Islandia, warto?

Praca. Tak na rok. Od czego zacząć? Warto?

Nie wiem, ponoc jest tam spora grupa Polakow, pewnie maja jakies forum czy grupę na FB?
Z opowiesci znajomych, ale to jeszcze przed covidem, zadowoleni byli, choć narzekali trochę na problemy z integracją. Ale zakladali wyjazd na stałe. Kwestie finansowe to juz musisz sama sprawdzic na bieżąco - koszt zakwaterowania i wyzywienia? Bo to zmienia się z dnia na dzień i tez zalezy od lokalizacji.
Obecnie 1000 tamtejszych koron to ok. 7 euro, kiedyś liczyłam jako wyjazd turysytczny to bez 200 euro dziennie nie ma co planować. Drogi kraj.
A od czego zacząć?
Poszukac ofert i zaczac się uczyc tubylczego języka bo to jak wiele krajow gdzie języki są niszowymi angielski niby popularny, ale moze nie wystarczyc.

2 polubienia

Islandia. Raz byłem, kraj bardzo interesujący, piękny krajobrazowo zupelnie inny niz Polska. Czulem sie w niektórych miejscach jak na księżycu. Zwiedziłem interior. Wulkany, wodospady, gejzery, góry i bezludzia robią wrazenie. Sporo Polaków, o ile pamietam są najliczniejsza grupą obcokrajowców. Kraj drogi i to dosłownie, ale i zarobić można dość dobre pieniądze, choc to zalezy, jakie kto ma wymagania. Czułem się bezpiecznie… Gdybym rozwazał zarobkowy wyjazd z kraju na przykład na rok, brałbym Islandię pod uwagę.
Zacząłbym szukać ofert w necie i sprawdzałbym opinie na ten temat oraz poszukałbym kontaktów z Polakami, ktorzy juz tam mieszkają.
Na stałe bym tam nie chciał, wszędzie daleko, dośc trudny język, surowe warunki klimatyczne raczej zimno i wietrznie, w zimę krótki dzień, trudno o integrację z tubylcami, wszystko okropnie drogie. Ale na rok? Czemu nie?

6 polubień

Przygoda życia i jeszcze zarobić można :smiley::smiley::smiley:

3 polubienia

Nie znam nikogo takiego. Jedynie z Irlandii

2 polubienia

Ciekawe dlaczego nie powstała piosenka “Kocham Cię jak Islandię”?

3 polubienia

Za daleko i już wiem czemu kolega @benasek tam mieszkać nie chce?
A Kobranocka śpiewać?

Cena piwa na Islandii
W barach i restauracjach: cena piwa waha się od około 1 200 ISK do 1 800 ISK (ok. 35–55 zł za pół litra).
sklepach monopolowych (Vínbúðin): butelka piwa kosztuje średnio od 300 ISK do 600 ISKok. 9–18 zł).
W supermarketach sprzedawane są tylko napoje o niskiej zawartości alkoholu (do 2,25% ABV), które są tańsze, ale trudno je porównać z prawdziwym piwem.
Ograniczenia w sprzedaży piwa
Regulowane miejsca sprzedaży:
Piwo i inne alkohole można kupić tylko w państwowych sklepach monopolowych Vínbúðin. Nie są one otwarte w godzinach nocnych ani w niedziele.
Godziny otwarcia:
Sklepy monopolowe mają różne godziny w zależności od lokalizacji, ale zwykle zamykają się między 18:00 a 19:00 w dni robocze i są krócej otwarte w soboty.
Wiek kupującego:
Minimalny wiek do zakupu alkoholu wynosi 20 lat.

2 polubienia

A jest gorzała Islandia?

2 polubienia

Moja noga tam nie postanie,

2 polubienia


Chyba nie są do końca rasistami, bo hiszpanska wytwórnia.

1 polubienie

Widziałem sporo zdjęć i relacji w periodykach turystycznych.Kraj przepiękny! Kraj który potrafi zaskakiwać bo z tym mikroskopijnym zaludnieniem, posiada scenę rockowa, prawdziwe gwiazdy formatu Björk czy Sigur Ros,jest autentyczna potęgą w piłce ręcznej i utrzymuje ten status od blisko pół wieku…
Niestety,owa wspomniana tutaj drożyzna,psuje ten intrygujący obraz.A jednak właśnie Polaków tam najwiecej! I to mimo tradycyjnego narzekania i braku jakichś specjalnych umiejętności porozumiewania się,wspołżycia…
Poznalem w życiu jedna Islandkę…Nie różniła się niczym od innych Skandynawek,moze poza ciągłym potakiwaniem"yo, yo" :laughing:
Ale bardzo miło ja wspominam.

4 polubienia

Ja najgorzej wspominam jak znajomy tam mieszkajacy przywiózł “na sprobowanie” trochę tego zgniłego rekina. Hákarl to się nazywa. Oczywiscie zalatuje gorzej niz nie czyszczona kocia kuweta. A popijaja? A jakżeby?
Anyżówką


Gdyby nie fakt, że degustacja byla na IV piętrze to bym wyskoczyla wolnosci szukać.

1 polubienie

Nic mi nie mów. W ramach poszukiwań piwnych doznań załapałem się na Chilli Beer (Nie pierwszy to raz).
To piwo w pierwszej sekundzie przypomina piwo by po tej sekundzie przerodzić się w czysty spirytus! Więc popijam je innym piwem, bo mi wypali w gardle dziurę …

To tyle na ten temat w którym nic o Islandii nie było.

2 polubienia

Sadzac po tym strączku w środku?
Przypomina pewnie niektore moje potrawy :wink: umownie zwane “guisos”
Są różne metody gaszenia tego ognia w pyszczku. Ja preferowalam tequile i sok z cytryny. Choć spozywanie tego z piwem? Mogłoby jednak zaszkodzić?

1 polubienie

To mi uświadomiło, że w życiu swym nie natknąłem się na Islandczyka, choć poznałem w Holandii Eskimosa w Groningen i Indianina w Utrechcie. Z obu nawet pogadałem sobie, bo obaj ładowali mi naczepę wózkiem widłowym. Z tym Indiańcem miałem nawet sympatyczniejszy kontakt, gdyż przez 2 tygodnie pięć razy mnie ładował na Bawarię koło Jeziora Bodeńskiego. Był z Nawajo, urodził się w Holandii i opowiadał mi jak to się stało. Narzekał, że już nie znalazł żony ze swego plemienia, a nawet indiańskiej, miał już białą i troje Metysików. Pokazał mi ich zdjęcia. Miał długie czarne włosy, ale pióropusza już nie. :grinning:
Co do Eskimosa, to z nim tak szczegółowo nie pogadałem, ale wiem, że urodził się w Niemczech i jak miał 20 lat przeniósł się do Holandii.

Fenomen Islandii w ręczną, faktycznie zawsze mnie dziwił i dziwi.

3 polubienia

Islandia to taki troche genetyczny skansen. Íslendingabók, czyli jak wyszukalam projekt ustalenia pokrewienstwa mieszkańców wyspy sięga IX - X wieku. Czasow osadnictwa skandynawskiego z niewielka donieszka celtycką. Czyli lepiej niz niejedna dynastia europejska :rofl: mogą niewatpliwie
szlachetne pokochodzenie" udowodnić. Zaskakuje mimo wszystko, że przy tak niewielkiej puli genetyczej spoleczenstwo jest zdrowe? Teraz im się troche zamiesza, bo sami Polacy to ok. 5% przybyszy, nie licząc innych.
A sece nie sługa i pomimo problemów asymilacyjnych?
Choć kulturowo Islandia nie jest “zacofana”. Wręcz odwrotnie, jej wkład w cywilizację, jak na niewielki kraj? Zaskakujacy.

A jednak,Navajo,oprócz Cherokee,pozostają najliczniejszą i ponoć,najlepiej zorganizowaną grupą plemienną.No ale statystyki a życie to 2,różne sprawy.Urodził sie w Europie i to chyba zmienia wszystko…
Co pewnie wiesz,Navajo to najlepsi sygnaliści i spece od kodów w trakcie 2 wojny…

2 polubienia

Jego dziadkowie z USA do Europy wraz dużą grupą współplemieńców trafili pod koniec lat 30, więc niedługo przed wybuchem wojny. Nie pamiętam tylko do którego kraju. Rodzice zaś pobrali się już w Holandii po wojnie. A w trakcie samej wojny kilku z Nawajo dobiło do tej grupy z armii. Pamiętam jeszcze, że byli katolikami od kilku pokoleń. On sam ożenił się z miejscową kobietą, też katoliczką. I tyle. Chodziło mi o to, że on z tego rodu był ostatnim pełnej krwi Indianinem.

2 polubienia

Naprawdę nie trzeba
:grin:

Islandia - moje nigdy nie spełnione marzenie podróznicze

2 polubienia