Ziemia to przetrwala nawet czasy, kiedy dla pajakow sporych rozmiarow pies byłby przekąska na sniadanie (jesli pajaki sniadania jadaly?). A przy obecnym skladzie atmosfery? Zyja ich zminiaturyzowane niedobitki i to tylko dlatego, ze wiekszosc z nich objeta jest przesadem, ze pajakow sie nie zabija, bo to przrnosi pecha?.
Moze z czasem ludzkosc przetrwa jako zielone gnomy ze stawami z teflonu? Bo te mikroplastiki… Trzeba jakos zagospodarowac przecież.
Ten gigantyzm przeróżnych stawonożnych insektoidów wynikał między innymi z dużo większej zawartości tlenu, niż obecnie. Do tego jeszcze brak wrogów naturalnych i mamy przepis na ewolucję mrówki do wielkości kota.
Cześć, Nie jestem Ewka. Jak znajdę trochę czasu i opanuję ,bunt maszyn’’ towarzyszący mi od końca ubiegłego roku
, pokażę się Wam, nim wstawię sobie docelowy avatar.
Daj spokój, to jest świetne. Zaraz to wyróżnię. Znaczy zaznaczę do wyróżnienia.
Dzięki …
Ziemia przetrwa niewątpliwie, ale jak długo przetrwają jej mieszkańcy na skutek działalności tych niby najmądrzejszych mieszkańców?
Ale moje pytanie nie zmienia tego, że mądrzejszego od siebie dobrze jest posłuchać. Wyrażam swój szacunek dla Twego komentarza.
Mieszkańcy ziemi o najbardziej rozwiniętych możliwościach abstrakcyjnego wykorzystywania swego mózgu, czasami nieopatrznie określanymi jako najmądrzejsi, jeszcze trochę trwać będą. Pomimo różnego rodzaju podejmowanych działań, na dzień dzisiejszy nie mają możliwości całkowitego unicestwienia życia na ziemi. Jeżeli owi mieszkańcy przeminą i w międzyczasie nie nadejdzie jakaś totalna zagłada z zewnątrz, życie ukryte gdzieś pod powierzchnią ziemi, czy w głębi oceanów, gdzieś tam w okolicach podwodnych wulkanów, prędzej czy później wyewoluuje. Będzie to zupełnie inne życie, niż to, które obecnie znamy, ale trwać będzie, dopóki gasnące Słońce ostatnim tchnieniem nie pochłonie Ziemi.
Więc na razie śpię spokojnie …
Tlen to jedno. Wydolnosc owadzich i pajeczakowych plucotchawek i posoki jest mniejsza niz pluc i ulkadiu krwionosnego kregowvow.
Ale wole nie myslec jakie paozyty lazily po dinozaurach?
No z tym spaniem spokojnie? Do tzw. “guzika atomowego” zeby Ziemie zamienic w pas astreoidow maja dostep coraz więksi szaleńcy i do tego wspomagani sztuczną cwiercinteligencją. Ktora to zaraza opanowala juz nawet przyzwoita niegdys wyszikiwarke google.
E tam. Ten ,guzik atomowy’’ to tylko przenośnia przecież. Pojedynczy człowiek nad tym władzy nie ma. Ja nie wierzę w istnienie takich szaleńców, co by samych siebie w niebyt posłali. Oni to tylko tych małych. Sami siedząc w bunkrach i chronionych rezydencjach. Mam poważne podejrzenia, że gdyby musieli walczyć w wypowiedzianych przez siebie wojnach, natychmiast by niezmącony pokój zapanował.
Tymczasem dalej nie wiem, czy warto te roślinki do sypialni wstawiać. Więcej z tego szkody czy pożytku?
Ja w sypialni mialam w Polsce tylko paprotki, ze wzgledu na to, ze nie lubie hodowac plesni w nawilzaczach na kaloryferach. W pozostaluch pomieszczeniach dżunglę
W Hiszpanii nie mam zadnej zywej roślinki w domu. Wystarczy mi zielska na zewnątrz
Zima tez jest zielono.
Ze względu na moją systematyczność, najpoważniej rozważam kaktusy
Bardzo rozsadny wybór. Sprawdzaja sie tez skalnicowce, glownie grubosziwate. Milsze w obejsciu, bo bez kolców
Wstawiaj.
Arsenał atomowy na Ziemi w teorii jest pokaźny. W praktyce jednak nie ma możliwości odpalenia wszystkiego jednocześnie. Nawet jeżeli ludzkość sama siebie wymaże atomem razem z życiem na powierzchni, to jak pisałem wyżej, jakieś zalążki życia będą trwać i ewoluować, jak tylko nadarzy się okazja. Tak naprawdę armagedon atomowy przetrwałaby również pewna ilość życia na powierzchni.
Tak więc o ciągłość życia na Ziemi jestem spokojny …
Trzeba było zacząć od wielkiego wybuchu
Z biologii nigdy nie byłem dobry, a taką uproszczoną informację zapamiętałem ze szkoły sprzed czterdziestu lat.
Sadzac po opracowaniach karaluchy przezyja…
Co tam wielki wybuch …
Ja się pytam, kto podpalił lont?