ja średnio raz na rok…
babcia (jego matka) mnie wołała, żebym przyjechał to zadzwonłem do ojca się zapytać, żeby ustalić termin, a on na to, że “no to przyjeżdżaj kiedy chcesz”, no to mówię, że za 2 tyg., a on to zadzwoń dzień przed.
Czyli najwyżej go nie będzie, w dupie ma.
Z resztą i tak jak gada to prowadzi głównie monolog i nie zabardzo się interesuje moim życiem. Gada ciąle o sobie albo mądrzy się o życiu w głupi sposób.
np. mocno się wkręcił w siłownię, a ja siłkuję już 10 lat to mnie to przestało interesować… słuchałem jego monologu, aż w końcu pyta mnie jaki trening robię to opowiedziałem jaki robię to zaczął krytykować, że zły trening robię. A ja mówię, że mam to w d***, a on na to, że on nie ma w dupie to jego pasja i blablabla o siłowni przez kolejne 30 min. monolog i narzucanie mi jaki trening mam robić.
Potem ustaliłem z babcią kiedy przyjadę. I mówię mu 2 dni przed. A on na to, że nie bo on jedzie se dzieś i żebym wcześniej dawał znać.
wyjebane ma na chłopa.
jak byłem mały to też raczej wyjebane miałna rodzinę.
a przez kogo mam spieprzone życie towarzyskie jak m.in. nie przez niego?
Mameła mnie wychowywała, a jak mnie wychowywała? “Ucz się ucz!, a nie zabawa jak tatuś tylko”.
No i tak wygląda moje życie, że tylko pracować i uczyć się umiem.
I na tym wychowaniu matka mojej matki (babcia) i matka tortoruwały mnie psychicznie. Codziennie słyszałem wyzwiska cytuję “ty kurwo, parobku, nic z ciebie nie będzie, będziesz doły kopał, wypierdalaj z psem spać”.
Jak w gimnazjum mi jakaś Polka napisała na gg, że poj*** jestem i ojciec to przeczytał to ojciec powiedział, że dobrze mi napisała.
Ciągle się przeprowadzaliśmy, w gimnazjum jak mi się tak traofiło, że miałem super kolegów to oczywiście musieliśmy się wyprowadzić do innego miasta. A w liceum byłem bardzo samotny, miałem tylko 1 kolegę, też takiego odrzuconego przez społeczeństwo. Na studiach samotność. Kilku kolegów też społęcznych inwalidów. Po studiach też smutek.
Mama teraz ma 60 lat, przez cały dzień nie robi nic, poza zakupami i jedzeniem i oglądaniem TV. Ciągle leży i nic nie robi. I chce żebym ja z nią mieszkał, bo jest sama.
A że ja jestem sam i m.in,. ona doprowadziła do tego, że jestem sam to ma w dupie.
Pierwszy krok zrobiony.
Znasz przyczynę swoich kłopotów.
Opusc zasłonę niepamięci i nie utrzymuj kontaktów.
I tak sobie przypomną jak im sił zabraknie i uznają, ze może uda się z Ciebie zrobić lokaja. Z tego co piszesz mama jest już na dobrej drodze do tego.
Jak jesteś jedynakiem to bedziesz odczuwał to bardziej. I nie zdziw się jak zaczna ustawiac wszystkich przeciwko Tobie w planie “niewdzięczny syn” .
A z tatą to ja mogę chyba na seansie spirytystycznym pogadać. Nie żyje.
Podobnie jak drugi tato czyli teść.
gónwo dają te Wasze terapie, byłem na 3
to propaganda psychoterapeutów by naiwniacy im odpalali kupę forsy.
to może pomóc normikowi w jego wyimaginowanych problemach jak się wygada a nie w poważnych rzeczach
Zmusiłem sie do przeczytania bo mam taki wkurv po siatce że będę to długo przeżuwał…No i masz wielki punkt za ilustrację…
Nigdy bym się nie ośmielił ale sam sie prosisz,uchylając firanki i opisując…
Jak można GADAĆ o siłowni???Zostawmy jednak to czego ja nie rozumiem bo nie o omnie chodzi…
Odnosze wrażenie że kreujesz samotność i to na potęgę.Jesli kogoś szukasz to sie na niego OTWÓRZ i nie powielaj błędów tatusia który gadał tylko o sobie.Sztuka słuchania!Przychylnego słuchania a nie dopasowywania do swoich poglądów.
Być może nawet rozumiem Twoją gorycz ale zwalanie na innych nie jest wyjściem.Ty sam jesteś gospodarzem swego życia…
Nie zyjemy dzisiaj w ciemnej doopie…Masz tv i inne media,wiesz jak ludzie żyją,na co zwracają uwagę…Broń Boże nie namawiam na naśladownictwo ale paleta do wyboru jest taka ze ja w moich latach,nie mógłbym nawet marzyć…
Wyjechałes do Chorwacji bardziej zainteresowany sobą i swoim"autkiem" niż tym co widzisz…
Dla mnie to żenujące…Może więc skończ się skarżyć,wypij głebszego i zmień swoje nastwienie do otaczającego świata.
Pora na własne wybory a nie użalanie sie nad tym co było.
Niektorym poprawia.
Jak piszesz sa jeszcze stosunkowo mlodzi, dadzą sobie rade, a Ty odpoczniesz psychicznie nie musząc się starac o akceptacje za wszelką cenę.
Terapia zbiorowa powiadasz? Cos w stylu amonimowych?
Z tego co obserwuje to tylko w większe klopoty potrafi wpędzić niż pomoc.
Jak kiedyś powiedzial Stanisław Lem,? Zero plus zero zawsze będzie zerem. A kilkadziesiat osób majacych tendencje do spolecznego wycofywania sie zgromadzonych w jednym miejscu? Walczacych ze stresem? Strata czasu i pieniedzy.
A indywidualna? Psycholog to byl czy psychoterapeuta? Bo jest różnica.
To juz wiesz czego unikac . Dosc koszyowna nauka
Co do psychologów?
Może do trzech razy sztuka? I nie szukaj na zasadzie - bo ma świetną opinię. Tacy na ogół są przeciazeni pracą i iloscia klientów, których traktują jak owieczki do strzyżenia.
I proponowalabym ateistę lub obojetnego religijnie.
Ale on ma w sobie coś z narcyza…teraz się obrazi, ale ja tak uważam. O. A druga rzecz, że tatulo toksyczny i matka coś też nie do końca zrobiła.
Ucz się ucz i zostań w czarnej d…sam
Wybory zyciowe to bardzo osobista sprawa.Mozna czasem doradzić ale jak ktoś zaklada temat a potem sie nie odzywa to niech sobie gnije bo widać,taki jego wybór.
Lepiej bo łatwiej,skamleć na forum niż sie do swego życia trochę przyłożyć…I potem tacy"kiepscy"robią kariere jak Polska długa i szeroka.Bo tylko w kiepskich,niektórzy znajdują swe odbicie.