Na tym polega ich praca. Oskarżyciel kłamie by oskarżyć a obrona by wybronić.
Nie wierzę że ktoś tak pisze na poważnie… Proces. Dożywocie i tyle.
I życie w ciepełku na koszt podatnika? Puknij się.
No ale ty jesteś katolik. Nastawiasz policzek. W tym przypadku rozłożyłbyś nogi.
Nie ma do tego nic religia. Może idz już najakies leczenie jakbyś miał czasem okazję to żebyś się nie zapomnial
Na odwyk? Jeszcze nie
Oskarzyciel musi trzymac sie zebranych dowodow.
Obronca moze je dowolnie interpretowac,
Oskarzony moze odmowic zeznan,bez konsekwencji,nie sklada przysiegi,za zlamanie ktorej,moglby dostac dodatkowy wyrok.
Tak wiec nie do konca jest jak piszesz.
Wykorzystuje się wszelkie możliwości i nadinterpretacje.
A tu masz racje.
Pasożyt też może kopać rozy, które następnego dnia zasypie - za miseczkę ryżu dziennie!
Nie wymusisz tego na nim.
Prędzej zagłodzi się niż weźmie szpadel do łapy.
A to już jego wybór, ja płakać po nim nie będę
Tak, tylko co na to organizacje od praw człowieka? Śmierć głodowa, zmuszanie do pracy? To straszne.
Tu się można zapętlić nie wiedząc właśnie co robić z tego rodzaju osobnikiem.
Ale chyba sprawiedliwe. Miał wybór, mógł kopać rowy. Dziecko wyboru nie miało.
To może było by i dobre, ale z jakiś powodów takie karanie nigdzie nie jest zastosowane.
Chyba powolna śmierć głodowa jest mniej akceptowalna niż krzesło elektryczne. Nawet z wyboru.
Cóż, szkoda, ale można to zmienić. Pracujesz - jesz, nie pracujesz - głodujesz!