co się dziwić, że wywinęli taki niewyobrażalny numer, jak katastrofalne lądowanie we mgle smoleńskiej wbrew jakimkolwiek przepisom bezpiecznego latania i lądowania. Dodatkowo niepoważnie ukrywając swą jednoznaczną winę za tę mega katastrofę, doszedł Jarosław do pisowskiego rządzenia Polską dzięki poparciu mniej bystrej części społeczeństwa polskiego, umożliwiając szantażowanie go przez kapitalistyczny Zachód.
Przestan przynudzac, powtarzasz sie po raz ktorys bez sensu.
Na TVP1 o 21.15 ma być pokazywany po raz enty film z tej katastrofy, chyba autorstwa Ewy Stankiewicz, ogłupiający mniej bystrą część społeczeństwa polskiego.
Tej mniej bystrej czesci oglupic sie nie da z definicji.
A na szczescie polskiej TV nie mam. Zyje zdrowiej i szczesliwiej.
Ale to wina Tuska przecież.
Kpisz czy o drogę pytasz? To jednoznaczna wina obu braci Kaczyńskich i gen, Błasika.
Nie bluźnij, bo się Antoś wkurzy.
Leki za mocno weszły
Przy moich szerokich horyzontach, nie mam najmniejszych trudności z prawidłowym ustaleniem przebiegu tamtej mega katastrofy.
No przeciez, ze to przez Tuska. Namowil Putina na randke trzy dni wczesniej.
Ironia losu, ze Andrzej Przewoźnik, przewodniczacy Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (zlikwidowanej w 2016), ktory usilowal skoordynowac obie wizyty (nalezy przypomniec, ze prezydent do Rosji polecial na prywatne zaproszenie, nie byla to wizyta oficjalna) zginal w katastrofie.
Dzięki za info. Z przyjemnością obejrzę Xd
Bzdury. Nie ma żadnego dowodu na to.
Są na to wszystkie dowody. Gen. Błasik był e kabinie pilotów (śmiało, zmieścisz się), a był naczelnym dowódcą Polskich Sił Powietrznych. Piloci nie mogli go nie posłuchać, bo mógł sięgnąć po pistolet i odsunąć ich od pilotowania.
Są zapisy z czarnych skrzynek, że wyłączyli wysokościomierz barometryczny, nieprawidłowo lecąc na wysokościomierzu radiowym. Poza tym nie dokonywali rozpoznania widoczności na drugim kręgu, lecz jednoznacznie lądowali wbrew przepisom, i to dwa razy bardziej stromą ścieżką, niż pozwalały przepisy.
Błasik złamał fundamentalną zasadę, wchodząc bez pozwolenia do kabiny pilotów. W czasie lotu nawet prezydent nie ma prawa samowolnie tam wejść. A Błasik wlazł, jak do obory.
Nie ma żadnych dowodów na to że Blasik był w kokpicie a tym bardziej że wywierał jakąś presję… Jeżeli ktoś naśmiewa się tutaj (i ogólnie) z osób “wierzacych” w zamach, niech najpierw sam zacznie posługiwać się tylko twardymi dowodami a nie plotkami!. Choć jak już nie raz mówiłem twarde dowody na katastrofę w sumie nic nie znaczą bo zostały wyjate z całości… Ale nie ma co się kłócić z historykami… Przecież oni biorą wszystko z oficjalnego pisanego przekazu
Tam to nie bylo jak do obory, a obora.
Jak na taka powazna uroczystosc to wygladalo, jakby lecieli na piknik.
Niestety awantura po niedoszlym ladowaniu w Gruzji szybko sie czkawka odbila.
O podstawowych bledach organizacji tej wycieczki to juz nie warto wspominac, bo cos biuro podrozy Kancelaria Prezydenta nie znala postawowych zasad.
Sasin organizował, a jemu jeszcze nic się nie udało, oprócz złodziejstwa.
Jest nagranie z godziną, gdzie słychać rozmowę Błasika z Protasiukiem. Czyżbyś o tym nie wiedział?
Tak. Głos Błasika rozpoznany w najlepszym wypadku na zasadzie, przychodzi gość znajomy generala z łapanki i mówi: hmm to chyba jest jego głos, tak myślę że to jest głos generala XD
I podczas odczytu taśm w takich wiadomościach w tv, mieli kim podpisać nieznany głos… A i przy okazji jakąś afera obyczajowa się zrobi… Czyli to na czym najbardziej zależało Polsko ruskiej komisji. Przyjaźń kwitła. Dla mnie i inaczej myślących o Smoleńsku to jest żaden dowód… Patrząc na to jak pracowali wtedy nad katastrofa i jakie mieli naprawdę priorytety.