Siedzę cały dzień na krześle przed kompem i słucham w kółko tej samej piosenki i dosłownie kiwam się. Potrząsam głową w przód i w tył do tej muzyki jak dziecko z domu dziecka. I to mnie trochę uspokaja.
Mam wszystko dokładnie to co tu napisane poza brakiem asertywności i dodatkowo nic mnie nie cieszy i odczuwam niepokój. Te leki co biorę na lęki jakby przestały już działać nawet jak wciągam je nosem. Prawie nic też nie jem. Śpię bardzo słabo.
A to wszystko przez to, że uszkodziłeś nos wciągając leki zamiast je łykać. Nie możesz wywąchać żadnego miłego zapachu i to wpędza Cię w depresję i wszystkie związane z nią dolegliwości i nieszczęścia.
“osoby z upośledzonym lub obniżonym węchem są bardziej podatne na zaburzenia psychiczne”, więc sam sobie robi źle, ale jest duży to co ja mu będę mówić
Jak ja założę komuś ignora, to odblokowuję po dwóch dniach, bo nie mogę wytrzymać z ciekawości co on tam pisze. Potem znów mnie czymś zirytuje, to znowu blokuję, a po 2 dniach znowu ciekawość mnie zżera i odblokowuję. I tak to się toczy
Dziecko z domu dziecka tak się nie zachowuje - nie przypominam sobie sytuacji które opisałeś a kilka ich zaliczyłem - są jak normalne dzieci z swoimi problemami dzieciństwa. Te objawy pasują do choroby sierocej / kiwanie, bujanie - przód tył lub na boki / leczone przez psychologa gdy stan jest lekki, lub psychiatrę jako depresja głęboka i załamanie nerwowe - tak miał kolega w wojsku który potem się postrzelił na warcie / lemingi biurowe dali psychicznemu broń !, Do końca służby odsiedział w areszcie wojskowym
Nie wpadł bym na to że leki można wciągać nosem, dożylnie 6 miesięcy miałem morfinę, potem łykanie buzią, były też w zawiesinie do picia - możdzież jeszcze mam do proszkowania bo 1 lek długo się trawił w całości, inhalacji nie miałem