Jaka książka na dziś?

Gorsze nie gorsze ale równie groteskowe były radzieckie ekranizacje Vernego.I film,pół biedy ale Indianiec ze skałkówką w łapie,z tekstem na ustach:“nu strielaj ty…” :upside_down_face: :joy: :thermometer:

3 polubienia

– Strielali?
– Niet, grizzly… :rofl:

5 polubień

A ja do Tęczy, malutkie, kameralne kino na Wildzie. A w Brice (wiesz, że miał tytuł de Briece) to się wtedy nawet kochałam. Napisałyśmy (z koleżanką) do niego do niego listy, adresowane do wytwórni filmowej. Dostałyśmy zdjęcia z autografem. Wiesz, jak później szpanowałyśmy przed chłopakami? Mój angielski był baaardzo początkujący, uczyłam się sama, ale koleżanka chodziła na prywatne lekcje angielskiego. Ta, tak, prywatne też były :slight_smile: Z Miticem, oczywiście też oglądałam. Ale to nie mój typ :slight_smile: W tamtym czasie, to ja bardziej lubiłam z chłopakami po drzewach łazić i uganiać się z piórkiem na głowie, czy patykiem imitującym pistolet, niż z dziewczynami bawić się w dom.
May napisał też wiele książek z Old Shatterhand’em, ale wśród Arabów - jako Kara ben Nemzi. Kolega miał kolekcję wydań przedwojennych, pożyczył :slight_smile:

2 polubienia

Niestety, racja, co więcej był ceniony przez Hitlera. W Niemczech powstało nawet muzeum Karola Maya. Nie wiem, czy i gdzie istnieje, ale chętnie bym się tam przejechała, powspominać minione czasy :slight_smile:

Hitler lubil tez kreskowki Disneya i Myszke Miki.
Oficjanie do czasu, az USA wojny nie wypowiedzial jego osobisty pociąg pancerny nazywal się Ameryka.
Stany podobaly mu się do tego stopnia, ze inwazję tam planowal.
Po zwyciestwie w Europie.
Co prawda Japonczycy byli szybsi i niejako zmusili go do szybszej reakcji to zdazyl rozpętać bitwę o Atlantyk atakujac konwoje, a i pare Unitów do Amerykanskich wybrzeży dotarlo.
Co tubylców zdenerwowalo i zaczeli “dokarmiac” Stalina.
I to byl poczatek konca.

1 polubienie

May większość swych książek napisał w więzieniu, gdzie siedział za różne wały finansowe. I nie widział żadnego z tych krajów, w których działy się akcje jego “dzieł”…

4 polubienia

Karola Maya, to lubił raczej z przyczyn propagandowych. jego bohater był przecież Super Niemcem. Germańska, czysta rasa walcząca ze złem.

Prawda, też o tym czytałam.

2 polubienia

Dokladnie!Oj,to byś mi wtedy zaimponowała!!!
Mam jeden film z tym Kara Benem…Poodobnie nieoglądalne ale…Tak raz na dekade lubie sobie to wszystko przypominać :joy:
Nigdy w życiu nie byłem w Tęczy…Chyba że…“No i co doktorku?” ze Streisand,jesli to bylo to male kino na Wildzie… :thinking:
Takie wydania przedwojenne to dzisiaj dla niektorych,skarb!!!Opowiadal mi kiedys introligator…Ale poruszyłaś kilka wątków!!!

1 polubienie

Tak sobie teraz przypomnialem…Wysłalem kiedyś list do aktorki :joy: J.Duchnowska…Żeby nie było…Mialem chyba 10-11 lat…Normalnie zwariowałem na jej punkcie po drugim odcinku Podrózy za jeden uśmiech.To ta Jola z kolonii :joy:
Ona grała tez w Wakacjach z duchami…[“Dziewiątka”]
Nigdy nie dostałem odpowiedzi choć adres był dobry,wg. kolegi,wzięty z miesięcznika Film…Po latach,chyba z dokumentu o bohaterach filmów Jędryki,dowiedzialem sie ze mieszka w Australii…
Trudno sie mówiło…Pozostało mi lusterko z B.Bardot :smiling_face:

1 polubienie

@birbant w wiezieniu to i Hitler pierwsza czesc Mein Kampf napisal. Widac zamkniecie wyzwala wenę twórcza. :wink:
@gra muzeum to powstalo z majątku Maya. Stworzyla je i przez pierwszy okres działalności prowadzila je druga żona Klara. Delikatnie mówiąc niezła manipulatorka. A zwolenniczka nazizmu była, więc niewykluczone, ze pomysl wykorzystania tworczosci męża wyszedl od niej. Zwłaszcza, ze juz wczesniej tworzyla hagiografie Maya niszczac wiele dowodow i dokumentów.

1 polubienie

niestety chyba drugi albo już 3 rok czytam tą samą książkę :sunglasses::grin: … czasu coś brak…:slightly_smiling_face:

Skoro czytasz to masz na to czas.Dlaczego więc ciągle to samo?

no właśnie nie za bardzo mam i wolno idzie mi to czytanie… czasem o niej sobie przypomnę i do niej wrócę po tygodniach. Może gdybym nie wiedziała co będzie dalej i jak się kończy, to poszło by sprawniej :grin:

1 polubienie

Dalej jednak nie rozumiem, co stoi na przeszkodzie abyś sięgnęła po inne książki.Lub choćby po inna książkę? :thinking:

Bo raczej nie zaczynam innej, gdy nie skończę jednej :sunglasses:

Tą książkę właśnie czytam. Polecam, bo jest na prawdę ciekawa.
Brytyjski autor - Bernard Newman opisuje swoją podróż rowerem po naszym kraju w roku 1934.

rowerem-przez-ii-rp0001

4 polubienia

Dość dawno czytawszy tę książkę. Polecam. niezmiernie ciekawa. :+1:

2 polubienia

I znowu namawiacie mnie do krętactwa z chomikuj .pl :wink:
Autorowi to chyba wszystko jedno, ale wydawcy nie?

Wygląda więcej niz ciekawie.Zastanawiam sie czy nie slyszałem juz o tym…Tylko tak bo z pewnością nie czytałem…

Cały czas mnie to meczy…Gdzie ja to widziałem…Po sporych"torturach" doszedłem do wniosku ze musiało to być u wujostwa w Chorzowie.Tam bowiem taka krajoznawcza literatura, szla w dziesiątki publikacji.
Choc akurat mój wuj wraz z moim ojcem specjalizowali się w spływach kajakowych.W latach 30-tych,wielce popularna forma spędzania czasu wakacyjnego…
Po wojnie coraz częściej już tylko wspomnienia i pewnie stad się wzięła taka literatura na paru polkach… :thinking:

2 polubienia

cd.
Julian Apostata zginął w czasie kampanii perskiej,w 363 roku,po ledwie 3 latach władania imperium.
Jego"kibice",filozofowie-wykładowcy,widzieli w nim niemal wyłacznie tego który w niby chrzescijańskim juz Rzymie,przywrócil kult dawnych bóstw.
Tymczasem z punktu widzenia autora wynika przede wszystkim ze Julian byl fantastycznym wojskowym,przynajmniej na tle poprzednika.
Postawil na nogi Galów a po głowie chodzily mu wizje stąpania śladami Aleksandra Macedońskiego…Z pism wynika takze co innego.Był to człowiek światly,niemal całkowicie pozbawiony okrucieństwa.Swoim legionom imponował a pokonali go nie Persowie a…doradcy niewiele różniący sie od szamanów indiańskich,ustawicznie wprowadzający go w błąd.Naiwny cesarz a własciwie August,w krótkim czasie podjął kilka koszmarnych decyzji by z terenow dzisiajszej Turcji,wracać z podwinietym ogonem,nie uzyskawszy prawie niczego…Śmierć poniósł z niewiadomej ręki choć przebąkuje sie ze z ręki swojego żołnierza…I to jeden z nielicznych"domysłów" bo lata panowania Juliana są obficie dokumentowane za sprawą wspomnień i listów.
Byl to ostatni rzymski władca który sprzeciwił sie chrzescijaństwu.
Sama powieść do zaczytania sie o 4 nad ranem bez żadnej przerwy.Świetna książka!

2 polubienia