@anon80021811, to prawda,że jedzenie wystawiała za okno na parapet? ponoć lodówki nie miała .
Na premierze Piłsudskiego byłaś. Inni aktorzy też dobrze wypadli?
Nie miała.
Dokładnie.
I było na parapecie.
Poza tym jeździła tramwajem numer 13 z Rataj.
A pidżamy kupowała w sklepie dziecięcym.
Tyle z moich obserwacji.
Na premierze “To 2” byłam
Mój P. miał wtedy urodziny i poszliśmy , bo lubi
Na tym moja córka była z koleżanką.
Mnie na to nikt nie zaciągnie, później do kibelka w nocy musiała bym chodzic parami z pół roku :
Czego się nie robi z miłości
Ale fajny był!
Oo oglądałam to niedawno (lubię stare filmy i moim zdaniem mają mnóstwo super charakteryzacji)
Prawda, ale moja miłość jest już na takie prośby odporna. Trwa ponad dwadzieścia lat i nie mam problemu powiedzieć “na to, to sam se idź”.
Zgadzam się chyba z większością (?), że charakteryzacjami wygrywają głównie horrory i filmy fantasy.
Linda Blair jako Regan z Egzorcysty:
Ralph Fiennes jako Lord Voldemort w Harrym Potterze:

Doug Jones w Labiryncie Fauna jako Faun i mój ulubiony Pale Man:


A w temacie aktorów-mistrzów charakteryzacji trudno nie wspomnieć o Lonie Chaneyu, zwanym człowiekiem o 1000 twarzach (czy jakoś tak).
Kiedyś to było kurła
W roli klauna też jest:
vera,zakladanie masek to nie charakteryzacja.A jesli to ja glosuje na goscia z Planety małp.
Nie widzę tu ani jednego aktora, który tu miałby za całą charakteryzację tylko maskę
A maska+makijaż, jakieś dodatkowe elementy dokładane do stroju (w tym te niewidoczne, np. ciężarki doczepiane do ubrania, żeby uzyskać nienaturalny chód) lub doklejane do ciała, odpowiednia fryzura itd., to jak najbardziej charakteryzacja, tak mi się przynajmniej wydaje.
Przejrzalem raz jeszcze.Mam inny stosunek do charkateryzacji.I to mówiąc baaardzo oglednie.
Dla mnie te potwory i “startreki” to kpina z kina.
@collins02 podaj przykład charakteryzacji, która w Twoim odczuciu jest dobra
(Na mnie największe wrażenie zawsze robiły charakteryzacje na potwory i wszelkie inne nieprawdziwe istoty, czyli zupełnie inne klimaty)
Muszę obejrzeć ten film, bo mam pewne podejrzenie. A co do Piłsudskiego, to gdyby mnie się chciało, jak mnie się nie chce klepać w tę klawiaturę, to gdybym opisał to co wiem, to entuzjazm co do osoby naczelnika zmalała by bardzo. To też temat o kreacjach, ale niekoniecznie filmowych.
Juz podalem.Patrz wyzej.
Genielnie byl zrobiony Pszoniak u Wajdy w Dantonie,jako Robespierre.
Arcydzielo gatunku to Peter Ustinov jak Neron w ekranizacji Quo Vadis z 1951 roku.
Aktor,nie wiem jaki,w pierwszym odcinku"Z biegiem lat,z biegiem dni",Wajdy,jako Matejko.
Kathy Bates jako Gertruda Stein w O północy w Paryżu,Allena…
Dawno temu,Henryk Bista jako Hitler w Teatrze Tv
Ale PRZEDE WSZYSTKIM,Robert Powell jako Chrystus,w epickim dramacie Zeffirellego"Jezus z Nazaretu"!
Moj entuzjazm do jego osoby,nie istnial nigdy.
Owszem,osoby ktore cos w zyciu osiagaja,najczesciej mają w sobie pierwiastek ktorego miliony nie akceptują…
Ale…Wyobrazasz sobie rzady takiego goscia w czasach wspolczesnych???Az mi sie rece zatrzesły…