Jak się mobilizujecie do działania?

Oj narzekacie? W Hiszpanii jakosc piwa sie poprawila, musi bylo podle zanim UE tego nie unormowalo.
A roznie z tym bywalo, w polwie lat 90 do polski zabieralismy “krzynke” madryckiego Mahou , zeby ludzie sprobawli jak smakuje piwo. Po dtodze we Francji i Nie.czech toche probek smakowych tez dokupywalismy, no bo jak inaczej?
A teraz Mahou ? Ryzykowac nie bede.

Mahou jest bardzo dobre ale w pubie,preferuję Estrelle.W tym roku jeszcze nie byłem ale mam zawsze ubaw przy zamawianiu.Miejscowi wyjadacze,patrzą na mnie podejrzliwie.A że przeciętny Angol to niezmordowany gaduła to i"dyskusje"człowieka nie ominą…
W sumie,fajnie!Lepsze to niż kuflem w ryj,jak na polskiej prowincji.Lub niekoniecznie,prowincji…

1 polubienie

I tak jest teraz aczkolwiek pamiętam puszki z 5%

Połowa gadania,o piwie…
Czyli tak sie mobilizujemy do działania :joy: :joy: :joy:

3 polubienia

Przeciętny Niemiec tak samo.

2 polubienia

Eee w Lodzi nie jest zle. Mam dwa domy dalej knajpeczke, zywiec z nalewaka lub butelkowany, podaja w firmowych szklankach, wiec jako bron za bardzo sie nie nadaja. Hamburgery “domowe” czyli niewiele ma wspolnego z psem mielonym razem z buda i lancuchem jak w macu. Pizza podobno tez dobra, ale ja tego akurat nie jadam. A i po drugiej stronie ulicy zabka, prowadzaca ten biznes kobitka piwoszka - wybor jest. W ogole fajny sklep, bo nawet jak nie korzystam z żabkopunktow to zostawiam kod dostepu i w soboote, i nidziele jak sa “darmowe” hot dogi to ktos głodny skorzysta. Glownie dzieciaki, dla ktorych bywa to jedyny porzadniejszy posiek. W tygodniu maja szkolna obiady. A co do ich rodziców ? To sie zastanawiam , czy to 800+ nie jest wspomaganiem patologii. No coz, Bałuty.
Oj zeby czlowiek mogl tyle tego piwa wypic ile by chcial?
Mobilizacja do dzialania? A czy a musze?

1 polubienie

przeceny są :point_up:

Udaje, ze ich nie ma. Koniec zakupoholizmu.

1 polubienie

A do chodzenia jak się zmobilizować, żeby rozmiarów nie zabrakło?

Zależy o co chodzi.
Ja nie planuję… żyję chwilą tu i teraz i tylko jak muszę naprawdę, no to muszę :smile:
Nawet wakacji nie planuję…planowanie urlopu to dla mnie kara, bo bym wolała, powiedzieć np. za tydzień mi pasuje urlop i nara… a nie gdzieś o wakacjach myśleć :smile: Mam zaległy i powoli mnie cisną o zaplanowanie :roll_eyes:
Jeżeli o sprzątanie, czego nienawidzę… to muszę se włączyć energiczną muzę do działania… :sweat_smile:

1 polubienie

Siadam i myślę jak rozplanować,to co mam przedsięwziąć a jak się nie uda to jestem zupełnie niezmobilizowany i nic zupełnie nie robię :slight_smile:

1 polubienie