Czy to jaki ktoś np zawód wykonuje skłania was do selekcji naturalnej…? Odpada ten co jest np sprzedawcą ziemniaków, a u boku zostawiacie prawnika. Bo może się bardziej przyda… ?
Piszcie, co wam ślina przyniesie…
Czy to jaki ktoś np zawód wykonuje skłania was do selekcji naturalnej…? Odpada ten co jest np sprzedawcą ziemniaków, a u boku zostawiacie prawnika. Bo może się bardziej przyda… ?
Piszcie, co wam ślina przyniesie…
Ja tam nie mierzę. Od tego są producenci trumien.
Widze, ze Cie dzis wisielczy humorek dopada?
Bo nie zawsze jest tak, jak być powinno. Od paru dni powinienem być w Polsce a tu dupa. Inne ważne sprawy przez tę zarazę też odłogiem leżą.
Wez na kolana kota, wypij piwko i ciesz sie zyciem.
Vi(ru)s maior.
Wczoraj czytałam w necie, że koty powinny być na receptę. Likwidują stres tym samym wydłużając życie< a ich mruczenie wpływa na złagodzenie chorób związanych z ciśnieniem.
Aha - nie mierzę ludzi miarami. Są po prostu fajni albo mniej fajni. Nie dzielę.
Zwlaszcza jak taki maly dran cos zmaluje i zaczyna mruczec i łasic się na przeprosiny?
A to on wie, że nabroił?
Koty nie są glupie. Jakas minute kojarza skutek z przyczyna. Moze to kwestia wzroku, pies w porownaniu ma slabiutki, ale bardzo reaguja na nasze zachowanie, jak wiedzą, ze czegos nie wolno, to najpierw sprawdza czy nie patrzysz, albo jak reagujesz na kolejny koci pomysl na zycie.
Mój to akurat mi trochę zdrowia odebrał nie z liczę już potłuczonych rzeczy, podartych firan i połamanych roślin.
Na sorty xd
Długości mierzę metrówką, linijką, suwmiarką, elektrykę multimetrem, kąty kątomierzem, ciężary wagą, temperaturę termometrami. W razie potrzeby mam jeszcze szczelinomierze, mierniki akumulatorów, detektory tego co się kryje w ścianach, miernik przewodów sieciowych … i kosz innego gruzu. Nie rzadko zmierzę coś na oko.
Kot się aktualnie szlaja na podwóreczku. Dziś spał ze mną i miałem pobudkę o 2.
Teraz zmienia czas to bedzie budzil o 1.
Moja zaczynala szalec jak na lotnisku zaczynali grzac silniki, dla nas dzwiek prawie niesłyszalny, dla kota początek dnia.
Często lepiej się dogaduję ze sprzątaczką, niż z fizykiem. Wykonywany zawód nie ma nic wspólnego z człowieczeństwem, a ja staram się otaczać ludźmi życzliwymi, przyjaznymi, mądrymi, sympatycznymi, bo tylko rodziny się nie wybiera, znajomych już można
“…i nie ważne skąd pochodzisz, i jaki nosisz ciuch,
nie chce nawet wiedzieć jak ma na imię Twój bóg,
jeśli masz dobre serce, przejdziesz mego domu próg…”
Zawód nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
I generalnie,jak tylko moge,unikam uogolnień.
Kazdy czlowiek jest niepowtarzalny i nie ma dwóch identyczxnych.Specjalisci od"równosci"mogą sie pociąć ale tego nie zmienią nigdy!
Ale jesli juz jesteśmy przy zawodach,fascynują mnie ludzie ktorzy w obecnych czasach praktykują sprawy na wymarciu…
Naturalna sprawą jest ze jedni przyciągają bardziej ,inni mniej.
Jedno co moge powiedziec bez glebszego dumania to to,ze odrzucają mnie na kilometr,eksperci od wszystkiego i nosiciele cnót wszelakich w jednej osobie.Jak tylko wyczuje,uciekam na drugą strone ulicy.Babcia klozetowa lub cieć są znacznie ciekawsi.
Mierzę ich miarą człowieczeństwa. Tego naturalnego, jaki każdy homo sapiens, niezależnie od pochodzenia powinien mieć w sobie.
Czasem trzeba dokonać wstępnej selekcji komu można pomóc a komu już nie…Wydawałoby się że zawsze pomaga się tym najbardziej poszkodowanym ale to nieprawda - pomaga się tym którzy rokują nadzieje na uratowanie. A co do wykonywanych zawodów to kto o zdrowych zmysłach pomagałby prawnikowi ?