słuchałem wczoraj o alkoholikach to podobno wg badań uzależnienie daje ryzyko przy spożywaniu kilka miesięcy więcej niż 10 drinków na tydzień u chłopów i 5 u bab.
Poszedłem dziś kupić wódkę, ale zrezygnowałem, bo stanąłem w długiej kolejce, ludzie byli blisko, a ja śmierdziałem, bo nie myłem się od 24 godzin, bo po co jak i tak żony nie mam.
Normalne zakupy robię w kasach samoobsługowych, więc wtedy mogę śmierdzieć, bo nie ma tam kolejek. Ale alkoholu automat mi nie sprzeda.
Żadna ilość alkoholu nie jest bezpieczna.
Zapytaj o to wątrobę.
A tak serio? Nie wiem, to zależy od czlowieka.
Na pewno jest to i sprawa genetyki, bo skosnoocy bardzo odchorowuja spozycie alkoholu.
Dieta? Wegetarianie i weganie pić nie powinni.
Wiek? To już zależy od stanu zdrowia.
Ja nigdy nie wiem jaka dawka jest dla mnie “bezpieczna”… w wieku 23 lat mój organizm postanowił przestać tolerować alkohol. Czasami mogę wypić 6 drinków i jest ok, a czasami po 2 małych szklankach cydru umieram przez 18 godzin. Taka rosyjska ruletka i zazwyczaj nie mam ochoty w nią grać
kolego, poczytaj sobie w jaki sposob organizm uzaleznia sie od alkoholu.
ci najwytrzymalsi (nie biorac pod uwage indywidualnej odpornosci, masy i rodzaju przemiany materii) to na ogol stąpający po cienkiej czerwonej linii odgradzajacej picie okazjonalne od koniecznosci picia.