Jedni z biegiem lat zmieniają się dopasowując do wieku- w zachowaniu,w stylu ubierania…
Inni chcą być zawsze młodzi.Podążają za trendami ulubionymi i lansowanymi przez osobników,którzy mogliby być ich wnukami.Wydje mi się to trochę sztuczne ale jeżeli dana osoba dobrze się z tym czuje i przez to ma młodzieńczą energię-to czemu nie.Co o tym myślicie?
Zloty srodek, byle pajaca nie przypominac, albo jakiegos klauna, bo niektorzy miewaja koulrofobię.
A co do wewnetrznej mlodosci czi starosci? Niektorzy rodza sie staruszkami, a z upływem czasu i postepujaca skleroza dziecinnieja?
Bo ze zdrowiem to loteria…
Klaunów to się bałem w dzieciństwie ale to nie była fobia,tylko oni wyciągali na siłę delikwenta na arenę i go tam tarmosili i inne cuda robili.
A teraz zastanawiam się czy starzeć się z godnością czy mniej godnie.Moja nauczycielka wyszła za mąż za ucznia i żyło jej się świetnie-zawsze taka nowoczesna i zadbana była…tylko jemu się dziwię,bo taki luzak był,że ho cho albo i bardziej.Tyle razem wychlaliśmy i nigdy nie napomknął,że lubi starsze
Każdy idzie inną drogą. Jedynie finał jest ten sam u każdego
Nie porażaj optymizmem
Jestem realistą
…no chyba,że tak więc tym razem wspanaiłomyślnie wybaczam
A wyglądaj tak, jak chcesz i tak jak się czujesz. Nikt Ci tego nie zabroni. Nie musisz ubierać się nobliwie, gdy według Ciebie wiek Ci to nakazuje. Teraz nikt nikomu niczego nie nakazuje i jak zechcę, to założę czapkę z pomponem i mam w nosie, że ktoś jęknie na mój widok :“dzidzia - piernik”. Moja osoba jest moja więc założę na tę moją osobę to, co ja będę chciała a nie to, czego inni wymagają!
Tak aby nie musieć spieprzać na Węgry.
A to czapek z pomomem nie mona nosić?
Ja wszystkiw to jsk nie pompon to tnny włóczkowy kwiatek.
I jakos podejzliwie na mnie nie patrzyli. Ale jak mionego lata w upały uzywalam wachlarza, co jest sprawdzona u stosowana metodą, zwlasza w komunikacji miejskiej pozbawionej klimatyzacj to juz tak dobrze nie bylo.
Jeśli można wiedzieć, ile lat różnicy, ile lat po ukończeniu szkoły i z którego etapu nauczania jest ta nauczykielka?
Ja mialam znajomego, żona 25 lat starsza, ale ona branza radiowo filmowa.
A w rodzinie kuzynka ma męża 17 lat mlodszego. Troche bylo zabawy, bo młodszy od jednego z zięciów.
Ale skoro im sie wszystkim dobrze zylo i zyje?
Albo mam “pieskie szczescie” bo moj dziadek byl 9 lat mlodszy od babki, a malzenstwa gdzie roznice wieku rzedu 4 lata w obie strony ewenementem nie sa.
To nauczycielka z ogólniaka.Jej wybranek był dużo starszy ode mnie.Ja zaczynałem szkołę on już chyba ukończył.Jaka różnica wieku to nie mam pojęcia.Może @joko coś wie,bo męczyła się w tej samej szkole i parę lat wcześniej ode mnie.
Ale sensacja…ojojoj…
Co za problem.Kup sobie jakiś używany motorek.Poderwij kogoś z gangu skuterowców i szalej.
Tylko nie tego gościa z teledysku,bo jest zakochany w putinie!!!
skasowałam skoro zakochany w trolu
To fajnie…!
…
Nie męczyłam się. Szkoła była świetna i spędziłam tam kilka najpiękniejszych lat swojego życia.
Żadnych “afer” nie znam, bo nigdy się takimi sprawami nie interesowałam. Miałam swój światek znajomych i przyjaciół a zachowanie nauczycieli było mi zupełnie obojętne, bo mnie nie dotyczyło. Ogólniak to był czas randek, zauroczeń, spacerów, “domówek”, przytulanek i całusów, kółek zainteresowań, kursów i konkursów… Naprawdę nie miałam czasu i ochoty na zajmowanie się prywatnym życiem innych.
Czyli mamy podobne i wspomnienia.Fajnie było…!
To coś przegapiła chyba