"Mimo dzielącej ich różnicy wieku małżonkowie wiedzieli doskonale, że chcą mieć liczną rodzinę. Mówi się, że chcą posiadać łącznie 105 dzieci, ale jak na razie poprzestali na jedenastce pociech.
Początkowo małżonkowie planowali, że Christina będzie co roku zachodzić w ciążę, ale szybko zrezygnowali z tego planu i postanowili skorzystać z usług surogatek. W ten sposób w zaledwie jeden rok ich rodzina powiększyła się o dziesiątkę dzieci."
Jest inne. Dla nas niezrozumiale i dlatego wydaje się nam dziwne. A czy normalne? każde z nas widzi tę normalność po swojemu. Być może nasze niektóre zachowania czy pragnienia wydają się innym niedorzeczne. Nie nam to oceniać, co jest normalne a co nie (no chyba, że mamy jakieś ewidentnie dziwne zachowania - bieganie za kimś z siekierą itp). Każdy widzi to swoje szczęście po swojemu i jeśli nie robi nikomu krzywdy, to niech sobie działa tak, by to szczęście mieć
Pytanie, czy ta druzyna pilkarska, bo mozna sie domyslic, ze jeszcze rezerwowi, trenerzy i ekipa wspomagajaca jest w planach, zdobedzie mistrzostwo swiata (jak dorosna to beda miec szanse, w ramach poprawnosci politycznej druzyny beda w wrsji mixt - pol na pol i bramkarz z losowania)
Nie jest to normalne jesli podchodzi sie do dzieci jak do fabrycznej produkcji…Ale…W stanie wojennym,nocowal u mnie pol roku kolega ktory byl siódmym synem swojej matki która za komuny doczekala 14 dzieciaków.Poznalem tez jego jedną z młodszych sióstr…
Byla to klasyczna historia z ojcem alkoholikiem…Co nie zmienia postaci rzeczy ze ta dzielna kobieta,moim zdaniem,wręcz bohater tamtych czasów,potrafila te armie wychować niczym jakaś “matka królów”.Jeszcze 17-18 lat temu mialem z niektorymi kontakt…Zaden z nich nie mógł powiedziec ze miał lekko,ze w ogóle mial dzieciństwo…Ale na ludzi wychodzili…
A w ogóle to polecam “Spóznionych kochanków”,Whartona…Mimo pewnych kontrowersji,cudowna ksiazka.Jedna z jego najlepszych.
Ja też mam (właściwie miałem) trzynaścioro wujostwa ze strony ojca. A babcia to była maleńka, szczuplutka kobiecina. I dożyła słusznych lat.
W minionych czasach model rodziny wyglądał zupełnie inaczej niż dziś.