W sensie czym się zajmujecie haha :)?
Tak samo jak wczoraj, przedwczoraj i 5 lat temu. Praca, internet, rowerek, picie. I tak do końca życia. Zmian nie widzę na horyzoncie
Praca, spanie, kawa, forum, jedzenie, i tak naokrągło.
Powolutku mija a czasem za szybko gdy liczę ile mam wiosen.W wolnych chwilach wchodzę na fora.Opracowuję portret psychologiczny delikwenta,namierzam jego lokalizację i przekazuję Mariuszowi ale to tylko tych co są niezadowoleni z obecnej władzy więc nie martwcie się.
Sporo pracy w tym roku ale równowaze to podróżami.
Czytam coraz więcej i więcej…Przygotowuje ofertę na kilkaset płyt winylowych i zastanawiam się czy nie lepiej będzie otworzyć sklep…
50% czasu poza domem to rower.
Minely 3 lata a więc w tym roku musiałem odnowić moje obie licencje.
Tlumaczylem trochę z albumów o Caravaggio oraz z dokumentalnego filmu"J.Vermeer"
Słucham muzyki i raz w miesiącu albo lecę do domu albo szwendam się po Londynie.
Wieczorami,pare razy w tygodniu, filmy noir z lat 40-tych. Betty Davis,Joan Fontaine,Gene Tierney…
Jakiemu Mariuszowi? Chyba nie marnujesz czasu na tego zjeba Mariusia Maksia Srolonko co własną sektę założył XD?
Innemu.Temu najważniejszemu z Mariuszów póki co
Mamy jakiś ważnych Mariuszów w Polsce? Nie przypominam sobie takiego polityka xd
My tu patoelektorat sami zadowoleni …tylko tak się maskujemy
A! Zapomniałem że to Mariusz Błaszczak jest XD
szukam miejsca w życiu, walczę z depresją, zbieram się po traumie śmierci mojej babci, a właściwie zagłodzeniu jej przez NFZ w szpitalach, zmieniłem robotę, uczę się dużo, czytam książki i rozpaczam z powodu samotności
jaką masz pracę?
Nic ciekawego, ale mnie ona cieszy.
W końcu zobaczyłam się z rodziną w Polsce, bo 3-4 latach, więc to było super.
Zaczęliśmy proces budowy domu. Na dzien dobry odbilismy sie od sciany biurokracji, wladze gminy nie zgodzily się na podzial dzialki wzdłuż i budowe blizniaka. Dzielimy wiec wszerz i budujemy 2 oddzielne domy. Jak zobaczyliśmy pierwszy kosztorys to moja szczęka rąbnęła o podłogę, jak tylko ją pozbierałam to pomaszerowałam do poprzedniej kierowniczki i poprosiłam o kilka zmian w tygodniu u niej. Tak więc prawie podwoiłam swoje godziny pracy i charuję jak wół. Ledwo żyję. Ostatnio zasypiam na siedząco o 20:30. Teraz kosztorys jest juz o jakies 40% wyższy, więc robi się tylko gorzej. Ale i tak mamy szczescie, że nie musimy brac pozyczki w banku.