Jak np. ktos Wam pomoze, pocieszy, utuli? Przyznam, ze sama mam z tym klopoty (podobnie jak z okazywaniem uczuc w ogole…). Ale teraz, dla tych, dzieki ktorym moje serce spiewa, ktorzy okazali mi serce, ktorzy pomogli mi w potrzebie. ta piosenka…:
Postawisz piwo i jesteśmy kwita.
Ooo, piwo to zawsze, bo piwo dobre jest i basta!!!
Pisałam wiele razy , że w dość specyficzny sposób okazuję uczucie -miłość. Nie jestem typem kotki , która czepia się partnera jak glonojad akwarium , kochanie mówię kiedy mnie mocno wkurzył, stary to określenie bardzo pieszczotliwe
Co do wdzięczności to już sprawa jest prosta, moi rodzice zawsze nam powtarzali, nie musicie błyszczeć inteligencją jeśli was to przerasta , ale dzień dobry , proszę , dziękuję ,przepraszam ,musicie znać jak amen w pacierzu☺
To prawda, gorzej jak czleka zatyka…
Wiele osób mówi, że coś magicznego jest w moim uśmiechu. Uwielbiam się uśmiechać, uwielbiam innych nim zarazac i ponoć on jest największą wdzięcznością dla innych.
Mnie tulili kiedy byłem mały. Od 20 lat nie zaznałem tego uczucia.
A co do tematu - przeważnie muszą liczyć na siebie ale jeśli już ktoś raz na 200 lat mi pomoże to przede wszystkim podziękuję i pamiętam by w przyszłości się odwdzięczyć. Na to sposobów jest wiele.
Ciężka sprawa, bo strasznie rzadko korzystam z pomocy innych, a jeśli już, to jest to układ typu przysługa za przysługę, że ktoś się chce za coś odwdzięczyć, a wtedy wystarcza zwykłe dziękuję. Już tak mam, że ze wszystkim staram się sam sobie radzić. To raczej ja jestem tym, który pomaga, a wtedy nie oczekuję jakichś szczególnych dowodów wdzięczności, też wystarcza standardowe podziękowanie.
@Devil mam identyczne podejście i też raz na 200 lat mi ktoś pomaga .
To podobnie jest ze mna.
a mimo wszystko jesteś jedyną tu osobą, która wsparła biednego psa. Szacun.
Nie wiedziałam . Dziękuję za miłe słowo.
Przez te moje wypoczynki zapomniałam o biednym piesku, już idę do pytania
Dzięki za przypomnienie.
Zwykle staram się w jakiś spoaób odwdzięczyć tej osobie, jak nie mogę w żaden sposób tego zrobić, to mam z tym problem. Chyba, że wtedy samo “dziękuję” wystarczy, “magicznych słów” to mnie nauczyli
Zacznijmy od tego ze NIE CIERPIE tzw.utulania.No szlag mnie jasny trafia na sama wizje czegos takiego
Ale wdziecznosc to fajna sprawa.Pozwala sie wykazac,zrzucac kamien z serca,zblizac sie do kogos do kogo mamy wiele cieplych uczuc…
I cudownie jest znalezc droge do serca kogos takiego…Nie ze mu sie nalezy bo zapewne nie po to to robil…
To jest NASZ wklad w lepszy swiat.I to powinno wystarczyc.
Dziękuję!
Dzisiaj wieczór z ABBĄ zatem.
Gdy mam więcej entuzjazmu, okazuję wdzięczność bardziej żywiołowo,
gdy jest gorszy dzień, to niestety sam uśmiech musi wystarczyć.
Kiedyś potrafiłam też napisać I WYSŁAĆ list z podziękowaniami…
@collins02 identyczne odczucia mam na widok koleżanek , które rozkładają ręce i cisną się do mnie z cmokaniem … No szlag mnie trafia , kto to widział , żeby kobieta kobietę na ulicy slimtała wrrrrrr
Tzw.“cieple kluchy”
Jak jest taka potrzeba to się odwdzięczam, a oby jej nie było i ludziom dobrze się wiodło. Jednak jestem czujna jeśli chodzi o osoby, które okazały mi serce. Poprosu to pamiętam, nic więcej nie robię, nie czuję też, że są jakieś oczekiwania względem mnie.
Pomogli, podziękowałam i dalej toczy się życie, od niektórych wydarzeń minęło już ponad dwadzieścia lat w moim wypadku.
Różnie. Ta pomoc, z której sporadycznie (na szczęście) korzystałam, to nie były żadne wielkie rzeczy, ale za jeden, taki niby drobiazg, jestem dozgonnie wdzięczna sąsiadce. I ona o tym wie