inne pojazdy ok. 10km/h.
Zaskoczony postawą innych kierowców, przyhamowałem. Auto już nie jechało, a sunęło jak bobslej na lodowym torze.
Gdy znaleźliśmy się pod chmurą , z której takie coś padało, wycieraczki nie były w stanie tego zbierać z szyby. Natychmiast tworzyła się warstwa lodu, którą trzeba było skrobać. Hardcore.
Pomyslalbym ze opowiadasz jakis film…
Ja też chcę to zobaczyć. Nie widziałam jeszcze. Owszem, któregoś roku oberwałam gradem po całym ciele i to dość mocno, ale zjawiska, które opisujesz jeszcze nie widziałam.
Zjawisko dość rzadkie, choć nie na tyle, by nie zainteresowala się nim Wikipedia.
Deszcz, ktory paruje zanim spadnie na ziemie to sie w bardzo upalne dnl zdarzal, palmy w sniegu tez byly, sciane wody to mialam niedawno, ale zamarzajacy deszcz to tylko raz w Polsce w 78 jak zaczynala se zima stulecia.