A co sami robiliście w tych latach?
Taka ściągawka dla trzydziestolatków:
Do czterdziestki,to szukalem swego miejsca na ziemi,bywalem tu i tam.
W czterdzieste urodziny stanalem po raz pierwszy na wloskiej ziemi i tu juz chyba dokomam zywotaswego))
No i przypomniałam sobie,jak niemalże w dwudzieste urodziny powróciłam do Lublina i tak tu żyję i mieszkam już tyyyyyle lat…a czy tu zostanę?
OTO JEST PYTANIE!
Ja przynajmniej nie przewiduje przeprowadzki.
Kupilem tutaj dom,syn sie ozenil,teraz wypada czekac na wnuki i tej bialej pani z kosa)))
Takie poradniki staram sie omijac duzym lukiem
Nie popieram ram, norm i szufladkowania. Człowiek powinien mieć wolność. Nic na siłę. Za obligatoryjne uznałbym jedynie podjęcie pracy po 20 roku życia i ciążę (bo im później tym niebezpieczniej - nie czekać do 40-tki).
Dobrze by też było z wiekiem mądrzeć.
Popieram,zwlaszcza to pierwsze zdanie.
Kazdy czlowiek jest inny,ma inne priorytety.
Pozwolmy mu decydowac samemu.
Kiedy mialem 20,głównie gralem w pilke i w tenisa.Handlowalem plytami,budowalem swoja plytoteke…
Chodzilem co pare dni do kina na wieczorne seanse…
Kiedy mialem 30,konczylem prace w sklepie plytowym i…na dość wariackich papierach,zaczynalem terminowanie w Radiu Mekury w Poznaniu.Rok pozniej bylem juz w tym moim “najwazniejszym"radiu
Gdy mialem 40 lat,bylem juz 3 lata po ślubie.Zagospodarowywalem nowe mieszkanie,wrocilem z pierwszego,3 tygodniowego wypadu za granice [Chorwacja-Czechy] i szykowalem sie na Grecje…Radio takie jakie znalem,odchodzilo do przeszlosci i…ten etap powoli sie kończył bo miejsca na szczekaczki typu eska,nie ma we mnie do dzisiaj…
Nie wiem czy slowo"powinnismy”,jest na miejscu.Powinnismy pokonczyc szkoly,pracowac…Ale reszta w zyciu jest bardzo indywidualna i na szczescie,wymyka sie wspolnym mianownikom.
Życie jest tak NIEPRZEWIDYWALNE,że już od dawna NICZEGO nie przewiduję,
ale też i nie wykluczam .
Są z pewnością tacy,którzy za mnie próbują coś przewidzieć …jasnowidze,wróżki,czarownice…
Czemu?
I tak raczej nikt tym się nie przejmuje…
/spójrz na kategorię pytania/
Devil z mądrością jak i z głupotą trzeba żyć…
W wieku latek trzydziestu pomyslalam sobie, ze moze warto rozwazyc sprawe ewentualnego zamazpojscia. Smiac sie czy plakac? To ja juz wole ryczec ze smiechu!
Bardzo mocno przyewoluowałem gdy się ożeniłem, a urodzenie córki jeszcze bardziej mnie doewoluowało.
Czytam tak Cie, czytam i jezyk mi ewoluuje… I teraz juz zglupialam…
Niczego nie wykluczam,jak piszesz,zycie jest nieprzewidywalne.
,chcesz Boga rozsmieszyc,wyjaw mu swoje plany’')))
W wieku 20 lat wydaje się nam, że potrafimy zmienić świat
W wieku 30 lat dochodzimy do wniosku, że rodzice jednak byli mądrzy
W wieku 40 lat nareszcie żyjesz pełnią życia!
W wieku 50 lat wiesz już wszystko i nikt cię do niczego nie przekona
W wieku 60 lat zaczynasz żałować niewykorzystanych okazji
Aktualne ci się zgadza ekhem. Rozumiem że wszystkie poprzednie też? A To może na twojej podstawie jest.
Nawet skostniałe kości czasem da się rozruszać,a wszystkiego NIKT NIE WIE…
Na wesoło i ironicznie ? Okey, róbta co chceta