U mnie mało odpoczynku było.
Mam remont łazienki, a i babcia dopiero co ze szpitala wyszła, wymaga więcej uwagi. Miałam mieć fajne spotkanie z przyjaciółmi, ale odwołałam, bo pod koniec dnia już nic mi się nie chce.
Może za tydzień będzie łatwiej odpocząć i miło spędzić czas.
Z resztą ostatnio tak mi się układa, że lepiej nie planować. Choć zawsze wolę mieć zarys planów.
Już powinnam mieć zaplanowany czas na koniec grudnia, a tu nic -wy macie?
Nie mogę nic zaplanować ze względu na babcię. Może w każdej chwili mnie potrzebować.
Caly czas w pracy.Dniówki ktorych nie cierpie,a o ktorych pisalem obficie pod innymi tytulami…
Mam to juz jednak za sobą i dzisiaj sie wyśpie…
A jutro film,ksiazka i…do pracy,po przerwie.
Nie docenia się czegoś takiego jak wychodzenie z domu na spacer, do kina, po zakupy do czasu aż się tego nie straci.
Piękna sprawa to jest… Ubieram kurtkę i wychodzę z domu, bo chcę…
Też nie myślałam kiedyś.
Teraz inaczej to widzę, sama nie mam problemu z wychodzeniem, ale napatrzyłam się u innych jakie to ważne, fajne i piękne móc poprosu wyjść.
Pracowicie
Po zakończonym remoncie przedpokoju czas na sypialnię i opróżniałam meble z ich zawartości, żeby zrobić miejsce w pokoju na wielkie łóżko
Teraz wynoszenie i malowanie.
Na święta każdego roku wbijam sie na sępa do rodziców celem nażarcia się.
A weekend minął spokojnie. Jak zawsze. Trochę picia, muzyki, powietrza, rodziny. Jak typowy janek.
Gdym wbiła do rodziców na obiad to by się zdziwili i nie wiedzieli co się dzieje … chcę czegoś, czy umieram? Zastanawiali by się:crazy_face:
To się nie zdarza byśmy razem jadali od kiedy nie są już małżeństwem, czyli z 15 lat o ile dobrze liczę.
Niestety, niestety, nici z zaplanowanego weekendu
Ja w ogole nie moge nic planowac, bo nigdy nie wiadomo kiedy te wredne borelie mnie dopadna i na jak dlugo