Sa zalecane.
Nikt o zdrowych zmyslaxh nie bedzie protestowal wchodzac do sklepu, banku czy jakiegos srodka komunikacji miejskiej, zeby to zalozyc. W miastach nosza tez na ulicy, choc nie wszyscy. U mnie na wsi to tylko w przypadkach kiedy wiesz, ze mozesz nie zachowac tej odleglosci 2 m - choc w urbanizacji, na terenie prywarnym nikt nie bedzie biegal z calowka. A ludzi tyle co kot naplakal.
Ale to strefa gdzie zachorowan jest malo. W Madrycie czy Katalonii z Barcelona na czele nacisk spoleczny na noszenie maseczek jest wiekszy.
Zlinczowac nie zlinczuja, ale wzrokiem moga zabic.
To u Ciebie jest podobnie jak w Polsce. Tak chyba mają państwa chrześcijańskie, a to nie są budujące wierzenia.
Nie jest jak w Polsce.
Masz wybor- jesli maseczki nie zalozysz to uwierza na slowo, ze masz ku temu powody. Nikt nie bedzie szczul policja.
A, ze ludzie w maseczkach czuja sie bezpieczniej? Trudno sie dziwic.
Ja do maseczek przyzwyczajona jestem o tyle, ze uzywalam w pracy - nie zwiazanej z medycyna, a z zapyleniem powietrza i czasem w pomieszczeniach gdzie malowano natryskowo. I nie byl to kawakek szmatki a porzadne fp3 z wymiennymi filtrami. Nie liczac nurkowania
Dla mnie noszenie maseczek, to jak chodzenie do kościoła, aby się w nim spotkać z wszechobecnym Bogiem.
Masz porownania…
Do kosciola to zagladam w celach towarzyskich i turystycznych. A maseczke najczesciej zakladam przez grzecznosc. Co maja sie ludzie czuc w moim towarzystwie zagrozeni?
Przez krotki czas sie nie udusze. Rekawczki zakladam dla siebie. Nawyk mycia rak po powrocie do domu i nie tylko mam od lat, wiec nic sie pod tym wzgledem nie zmienilo.
Ja znam rówieśnika, który nigdy nie mył rąk po przyjściu do domu, więc i teraz tego nie robi, bo bazuje na naturalnej odporności, rozumiejąc, że w powietrzu jest aż gęsto od tysięcy gatunków różnych mikrobów, i jeśli organizm z jego układem odpornościowym nie upora się z nimi tysiącami wszystkich, to polegnie od pojedynczego.
Jego sprawa.
Jak sie z tym dobrze czuje to wolnoc Tomku w swoim domku. Byle rekawiczki jednorazowe zakladal w sklepie jak przebiera w owocach i warzywach.
Ja nie widziałem żadnego harmonijnego stworzenia w maseczce, w rękawiczkach, odkażających ręce. To u ludzi na pewno nie jest mądre.
a w kokonie widziałeś? to dopiero maska na maksa.
Ja noszę pod brodą…
A, to pewnie mówisz o mnie…
Popatrz Harmonik-tu jestem zgodna w poglądach i naprawdę nie wiem jak można tak robić ludzi w konia i ściemniać,że to niby chodzi o “TRANSMISJĘ WIRUSA” hahahaha!
Spaliny w powietrzu i dym z grilla bardziej szkodzi!!!
I bez noszenia maseczek wystarczy popatrzeć na “ludzi w kagańcach” i można się poczuć jak wśród groźnych agresywnych psów!!