tutaj fajny kalkulator:
u mnie tak
ten ostatni posiłek zażywam tylko w dni treningowe
Zamiast liczyć to wolę udać się do kuchni i coś przekąsić.
Chciałabym móc zjadać 4000 kalorii bez obaw. U mnie dużo warzyw, jabłka, arbuzy, chude mięso, poza tym większość potraw w niewielkich ilościach, zamiast cukru ksylitol i stewia.
Jem co mi smakuje
Żadną! Jem to co lubię i wtedy gdy jestem głodna. Nie będę się katować dietami.
jesteś gruba?
4000 kcal to dla podnoszących ciężary i do sumo, mi dietetyk wyliczyła 2800 kcal z swoją rozpiską 24/24 by ratować mój kręgosłup, co nie było łatwe do osiągnięcia / pomijając finanse / to już wolę chorobę. Pomimo nadmiaru kcal wszystko organizm przerobił nic nie zostawiając do nadwagi
Nie mam żadnej diety i uczuleń. Wyliczyć sobie kcal to żaden problem bez dietetyków. W szpitalu dietetyk kliniczny tłumaczył sąsiadowi z sali co i jak. Mając takie jedzenie to w pracy bym mdlał co dzień. Dieta diecie nie równa podobnie jak każdy organizm ma różne zapotrzebowanie. Jeśli dieta to musi być stanowczy wyraźny jej cel by sobie nie zaszkodzić. Diet cud nie ma, można jeść dużo i nie utyć, albo mało i żałować że bluzka jest za ciasna. U mnie trudniej przytyć niezależnie jaka dieta, po szpitalu i lekach schudłem około 40 kg, nadrobić to liczyć na cud, pomimo że jemy oczami, a później fizycznie przez żołądek, to większość opcji przerobiłem
Na winie.
Co się w markecie do koszyka nawinie.
Nie. Gdybym schudła ze 2 kg, to bym się nie obraziła, ale nie mam żadnego problemu z wagą.