Poczekaj dziś już nie pójdę do piwnicy jutro ją znajdę.
W imieniu pomyłki taki tytuł polecam.
No to już jest w ogóle śmieszne, ale nawet jak ktoś jest nieznany, to przecież znajomi, sąsiedzi, rodzina, współpracownicy znają jego twarz. Może lepiej zaniechać w ogóle publikacji jego wizerunku, a nie robić cyrk.
Ale juz ten instriment,bedzie mu slizyl tylko do sikania…
Osobiscie pedofila,nym powiesil za jaja nad przepascia i dal brzytwe do reki.
Pedofila się powinno wstawiać do szopy drewnianej i wkręcić mu instrument w imadło by nie dało się ukęcić i dać brzytwę.
i podpalić
Nigdy nie pojme tych zbokow
Jak by nie bylo chetnych kobiet
masz racje. Ja tak samo nie pojmuję gości którzy kożystają z tirówek. Przecież każdy chce…
To prawda. Z 2 strony, jestem za ujawnianiem nazwisk i wizerunków skazanych prawomocnie ludzi. Też można się pomylić. Ale chyba lepiej kogoś niesprawiedliwie napiętnować niż zaryzykować ułatwienie poszukiwania ofiar przestępcy.
Ale teraz przez Ciebie chodzi mi po głowie głównie hasło interpretacyjne “nieznajomość prawa była winą Józefa K.”…(no co, podobał mi się ten klucz interpretacyjny)
No tak.
A nawet po skazaniu mi żal rodziny. Powinni im chyba nieodpłatnie zapewnić nową tożsamość. Bo kurde co jest winna matka że ma syna zwyrodnialca. Niby pośrednio ma bo go wychowała ale do cholery ona jednak tego czynu nie popełniła, a syn jest dorosły. Nikt nie jest idealny i nikt nie jest idealnym rodzicem to raz, a dwa nawet sam skazany nie musi być na wskroś zepsutym człowiekiem. A piętno jak kupa przy podeszwie śmierdzi czasem całe życie. Szczególnie w mniejszych miasteczkach gdzie ciężko się ukryć.
Swiety nigdy nie bylem,nawet kolo takiego nie stalem,ale nigdy nie placilem za seks,ani do mlodocianych sie nie dobieralem.
To nigdy nie bylo dla mnie.
Tak przy okazji wspomnę w wyśmienitym polskim pisarzu historycznym, o nazwisku Karol Bunsch w aspekcie tu poruszanego tematu. Otóż on był z zawodu adwokatem jeszcze przed wojną. I pod koniec życia napisał książkę o wykonywaniu swego zawodu, takie, jakby rozliczenie. Obronił przed szubienicą ileś tam podejrzanych o zabójstwo i iluś tam, nie udało się wybronić. I on stwierdza, że w żadnym przypadku nie ma całkowitej pewności, że ci, których wybronił są naprawdę niewinni, a ci, których nie udało się odciąć od stryczka, są winni.
To prawda. Teraz, kiedy o tym piszesz, pomyślałam o dzieciach Ani P. i Jarosława.B…
Jest możliwe wymazanie ale to nie tylko o akta chodzi. Za mniejsze przewinienia (prócz morderstw i gwałtów i pedofilii) kary ulegają wymazaniu po upływie jakiegoś czasu od odbycia wyroku.
Chodzi mi o to, że jeszcze sąd kogos nie uzna za winnego, a już cały świat wie, że jest podejrzany. I ta łatka za nim idzie. I za jego rodziną. Więc po cholerę udajemy, że jest domniemanie niewinności. To społeczeństwo wydaje na kogoś wyrok, bo dane są ujawniane wraz z wizerunkiem choć nie powinno. Pasek na oczach twarzy komuś nie zmieni przecież.
Czas aresztu zawsze jest zaliczany do kary w Polsce.
Skazanego ok. Ale szkoda czasem rodziny.
to, ze czas aresztu jest zaliczany w PL to ja wiem. Roznica polega na tym, ze nie ma ograniczenia czasu przetrzymywania w areszcie.
No trudno nie wiedzieć, że nie można kraść, zabijać czy gwałcić. Prawo stanowione jest w zasadzie odbiciem zasad moralnych.
Nie rozważam tu rzeczy z sufitu, surrealistycznych, groteskowych czy z literatury, która odzwierciedla życie ale jest jednak odrealnioną fikcją. Choć owszem czasem w naszym życiu występuje…jak to domniemanie niewinności, a tak naprawdę pozwala się na lincz podejrzanego i jego rodziny.
To jest druga strona medalu mam kolegę, którego ojciec bronił mafiozów Niestety. Obecnie emerytowany adwokat. Syn poszedł w jego ślady czyli też jest adwokatem ale zajmuje się mniej kontrowersyjną tematyką…prawem rodzinnym.
Myślisz? No może, tego nie wiem, musiałabym sprawdzić.
Nie wiem o kim mówisz