Jak myślicie, czy udałoby się napisać (i dobrze sprzedać) kontynuacje klasycznych dzieł literackich?

Nooo…A ten drugi ,George Hazard,jesli się nie mylę :innocent:

Tak.

Genialna kontynuacja dla Lalki.
Pamiętam kiedyś znalazłem dalsze tomy Nocy i Dni i byłem zdumiony jak długa jeszcze była ta cała opowieść. Podczas gdy w szkole chyba 2 tomy obowiązywały.

1 polubienie

Można dalszy ciąg Potopu, przenosząc się fantastystycznie SF, do współczesnych czasów. I tym razem Potop idący ze wschodu.

1 polubienie

Run Forrest,run!!!

Jenny odeszła a z nią chyba ostatni promyk epoki flower-power.Jeśli nie w ogóle, to w oczach Gumpa.
Mały Forrest wsiada do autobusu,piórko ulatuje…
Maly Forrest dorasta.Poznaje dzieje ojca,szalonych czasów przełomu lat 60/70.Wojna wietnamska czy Czarne Pantery…Wszystko to mu się miesza…
On przede wszystkim szuka matki…W powodzi wspomnień…
I znajduje ją we wszystkim co mówi ojciec…
“Mały Forrest”,trafia na koncert Jello Biafry i jego Dead Kennedys.Już wcześniej,w Anglii,byl na Sham 69…Punk…Czy potem,new wave…Z szoku estetycznego Forrest nic sobie nie robi ale z tej wszechogarniającej agresji i atmosfery bezsilności,nie potrafi się wydobyć…
“Inny świat”,Forresta to konfrontacja tęsknot rodziców, z tym ,w jaką strone poszedł świat…
Forrest zaczął studia na Berkeley School Of Music…Akurat wtedy,nikt do nikogo nie strzelał i nie rzucał “mołotowami”.Forrest zaczynał zdawać sobie sprawę że te “rewolty” w których on uczestniczy,są jak zęby rekina po bliskich spotkaniach z pilnikiem i że świat raczej nie wróci do epoki którą pamięta z dzieciństwa…
cdn.

1 polubienie

Forrest to wdzieczny temat do “gdybania”.
Choc napisanie ciagu dalszego np. Romea i Julii?
Moze skonczyc sie jak historyjka kina ponoc niezaleznego, ktora zgarnela piec Oscarów wczoraj…
Tyle, ze bez trupów, bo to (moje ulubione) slowo “komedia romantyczna” :joy::joy::joy::wink:

No to napisz!

Pierwsze co mi na mysl przychodzi to , ze Romeo i Julia mieli rodzenstwo. O podobnych gustach wobec siebie i talentach Lukrecji Borgii. Wytruli rodzinki i zyli dlugo i szczesliwie.
Choc profilaktycznie zatrudniali alchemikow i probowaczy potraw.
Ze wzgledu na fakt, ze ich potomstwo moglo wdac sie w rodziców?
Wiem, romantyzm wyparowal…
Bylo tez kilka wersji, że jedno kochanków symulowalo śmierć, a nawet oboje? Korzystajac ze znanej wtajemniczonym
tetrodotoksyny (zwanej też trucizna zombie) udac nieboszczyków i zniknac z horyzontu zdarzeń rodzinek i przy pomocy zaufanych rozpoczac nowe życie , z dala od
wyobrazni Szekspira?
Jakos nigdy mnie ten “romantyzm” podwojnego samobojstwa nie pociągał :wink:
A mieli oni swoj pierwowzór w hstorii
https://dialogo.pl/los-amantes-de-teruel/
Szekspir pewnie o niej slyszal?
Tak na marginesie - do Teruel jest sie dosc trudno dostac, jest jednym z wielu miast i miasteczek w których czujesz sie jakbyś wysiadl z wehikulu czasu.
Ale Aragonię w ogole warto zwiedzić. Od neolitycznych osad po zamki templariuszy. Ale do tego porzebny kamper, albo dobre auto i wstepny plan podróży.
No i tak z Werony Szekspira wynioslo mnie wspomnieniami do podróży…
A ciekawe czy Szekspir poza Wyspy to się ruszył? Czy bazowal na wyobraźni?

1 polubienie

Powiedzmy że to szkic…Teraz pora na scenariusz…

Scenariusz to juz powazniejsza sprawa, wymaga dokladniejszego udokumentowania.
Trucizna TTX mogla byc dostarczona droga morska , co jest teoretycznie mozliwe ze wzgledu na znaczenie tamtego regionu jako strefy handlowej.
Tylko czy para nastolatkow mialaby do tego dostęp?
Teoretycznie istnieja rośliny dajace szanse na podobny efekt - wilcza jagoda i bieluń. To z kolei bylo domena nie tyle alchemików co 'wiedźm" zielarek dosc dokladnie wytepionych wtedy na stosach. Ale możliwe, ze jakas przezyla i miala porachunki z obiema rodzinkami?
Fundusze na nowe życie? Jednorazowe obrobienie rodzinnej szkatuły wzbudziloby podejrzenia i mogloby miec oplakane skutki dla służby - wiec musialo to byc rozlozone w czasie. Dzialanie z premedytacją?
Nastolatki jak swiat swiatem sprytne bywają.
Pozostaje gdzie sie ukryć? I zacząć nowe życie? Podróże zamorskie raczej odpadają, za skomplikowane i niebezpieczne.
Nad tym trzeba pomyśleć, bo z samej podróży nawet niewielkiej grupy ludzi szukajacych swojego miejsca na Ziemi w tamtych czasach moze wyjsc calkiem zgrabna opowiastka?
W kazdym razie dla ludzi pochodzacych z patrycjuszowskiego rodu i dysponujacych funduszami na start? Cos by sie znalazlo.

:joy:
Napisz,jak prosi autor pytania,ciąg dalszy a nie wykład z chemii czy zestaw ewentualnych prawdopodobieństw…
Sam pomysł przeniesienia tego do katolickiej ortodoksyjnie,Hiszpanii,stwarza przecież ciekawy"zaczyn" :thinking:

Hiszpania w XVI wieku nie byla wcale taka ortodoksyjna, to poczatek Zlotego Wieku, byle Inkwizycji nie podpasc. A ta raczej poza niewielka grupka nawiedzonych byla ukierunkowana na ekonomie. I tworzenie Imprerium zamorskich.
Dokladajac do tego intrygi dworskie i uwiklanie w wiele wojen? Nie… Jakos byloby mi naszych bohaterow żal w ten kociol wrzucac. Za mlodzi.
Jakies spokojniegsze miejsce? Portugalia może?
A wyklad z chemii to tak na poczatek, żeby sam proces ucieczki uwiarygodnic?

Oczywiscie z czasem moznaby nasza kochajaca się parę przetransportowac do kolonii hiszpanskich, wybor duzy, siegajacy do Filipin i Afryki? gdzie byliby pożądani jako przedstawiciele adminisrtacji krolewskiej? I z dylematem jak swoje potomstwo za maz wydac czy ożenić :joy::joy::joy:

1 polubienie

Czyli scenariusza nie będzie…Szkoda.
Ale zdaję sobie sprawę,jakie to trudne.
Tj. wpisywanie akcji w kontekst historyczny.“Mój” Forrest,powinien wzorem ojca,także przejść przez to sito…Czy jednak punk,Falklandy,U2 w Ameryce czy obalanie “husajnów i kadafich”,utrzymałoby ten wątek na dotychczasowym poziomie atrakcyjności?
Nie wiem…Muzycznie z pewnością ,nie!Takiej ścieżki dzwiekowej jaką miał Forrest Gump,nie miał i nie będzie miał żaden film tego typu…
Jest jeszcze obalenie komuny czy nasz papież…Jak dalece to byłoby filmowe i dałoby sie dokręcić jako ciąg dalszy?Nie wiem i Zemeckis ani chyba tym bardziej Groom,by tu nie pomogli…
Groom zresztą już nie żyje…

Po zastanawieniu sie i to głębszym…
Może właśnie Zemeckis dałby radę?Z jego poczuciem humoru…
Gdyby żył Milos Forman…

1 polubienie

Scenariusz będzie. Tylko jesli komus sie wydaje, ze pisze sie to w ciągu kilku godzin?
Pomysl, idea czasem spada z nieba, ale juz zrealizowanie rego w formie rozpisanej na role, stworzenie scenopisow i nadanie cech prawdopodobienstwa historycznego? Trzeba czasu. Tym bardziej, ze to jak u Szekspira - nie wazne gdzie sie dzieje, bo rozrzut miejsca akcji ma duzy, ale co sie dzieje i czy zachowania postaci są spójne? Poza tym Forrest jest bardzo amerykanski, stworzony jako postac uwiklana w swoje tu i teraz, do uniwersalizmu i złożoności postacj Szekspira duzo mu brakuje. I w tym jego urok - ot “wiejski” prowincjonalny rozumek wrzucony w szeroki swiat, przyjmujacy jedyna mozliwa linie obrony - płynąć z pradem i liczyc, ze Aniol Stróż leniwy nie jest?
A zjawiska czy kwesrie przez niego wypowiadane to mieszanka truizmow i skojarzen obserwatora?
I do tego odpowiedni aktor we wlasciwym miejscu?

1 polubienie

No i co @benasek ? Wyszło cos z tego?

1 polubienie

Ja swoje powyżej,pisałem w ciągu kilku minut.Razem wzięte,ok. kwadransa.Nie chodzi przecież o scenariusz z podziałem na role…Choć oczywiście i o to można sie pokusić,w przypadku filmu.
Ja jednak rezygnuję już na starcie bo nie odpowiada mi wspólczesne aktorstwo.Poza Marią Grazią Cucinota,poza Isabelle Hupert,poza genialną Marion Cotillard…Ian McShane czy Armand Asante…To wszystko aktorzy którzy powoli schodzić będą ze scen.
No chyba że Forrest poderwie murzynkę,co w obecnym czasie zapewne spodobałoby sie producentom…Mimo iż na ogół to facet jest czarny a dziewczyna biała…I to od dawna [Zgadnij kto przyjdzie dziś na obiad…]
Ale gdyby “poderwał”,bez zastanowienia daję tę rolę dziewczynie którą"odkryłem" jeszcze przed covidem…Zoe Saldana!

2 polubienia

Pierwszy to byl o masonach.

1 polubienie

Zoe to taka rozcieńczona murzynka.
Choc sama sie za taka uwaza to blizej jej do metyski czy obecnie używanego okreslenia kreolka - mieszanki rasowej ras kaukaskiej (bialej) , czarnej po przodkach niewolnikach i rdzennej ludnosci. W jej przypadku genetyka zrobila dobra robote, a jesl sie jakis mistrz skalpela dołączył? To niczego nie zepsuł.

Przyznam, ze nie zqcząłem jeszcze. Wszystko juz gotowe, tylko opublikować…

1 polubienie

Czyli chcesz publikować coś, czego nie zacząłeś? :rofl: