Jak wyglądałby świat bez nadmiernego konsumpcjonizmu?

To się nie gada, to się robi… :innocent:

2 polubienia

Dużo rzeczy robię. Nie ułatwiasz mi nic a nic😒

1 polubienie

Łatwizną piekło wybrukowane… :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

I kto to mówi :joy:

1 polubienie

Ja, na ten przykład, a bo co? :stuck_out_tongue:

1 polubienie

To, że ciągle stoimy w miejscu. Nadal nie wiem, jak sobie życie umilić :grin:

1 polubienie

Później Wam to wytłumaczę, dobra kobieto… :grinning:

1 polubienie

Ino łobrazowo, bo mogę nie zrozumieć słów :wink:

1 polubienie

Masz trochę racji, ale pamiętam, że nauki też było mniej. Wracałem do domu, jadłem obiad i odrabiałem pracę domową. Nauka była tylko do klasówek, a zajęć pozalekcyjnych nie było, więc po pracy domowej było całe mnóstwo wolnego czasu. Czas był i na telewizję i na granie na Pegasusie i na wyjście do kolegów.

Tak więc szukam przyczyn, a głównym podejrzanym jest nadmierny konsumpcjonizm, bo skoro rzekomo potrzebujemy więcej towarów i usług, to pracy i nauki też musi być więcej, bo nadmierny konsumpcjonizm swoje kosztuje.

Dużo się teraz mówi o problemach psychicznych dzieci oraz młodzieży i to nie tylko w kontekście pandemii, ale też ogólnie. Mass media żyjące z nadmiernego konsumpcjonizmu próbują zwalać winę na internet, ale moim zdaniem to tylko część prawdy.

No to skoro nadmierny konsumpcjonizm jest taki zły dla zdrowia fizycznego i psychicznego, to warto z nim walczyć. A nasze problemy fizyczne i psychiczne to tylko wierzchołek góry lodowej, bo jeszcze jest niszczenie środowiska, niewolnictwo dzieci w Afryce i wyzysk pracowników w Azji Połódniowo-Wschodniej.

2 polubienia

Dawniej, więcej czasu poświęcało się na naukę. Przynajmniej ja. Bo widzisz, żeby mieć dostęp do wiedzy, musiałam zapierniczać do biblioteki.
Teraz kilka kliknięć w przeglądarce i gotowe.

4 polubienia

Wpadła mi do głowy taka zabawna myśl: jeśli za komórkę można jest zabić, to za smartphone’a powinno należeć się ludobójstwo :laughing:

1 polubienie

Tak sie kiedys mowiło ale tego nie mozesz pamietać.“Zabic a nawet skaleczyć” :innocent:
No i z tego co piszesz,wynika ze tego obłedu tez pamietać nie mozesz.Bardzo sie to dzisiaj uspokoiło.

1 polubienie

Dlatego w samym pytaniu zaznaczyłem, że nie jestem z wielkiego miasta, więc nie wiem, na ile moje wspomnienia są kwestią czasów, na ile miejsca zamieszkania, a nawet na ile moją indywidualną historią.

1 polubienie

Ja na brak zajec pozalekcyjnych nie narzekalam, ale poniewaz nie ograniczaly sie one do szkolnych to tylko poszerzaly krag znajomych.

1 polubienie

W moich szkolnych latach najbardziej brakowało mi czasu. A konsumpcjonizm był taki, że trudno to było nazwać konsumowaniem dóbr. Komórki były, takie składziki przydomowe, a człowiek się cieszył, że miał złotówką na loda.

5 polubień

Zlotowke to dobry pączek z zydowskiej cukierni kosztowal, lody byly drozsze.

1 polubienie

Jedna gałka 1,20 kosztowała :slight_smile:

1 polubienie

I tu widzę problem. Kiedyś ludzie musieli dożo pracować, bo nie było maszyn, a dzisiaj muszą pracować dużo, bo dają się naciągać na nadmierny konsumpcjonizm.

W Hortexie dtozej.
A w czasach kiedy pączki kopowalo sie koszerne w Lodzi ( czyli w czasach wczesniejszego Gomulki) byla rowniez takowa lodziarnia prowadzona przez rodzine Granowskich. Mieli lody cos w 20 smakach. Niestety 68 i okres pozniejszy bardzo zle na tradycyjny zydowski handel wplynal. Wiekszosc powojennych niedobitkow biznesikow przeniosla sie do Izraela. Hitler nie zdolal, Stalina przezyli, ale Gomulki juz nie.
A potem tski kolega powie, ze pewnie wiadomonacyjna jestem? A co ja poradze, ze koszerna kuchnia smaczna?

2 polubienia

Dodam jeszcze, że owszem, edukacja była na wyższym poziomie, ale wyższe wykształcenie było potrzebne tylko niektórym. Właśnie po to obniżono poziom studiów, żeby stadia mogły stać się masowe.

1 polubienie