Jak często można chorować?

Poniewaz nie dawalam rady to przeszlam na emeryture…

2 polubienia

Jak przyjdzie sasiadka to same k… leca!!!

1 polubienie

To tym bardziej bez sensu, kiedy weźmie się pod uwagę, że ludzie często bywają zdrowi całymi latami, a potem, po jednokrotnym rozchorowaniu się/wypadku zaczynają przez jakiś czas ciągnąć się za nimi kolejne (tu coś jest niedoleczone, tam było źle rozpoznane i nieprawidłowo leczone, tam powikłania, u kogoś jeszcze po prostu po chorobie osłabił się układ odpornościowy i do czasu jego regeneracji go będzie co jakiś czas ścinać itd.). W ten sposób wyjdzie, że ktoś będzie uczciwie pracował bez żadnych zwolnień przez naprawdę długi czas, a potem nagle albo przymierał głodem/nie miał na leki, albo chodził chory do pracy (jeśli będzie w stanie) i załatwiał się coraz bardziej…a ktoś inny będzie “chorował” sobie spokojnie, regularnie, w granicach dozwolonych wg ustawy :wink:

4 polubienia

Ja, akurat w takiej sytuacji jestem. Nie chorowałem dziesiątki lat, a składki płaciłem. Na szczęście jestem w miejscu, gdzie takie niedorzeczności nikomu do głowy nie przychodzą. Mam nadzieję, że i w Polsce nie dojdzie do takiego czegoś.

3 polubienia

Przecież u nas też kiedyś chodzili po domach sprawdzając czy chory mając przepisane leżenie w łóżku rzeczywiście w nim leży. Zdaje się że to zakłady pracy były do tego upoważnione, ale nie wiem na pewno, bo w tamtych czasach w ogóle na L4 nie chodziłem.
A może to jeszcze działa?

3 polubienia

Kontrolowac to kontroluja, bo cos ostatnio czytałam, ze awantura byla jak czlowiek w czasie zwolnienia jak mu sie pogorszylo ponownie poszedl do lekarza a akurat przyszli go sprawdzic

2 polubienia

Nie wiem, czy dziś to działa w Polsce, ale faktycznie, taki przepis w PRL był. Z tym, że przez prawie 40 lat nie spotkałem się z jego praktycznym zastosowaniem.

2 polubienia

Jak kogos chcieli to skontrolowali, ale to musial byc ktos kto podpadl. Zreszta byly zwolnienia typu “moze chodzic” :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Mnie nigdy nie skontrolowali…

1 polubienie

U mojej sąsiadki był kontrola (z 4-5 lat temu). Na szczęście rzeczywiście była chora i była w domu.
Teraz, po ogromnych redukcjach pracowników, zakłady pracy nie ma kogo wysyłać na takie kontrole, robi to chyba tylko ZUS.

3 polubienia

Już czegoś się dowiedziałam o tych 90 dniach. Spotkałam kogoś z ZUSu i zapytałam o ten projekt. Ponieważ mają masę zwolnień L-4 od ludzi, którzy przepracowali tydzień, dwa i idą na zwolnienie, to chcą ukrócić praktyki stosowane przez osoby, które niespecjalnie chcą pracować.
Teraz też będą mogli pójść, ale dostaną tylko 50-60% wynagrodzenia. Dopiero po 3 miesiącach ich zwolnienia mają być tak płatne, jak teraz.
Inna sprawa to etyka lekarska, która pozwala na dawanie zwolnień ludziom zdrowym ;(
Zam lekarza, który za 50 zł załatwi wpis do książeczki zdrowia. Zbiera się książeczki od pracowników, a lekarz stempluje hurtowo nie oglądając nawet pracownika.

3 polubienia

Problem niewątpliwie jest ale widzę go gdzie indziej.
Ile razy czytamy w prasie że kogoś na wysokim stanowisku zwolniono czy ukarano, a kiedy dziennikarz chce u źródła zasięgnąć informacji okazuje sie, że “poszedł na zwolnienie” i nie odpowiada. Sam zwrot że poszedł na zwolnienie jest jednoznaczny a jednocześnie bez zająknięcia jest ogłaszany. Delikwent nie obawia sie że ktoś to “pójście” sprawdzi, bo na wysokich szczeblach nikt takich kontroli nie odważa się przeprowadzać.
Nie bez powodu funkcjonuje powiedzenie o świętych krowach.

5 polubień

Nawet, jak się odważy, to podważy opinię lekarza? Pacjent ma no. załamanie nerwowe i musi “iść na zwolnienie”. A uciekanie się do L-4 jet też często praktykowane, bo lepiej “pójść na zwolnienie”, niż “zostać zwolnionym”. A takie “lewe” zwolnienia, “chodzą” już od 200 zł wzwyż :frowning:

2 polubienia

Pisano też o przypadkach że gość na którego w kadrach zwolnienie czekało aż wróci z L4, “chorował” sobie kilka miesięcy i pobierał oczywiście kasunię co miesiąc.

1 polubienie

Jakies ograniczenia to chyba sa jesli chodzi o dlugosc zwolnienia?
Bo potem wysylaja na komisje rentowa? Chyba, ze cos zmienili i mozna chorowac dłużej?
W ogole to ja sie zastanawiam czy ktos nad tymi wszystkimi przepisami panuje?

1 polubienie

To nie jedyny przypadek, bo prawo mamy chore, a ludzie to wykorzystują.

1 polubienie

Oczywiście ograniczenia są. Kiedy jednak ktoś bardzo mocno chce pochorować sobie dłużej, to ponoć możliwości są duże. Tylko oczywiście nie każdy potrafi.:astonished:

Pojęcie “długo” jest pojęciem względnym. Można chorować do 6 miesięcy, później, jeszcze 3, o ile (tu już komisja lekarska) stwierdzi, że chory rokuje powrót do zdrowia. Jeśli nie, to delikwent idzie na komisję rentową (po 9 miesiącach).
Te 1/2 roku jest wykorzystywane na maxa przez tych, którym grozi zwolnienie, później, dalsze L-4 nie jest takie proste.
I tak dla pracodawcy to szmat czasu (brak pracownika to albo zatrudnienie na zastępstwo, albo nadgodziny dla pozostałych. Tak, czy tak - ogromne koszty.
Dla pracownika to tylko część jego stażu pracy. W zasadzie kaska za darmo.

Jak sie jest naprawde chorym to taka kaska za darmo nie jest.
A rehabilitacja czesto jest trudniejsza niz praca pozniej.
Problemem jest, ze chcac uderzyc w cwaniactwo utrudnia sie zycie uczciwym, bo jak to mawiaja g@@@ i tak wyplynie.

1 polubienie

Masz rację, choroba kosztuje. Ja odnosiłam się raczej do lewych zwolnień, uciekaniem od wypowiedzenia umowy o pracę, niż rzeczywiście chorych, czyli o etyce/moralności/uczciwości lekarskiej.
Jestem rozgoryczona, bo koleżanka-ginekolog, która w szpitalu powołuje się na klauzulę sumienia w sprawach aborcji, w gabinecie prywatnym nie ma sumienia w sprawach właśnie takich lewych zwolnień.

3 polubienia