Jak to możliwe, żeby zarówki w samochodzie wytrzymały 9 lat bez przepalenia?

Mój samochód ma 9 lat i 95 tys. km przebiegu. Jak wiadomo – światła mijania trzeba palić cały czas podczas jazdy, są to halogeny H7. I wyobraźcie sobie, że od nowości, nie wymieniałem ich ANI RAZU! Nie żartuję - taki mają przebieg! A co ciekawe – w poprzednim aucie musiałem to robić mniej więcej co rok, nawet częściej. Oba samochody to Fordy.
Czy to normalne? :slight_smile:

Agenci archiwum x muszą to wyjaśnić. Może to obca technologia była

1 polubienie

ja bym się żony zapytała, co mu tam wmontowała…A poza tym te żarówki premiują bezpieczną jazdę tzn.mają wbudowany system nagrody dla kierowców, którzy nie migają i nie ostrzegają przed policją.

To długo. Miałem kilka samochodów, rekord, to ok 3 lat. Dużo zależy od szczelności zamontowania lamp. Żarówki głównie przepalają się na skutek mikrowstrząsów. Wstępują one też w samych zamocowaniach żarówek. Im sztywniej i ciaśniej tym lepiej, jakkolwiek by to nie zabrzmiało. :innocent:

4 polubienia

To wygląda na to, że trafił mi się wyjątkowy egzemplarz!

1 polubienie

Zabrzmiało co najmniej dwuznacznie :slight_smile:

2 polubienia

Tak można mniemać. Miałem dwa auta tu w Holandii, dość leciwe i żarówki z przodu w Pugeocie raz jedna, raz druga do wymiany w tygodniu. Ale tam luzy w lampach były duże. Wreszcie uszczelniłem je po swojemu na rympał i do skasowania auta, jakieś trzy miesiące był spokój. Drugim takim wozem był Focus, tu wymieniałem raz na miesiąc. Też się to szybko pozbyłem, bo to ogólnie był, jak to Fokus, psujący się.
Teraz mam składaka, silnik miał 68 tys, jak go kupowałem, ale buda dwa razy starsza od Twojego auta. W czerwcu będzie drugi rok, jakoś szczęśliwie żarówki jeszcze działają. A przejechałem już ponad 20 tys. Jazdy do Polski tak mi nakręciły licznik, głównie. Bo na miejscu wiele nie jeżdżę.

Niechcąco…

:joy:

ach te marzenia ściętej głowy :roll_eyes:

1 polubienie

No kochany – mój Focus jeździ juz prawie 100 tys. km bez najmniejszej awarii, jeśli nie liczyc rozładowania akumulatora (po 4 latach)

2 polubienia

Jaki masz silnik?

1,6 benzyna

1 polubienie

Z ciekawości zapytałem.
Twoje auto to już następna generacja Fokusów, ja miałem takie z końca lat 90. I ta nie wyszła Fordowi za bardzo. W zasadzie to była duża skucha. W następnych wersjach nauczeni błędami zrobili już całkiem udane autko.

1 polubienie

To jeden z powodów - w dieslach jest więcej wstrząsów i większe wahania napięcia. Klasyczne żarówki o normalnym strumieniu światła są o wiele trwalsze niż te +50% lub mocniejsze.

To był świetny model, miał niewiele “fabrycznych” mankamentów. W Polsce złą sławą się okrył , bo sprowadzono tysiące diesli z zaniżonym przebiegiem. Dobrze kupiony benzyniak miał problem jedynie z korozją. Oczywiście trzeba było też dbać o zawieszenie.

Miałem niskoprężny 1400. Męczyłem się z nim. Siostrzeniec kupił dwulatka w dieslu, i po roku sprzedał, zaczęło się od skrzyni biegów. Problemy miał mój dyrektor, też w dieslu, a kupił go nowego z salonu. To wszystko było jeszcze przed 2000 rokiem. Ale ten Fokus nie był u mnie jeszcze najgorszy. Największe problemy jeszcze w Polsce miałem z Fiatem Marea.

Ja miałem mniejszego brata - Bravo i bardzo go sobie chwaliłem :grinning_face:
Miałem też używaną Lagunę 2 i na szczęście elektronikę ogarniałem sobie sam, bo cała reszta była całkiem dobra.

Temat aut jest tematem oceanem. Każdy ma swoje doświadczenia. Sąsiad miał Bravo i nie narzekał. Lagunę miałem okazję przejechać się przez całą Polskę, tzn ze Słupska do Lublina i z powrotem. Złego słowa nie powiem.
Marea, o której wspominałem, kupiłem go z drugiej ręki, dwulatka. Największy problem był z hamulcami, ale były i inne. Wygląd był ładny, silnik bardzo dynamiczny, ale głośno w nim było jak w Polonezie, kierownica z naciskiem w lewo i tak od nowości. Było tam jeszcze kilka innych kwiatków.
Co do starych Fokusów, to w samych Niemczech w tamtym czasie nie cieszyły się dobrą opinią, wiem sam czytałem w tamtejszej prasie. Niemcy się ich chętnie pozbywali, zwłaszcza wysokoprężnych.
A laweciarze we wszystkich markach cofali liczniki a potem; - Niemiec płakał, jak sprzedawał. :smiling_face_with_sunglasses:
Ja, np, bardzo dobrze wspominam Forda Escorta 1300, rocznik 87 jeszcze z klasycznym gaźnikiem. Kupiłem sześciolatka z przebiegiem 47 tys i przez 2 lata na przeglądy wjeżdżałem z marszu bez żadnego przygotowania. Na trzeci tylko opony wymieniłem. Oprócz bezawaryjności, zaskoczył mnie komfortem jazdy.

Kiedyś prawie takiego kupiłem :grinning_face:
Ja teraz robię tylko 30 tysięcy kilometrów rocznie, ale jeszcze niedawno ponad 100, więc gdy widzę ogłoszenia z piętnastoletnim autem o przebiegu 160 tysięcy i jest to diesel sprowadzony z zagranicy…

2 polubienia

A ja robie 9-10 tys. rocznie.

Masz oszczędnego diesla w białym lub granatowym kolorze? :grin: