Józef Duryasz,rocznik 1936.
Pamiętny Lubow ,z ostatniego odcinka Stawki…“Gruppenfuhrer WOLF”.
Ale seriali było więcej…Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy,Lalka,Polskie drogi czy Wielka miłość Balzaca…
Grał też angielskiego oficera wywiadu w odcinku “Bez instrukcji”
Aaa,tak!
Ten nieufny.
A jak już przy Stawce jesteśmy…Za 3 tygodnie,90 lat skończy Helena Norowicz.Nie pamietam niczego konkretnego z jej udziałem choć lista seriali jest całkiem niezła…
Niczego poza rola zony kapitana Rupperta.Epizodyczna rola w odcinku 5,“Ostatnia szansa”
Niedaeno wspominalismy o Jadwidze Baranskiej. Niedawno, w pazdzierniku, skonczyła 89 lat. Dzis umarła. Niezapomniania Barbara Niechcic.
Słyszę “Tomaszku” …
I ten najpiekniejszy walc
Ja ja bardziej lubilam jako hrabine Cosel. Bo jakoś Noce i dnie? W czasie kiedy święciły triumfy to nie była moja bajka, choć w kinie swoje odsiedziałam, a potem jakoś nie miałam ochoty na podróż sentymentalną.
W polskim kinie czy telewizji,byly chyba tylko dwie kobiety, w których towarzystwie albo bym zwariował albo zrobil coś nieprzewidywalnego lub złego…To"wielmożna pani Niechcic"
oraz żona “czterdziestolatka”
Trzeba jednak przyznać ze rola w Nocach i dniach,byla po prostu fenomenalna! Szczególnie widać to w serialu telewizyjnym.
Idąc tropem Stawki…
Aleksandra Zawieruszanka…Moja dziecieca miłość Rocznik 1937.
Kuzynka Edyta.Edyta Lausch,jeśli już trzymać się tematu
Podbiła moje serce inną jednak,rolą.To Dasza,wg.Aleksego Tołstoja.Taka filmowa miniatura pt.Upiór.U boku Jana Machulskiego…
Wycyzelowała chyba wtedy moje szczenięce podejście do delikatności kobiecej którą cenię chyba do dzisiaj…Co ciekawe,zdetronizowała ją w moim pojęciu,chyba Karin Dor,Ribbana z Winnetou i to chyba wcześniej niż BB
Tak to dzisiaj wspominam i wiele sie chyba nie mylę…
Zawieruszanka to przede wszystkim rola lekkoatletki w “Mąż swojej żony”[Bareja!] oraz Rezczpospolita babska…Tego wolałbym nie pamiętać ale akurat jej rola,sympatyczna,niezła!
Tyle kino.
Teatr któremu sie poświeciła,trudny do ogarniecia z mojego miasta…
A wiesz kto u mnie wisiał na słomiance nad łóżkiem? Moja pierwsza miłość. Hans Klos oczywsicsie w niemieckim mundurze. Sama za swoje małe pieniązki kupiłam w kiosku ruchu taką kartkę.
Wyobrażam sobie.
U mnie nie było miejsca nad łóżkiem ale gdyby było…No nie wiem ale pewnie Smuga albo Tomek Wilmowski z powiesci Szklarskiego.
Bo dziewczyny to…patrz wyżej
U mnie na scianie wisiała mapa księżyca (z ciemną stroną, jakies panstwowe wydanie PWN) i domorosla metodą zrobiony (przy uzyciu oryginału okladki, rzutnika, przezroczy, znajomości wśród braci plastyków, żeby porządne farby zdobyc i umiejetnosci nabytych na rozmaitych “kółkach” plastycznych) powiekszona do rozmiaru plakatu niby kopia okladki King Crimson
Zrobilismy tego cztery sztuki, po jednej dla każdego “wspolnika”, trochę się różniły (dzis to skaner, drukarka i otwieramy drukarnię) , ale i tak moją mamę obrazek doprowadzal do stanu słowotoku typu co za ohyda na tej scianie???
O nieakceptacji dźwięków zwiazanych z tym albumem nie wspominając.
Trzej żyjący czlonkowie tego zespołu tez oscyluja wiekowo kolo 80.
Chcesz mi powiedzieć że miałaś okładke KC nad łózkiem???
Nie wierzę…
Tyle było okazji i nigdy nie wspominałaś…
Ale jeśli…
To najbardziej plakatowa okładka jaką można sobie wyobrazić…
Plus może z innej beczki,Get-Yer’s-Ya-ya’s -Out,Stonesów…
Ok.Bylo tego więcej…Wyobraznia pracuje
U " mojej"Kasi,w 7 czy 8 klasie,na jej poddaszu był plakat z filmu erotycznego,“Billitis”.Skąd?Jakim cudem nabyte?Nigdy sie nie dowiedziałem…
Trzej żyją?
Muszę sprawdzić,o który sklad chodzi.Był na każdej płycie,inny.W każdym razie,bracia Giles i sam Fripp,żyją
A miałam.
I studio przegraniowe z plyt, ktore zdobywali moi znajomi też. Mialam na owczesne czasy dobry gramofon .
A i wspolpraca kwitła.
Płytę przywiozl ojciec kolegi, nasz stały dostawca (pracowal w ktorejs z central handlu zagranicznego, duzo wyjeżdżał i miał ambicję nas “ukulturalniac” nie tylko patriotyczną pieśnią masową z Polskich Nagrań
Od razu szata graficzna wpadla nam w oko, a że o materiały firmowe było ciężko? To trzeba bylo rękodzieło.
W zyciu rozne rzeczy sie robi, ja na monotonię nie narzekam, no może jak nas covidowo zamkneli?
Zdrowie tego ojca!!!
Ile to już historii tego typu slyszałem/czytałem…Takie czasy.Plus te winyle na giełdach z dopiskiem,"not for sale"Promotional copy…
Polacy zamiatali i zwozili.Mam to przed oczami
Na swój sposób,piękny hołd dla muzyki!
Dodaj jeszcze za zdrowie pewnego człowieka co z rejsów plyty przywoził i też użyczał. Pewnego maniaka handlujacego po Pewexem, co to też sie do puli dorzucał? Nie samym minimaxem człowiek żył.
Czasy byly jakie byly, ale nie wszyscy się dawali wyhodować na homo sobieticus.
Choć niestety nie byla to większość.
Jesli chodzi o kino? To moj tata kimomaniak byl. I mało zwracal uwage na ograniczenia wiekowe filmów.
Tylko mialam nakaz, ze jak pytania to po wyjsciu z kina, na projekcji się nie gada.
Święte słowa!!!
Juz nauczyłem córkę
U mnie tez wisiała. Zdobyłem ja na stoisku PWN na targach Książki w Warszawie.
Piszę o składzie z tej plyty, sprawdzilan.
A co do plakatu? Pod koniec lat 70, przy okazji zmiany wystroju wnętrza odziedziczyl go mlodszy kolega.
Ciemna strona księżyca,z tajemniczą piramidą,w odcieniu niebieskim lub zielonym,była w każdym wydaniu Dark Side Of The Moon.Europejskim,amerykańskim,kanadyjskim.Nie wiem czy we włoskim bo już w greckim nie było…No ale ich tłoczenia sie raczej nie liczyły.
Niestety juz w formie nekrologu.
Osobiscie nie kojarzę…