Jaka jest wasza ulubiona kawa?

Guzik prawda, w zderzeniu z kafelkowa posadzka rospryskuje sie jeszcze gorzej niz zwykle szklo.
Ale trudno jest w zwyklym uzytkowaniu wyszczerbic naczynia.

Faktycznie, w zderzeniu z kafelkami, to proszek się robił z takiej szklanki. Teraz mi przypomniałaś, Bo kilka tak mi się stłukło. Ale, gdy spadło na tę plastikową podłogę, to nie ruszało takiej szklanki.

1 polubienie

Z samego rana nie zalecana…

Ostatnio cosik drgneło w temacie.
Dotąd kawa byla dla mnie pewna atrakcją “koło południa”,o ile mialem jeszcze w zasiegu coś slodkiego :wink:
Teraz kupilismy jakiś"ekspres" gdzie wklada sie kawe w kapsulkach,rodem ze sklepów Tchibo.I to jest to!
Ze szczegolnym uwzględnieniem tej o posmaku pomarańczy :slightly_smiling_face:
W dalszym ciagu jednak kawe lubie pic"na mieście"głównie…

Kawy nie pijasz od lat ale opinię o niej jeszcze masz. Nie zwietrzała jeszcze ? :blush:

2 polubienia

To nie moja opinia, to wynik obserwacji: po prostu mam ekspres dla klientów. To co pisałem o jakości, wynika z codziennego kontaktu z klientami.

Przepraszam Reksiu, to efekt mojej ignorancji. Nie mam pojęcia czym się zajmujesz, wiem tylko co uwielbiasz, :slightly_frowning_face:

1 polubienie

Ja zajmuję się już wieloma rzeczami, między innymi tym o czym kiedyś pisałem na pytamy, czyli sprzedażą opon. Stąd ten ekspres. W ogóle, na przestrzeni ostatnich kilku lat, coraz więcej osób deklaruje że ogranicza picie kawy lub wcale nie pije. Taka moja obserwacja.

Pisząc o czymś co uwielbiasz naprawdę nie miałem na myśli sprzedaży opon. Nawet świadomości tego nie miałem. :open_mouth:

2 polubienia

Pilem dzisiaj z takiej brazowej szklanki,kawe.I mam w domu komplet:dzbanek oraz 8 szklanek,prawdopodobnie do sokow…
Dawno nie uzywane…Jakos chyba nie przepadam za ciemnymi naczyniami :slightly_smiling_face:

1 polubienie

To kwestia nastawienia. Ja lubię kolor kobaltowy to mi sie z tych ciemnych talerzy i misek dobrze je :smiley:
Jesli czegos nie lubie to takiego grubego fajansu królującego razem z aluminiowymi sztuccami w czasach PRL. to w ogole jakieś międzynarodowe bylo, bo w DDR też sie panoszylo.

1 polubienie

Pamietam.Najgorsze byly te sztucce.Powywalalem to wiele lat temu.

1 polubienie

U mnie w domu aluminiowych sztuccow nigdy nie bylo.
Co prawda do dzis mama używa aluminiowej brytfnki do pieczenia, ale garnki i rondle wyladowaly na smietniku historii, czyli pewnie gdzieś w dolnych warstwach osadow piwnicznych.

1 polubienie