Czy znaleźliście się kiedy w kropce i zastanawiali, “jak do tego doszło, nie wiem”? Tzn. ja wiem, tylko wątpię czy inne ruchy by coś zmieniły, bo po prostu coś mnie to miało nauczyć.
Jak wróbelka co siedział w kupie.
Zycie składa sie z czarnych dziurek.
Z czasem przestaja one byc czarne lub znikaja w mrokach niepamięci.
Pytaj przodków
To oni nagrzeszyli.
Cały czas się zastanawiam, ale odpowiedzi brak.
To przez @devil, bo on ma pracę idealną: urywa się o 15ej, nie ma dress codu, sam nie wie co w niej robi, ale płacą mu i za dobry socjal Takiego ideału pracy to ja nigdy nie dostąpię. I jeszcze nikt nie krzyczy nad głową, a co najwyżej skrzeczy za uszami.
Pracuję żeby żyć.
Nie żyje by pracować.
Ależ oczywiście!
Ta nokautująca świadomość nie jest niczym nowym.
Doswiadczyłem tego po raz pierwszy,w liceum i nie byłem w stanie sie wydostać,dopóki nie dorosłem do decyzji o…kiblu!
Kto wie czy to nie był początek notorycznego uswiadamiania sobie że nigdzie nie pasuję?
@Nunu Dwa lata temu wydawało mi się, że jestem w matni jeśli chodzi o pracę, a potem zmieniłam pracę na inną chociaż wydawało mi się to niemożliwe.
To przez @devil, bo dążę do tego ideału, gdy w jaskinii lwic można przetrwać i nigdy nie udaje mi się…udawać faceta
O!
To popieram.Bądz kowalem swego losu!