Jak grzejesz swój dom?

Młodzieńcze wybryki nie znają granic…Pamiętam jak kiedyś…zabrakło alkoholu.Było jakieś pół butelki Vistuli na 6-7 ludzików.To wlali to do gara i podgrzewali z esencja herbacianą,z 2 paczek marki Younan :roll_eyes:
Głowa mnie jednak nie bolała.To już raczej serce mogło walić ale tego to już nie pamiętam…

1 polubienie

Czyli ulubiony wiezienny narkoryk zwany czaj? Z tym, ze tam tylko woda nie wódka.
Ja lubię mocną herbate, ale bez przesady…

To było takie dziwne…Nikt nie miał kasy a i tak,nic by ona nie dała bo wszystko było zamknięte…Cóż…Niektóre wspomnienia brzmią wręcz dramatycznie :wink:

2 polubienia

Czaj jest mocno narkotyczny

Podziwiam. Piłem najpodlejsze bimbry w tym z kanistra po benzynie i jakoś się wcisnęło, ale wystarczył łyk Vistuli i rzygałem dalej niż widziałem. Co ja mówię, tej jej fetor wystarczał. Szacun, kolego… :sunglasses:

1 polubienie

Odgotowalo się co najgorsze? To i kolega żyje :smiley::tropical_drink:

2 polubienia

Jak zobaczylam kolegę po imprezie gdzie raczyli sie tym trunkiem? Uwierzyłam w duchy. Blade, półprzezroczyste, ledwo sie snuł niczym mocno rorzedzona ektoplazma. Ja tego nie próbowałam.

1 polubienie

Pilem to świństwo może ze 3 razy w życiu,w tym raz na środku jeziora Wigry :joy:Idiota…Wódka w łodzi… :roll_eyes:
Ale przeżyłem bez rzygania.
Natomiast tam, na tej herbacianej imprezie,przypadla na mnie może 50-tka .I tez jakoś nie odczułem… :innocent:
Młodość!

1 polubienie

Mam sąsiadkę 52 lata, wierz mi, też byś nie odczuł i to na trzeźwo. Laska niemożebna. :innocent:

1 polubienie

Nie pije wódki od ponad 20 lat.A i wtedy, tylko na weselach…I to się już nie zmieni bo,może poza takimi wynalazkami jak Finlandia czy Beherovka,wrecz nie znoszę nawet zapachu.
I dzisiaj pewnie bym rzygal…
W każdym razie,żadne"zawody" czy licytacje już mi nie groża…

2 polubienia

Ja już też wszelkie limity w tym względzie wyczerpawszy. Z uwzględnieniem maksymalnego naciągnięcia wzmiankowanych limitów.
Teraz z kulturką i niepomierną rozkoszą, piweczko, dwa, no może i trzecie. :grinning:

1 polubienie

Piwo to mogę traktować niemal bez większych przerw i szkody wielkiej nie odczuwam.Poza sennością którego to stanu, nie toleruje bo rodzi lenistwo i stratę czasu.
Tak więc i tu, ograniczam.

1 polubienie

Ja to juz w klubie alkoholików gawedziarzy…:rofl:

1 polubienie