Gorsze nie gorsze ale równie groteskowe były radzieckie ekranizacje Vernego.I film,pół biedy ale Indianiec ze skałkówką w łapie,z tekstem na ustach:“nu strielaj ty…”
– Strielali?
– Niet, grizzly…
A ja do Tęczy, malutkie, kameralne kino na Wildzie. A w Brice (wiesz, że miał tytuł de Briece) to się wtedy nawet kochałam. Napisałyśmy (z koleżanką) do niego do niego listy, adresowane do wytwórni filmowej. Dostałyśmy zdjęcia z autografem. Wiesz, jak później szpanowałyśmy przed chłopakami? Mój angielski był baaardzo początkujący, uczyłam się sama, ale koleżanka chodziła na prywatne lekcje angielskiego. Ta, tak, prywatne też były Z Miticem, oczywiście też oglądałam. Ale to nie mój typ
W tamtym czasie, to ja bardziej lubiłam z chłopakami po drzewach łazić i uganiać się z piórkiem na głowie, czy patykiem imitującym pistolet, niż z dziewczynami bawić się w dom.
May napisał też wiele książek z Old Shatterhand’em, ale wśród Arabów - jako Kara ben Nemzi. Kolega miał kolekcję wydań przedwojennych, pożyczył
Niestety, racja, co więcej był ceniony przez Hitlera. W Niemczech powstało nawet muzeum Karola Maya. Nie wiem, czy i gdzie istnieje, ale chętnie bym się tam przejechała, powspominać minione czasy
Hitler lubil tez kreskowki Disneya i Myszke Miki.
Oficjanie do czasu, az USA wojny nie wypowiedzial jego osobisty pociąg pancerny nazywal się Ameryka.
Stany podobaly mu się do tego stopnia, ze inwazję tam planowal.
Po zwyciestwie w Europie.
Co prawda Japonczycy byli szybsi i niejako zmusili go do szybszej reakcji to zdazyl rozpętać bitwę o Atlantyk atakujac konwoje, a i pare Unitów do Amerykanskich wybrzeży dotarlo.
Co tubylców zdenerwowalo i zaczeli “dokarmiac” Stalina.
I to byl poczatek konca.
May większość swych książek napisał w więzieniu, gdzie siedział za różne wały finansowe. I nie widział żadnego z tych krajów, w których działy się akcje jego “dzieł”…
Karola Maya, to lubił raczej z przyczyn propagandowych. jego bohater był przecież Super Niemcem. Germańska, czysta rasa walcząca ze złem.
Prawda, też o tym czytałam.
Dokladnie!Oj,to byś mi wtedy zaimponowała!!!
Mam jeden film z tym Kara Benem…Poodobnie nieoglądalne ale…Tak raz na dekade lubie sobie to wszystko przypominać
Nigdy w życiu nie byłem w Tęczy…Chyba że…“No i co doktorku?” ze Streisand,jesli to bylo to male kino na Wildzie…
Takie wydania przedwojenne to dzisiaj dla niektorych,skarb!!!Opowiadal mi kiedys introligator…Ale poruszyłaś kilka wątków!!!
Tak sobie teraz przypomnialem…Wysłalem kiedyś list do aktorki J.Duchnowska…Żeby nie było…Mialem chyba 10-11 lat…Normalnie zwariowałem na jej punkcie po drugim odcinku Podrózy za jeden uśmiech.To ta Jola z kolonii
Ona grała tez w Wakacjach z duchami…[“Dziewiątka”]
Nigdy nie dostałem odpowiedzi choć adres był dobry,wg. kolegi,wzięty z miesięcznika Film…Po latach,chyba z dokumentu o bohaterach filmów Jędryki,dowiedzialem sie ze mieszka w Australii…
Trudno sie mówiło…Pozostało mi lusterko z B.Bardot
@birbant w wiezieniu to i Hitler pierwsza czesc Mein Kampf napisal. Widac zamkniecie wyzwala wenę twórcza.
@gra muzeum to powstalo z majątku Maya. Stworzyla je i przez pierwszy okres działalności prowadzila je druga żona Klara. Delikatnie mówiąc niezła manipulatorka. A zwolenniczka nazizmu była, więc niewykluczone, ze pomysl wykorzystania tworczosci męża wyszedl od niej. Zwłaszcza, ze juz wczesniej tworzyla hagiografie Maya niszczac wiele dowodow i dokumentów.
niestety chyba drugi albo już 3 rok czytam tą samą książkę … czasu coś brak…
Skoro czytasz to masz na to czas.Dlaczego więc ciągle to samo?
no właśnie nie za bardzo mam i wolno idzie mi to czytanie… czasem o niej sobie przypomnę i do niej wrócę po tygodniach. Może gdybym nie wiedziała co będzie dalej i jak się kończy, to poszło by sprawniej
Dalej jednak nie rozumiem, co stoi na przeszkodzie abyś sięgnęła po inne książki.Lub choćby po inna książkę?
Bo raczej nie zaczynam innej, gdy nie skończę jednej
Tą książkę właśnie czytam. Polecam, bo jest na prawdę ciekawa.
Brytyjski autor - Bernard Newman opisuje swoją podróż rowerem po naszym kraju w roku 1934.
Dość dawno czytawszy tę książkę. Polecam. niezmiernie ciekawa.
I znowu namawiacie mnie do krętactwa z chomikuj .pl
Autorowi to chyba wszystko jedno, ale wydawcy nie?
Wygląda więcej niz ciekawie.Zastanawiam sie czy nie slyszałem juz o tym…Tylko tak bo z pewnością nie czytałem…
Cały czas mnie to meczy…Gdzie ja to widziałem…Po sporych"torturach" doszedłem do wniosku ze musiało to być u wujostwa w Chorzowie.Tam bowiem taka krajoznawcza literatura, szla w dziesiątki publikacji.
Choc akurat mój wuj wraz z moim ojcem specjalizowali się w spływach kajakowych.W latach 30-tych,wielce popularna forma spędzania czasu wakacyjnego…
Po wojnie coraz częściej już tylko wspomnienia i pewnie stad się wzięła taka literatura na paru polkach…
cd.
Julian Apostata zginął w czasie kampanii perskiej,w 363 roku,po ledwie 3 latach władania imperium.
Jego"kibice",filozofowie-wykładowcy,widzieli w nim niemal wyłacznie tego który w niby chrzescijańskim juz Rzymie,przywrócil kult dawnych bóstw.
Tymczasem z punktu widzenia autora wynika przede wszystkim ze Julian byl fantastycznym wojskowym,przynajmniej na tle poprzednika.
Postawil na nogi Galów a po głowie chodzily mu wizje stąpania śladami Aleksandra Macedońskiego…Z pism wynika takze co innego.Był to człowiek światly,niemal całkowicie pozbawiony okrucieństwa.Swoim legionom imponował a pokonali go nie Persowie a…doradcy niewiele różniący sie od szamanów indiańskich,ustawicznie wprowadzający go w błąd.Naiwny cesarz a własciwie August,w krótkim czasie podjął kilka koszmarnych decyzji by z terenow dzisiajszej Turcji,wracać z podwinietym ogonem,nie uzyskawszy prawie niczego…Śmierć poniósł z niewiadomej ręki choć przebąkuje sie ze z ręki swojego żołnierza…I to jeden z nielicznych"domysłów" bo lata panowania Juliana są obficie dokumentowane za sprawą wspomnień i listów.
Byl to ostatni rzymski władca który sprzeciwił sie chrzescijaństwu.
Sama powieść do zaczytania sie o 4 nad ranem bez żadnej przerwy.Świetna książka!