Jakie najdziwniejsze muzeum widzieliście?

Bylo fajnie i pięknie gdyby nie to że nasz obóz miał bazę na…starym zaoranym cmentarzu.Prąd ciągnęliśmy ze starej kostnicy i tamże,były dyskoteki…
I tak światełka czerwone,błyskały sobie przez zardzewiale kraty jedynego tam,“budynku” :face_with_open_eyes_and_hand_over_mouth:
Ok.Nie Chojnice a owo Sępólno…
Mięliśmy 16-18 lat i wpływ na wszystko,raczej znikomy…
Bardziej liczyła sie…Kate Bush i"Wuthering Heights".Takiego zbiorowego szaleństwa na punkcie jednej piosenki to chyba potem nie było…
No,może Woman In Love,Barbry…I telefon do S.Wondera…Ale to juz inne czasy.
W Sępólnie była knajpa.Wielka jak na wielkomiejskie osiedle!
I pusta oczywiście…
Biale obrusy…4-5 kelnerek a klientow ok.2-3
No chyba ze my :rofl:
Szczególnie kolega o ksywie Hos…
Lubił zajezdzać z pola namiotowego taksówką,i zamawiac brandy Martell,jesli mnie pamieć nie myli…
To temu grubasowi zawdzieczam do dzisiaj fascynację Grahamem Greenem!!!
Nawet nie pamietam jak sie facet nazywał ale pamietam jak rozprawial…Byl ledwie rok starszy i imponował mi znajomościa wszystkich,wówczas dostepnych książek F.Clifforda…
Sępólno Krajeńskie…
Jest wiele zapewne,takich dziur które mialy wówczas swoje historie do opowiedzenia :joy:

2 polubienia

W lipcu mam zamiar przynajmniej tydzień spędzić w Chojnicach, które znam dość dobrze, ponieważ mieszka tam mój przyjaciel i już się umówiliśmy.
Lubię takie wspominki, jak Twoje z Sępólna. I ja mam kilka takich miejscowości, które wspominam z łezką w oku. Komu ta nasza młodość przeszkadzała? :shushing_face: :joy:

Jeden z naszych userów mieszka w Chojnicach, może uda mi się go tam “dopaść”?

2 polubienia

A to ciekawe… :innocent:
To nie"przeszkadzanie".To nieuchronne przemijanie…
Kiedy zobaczyłem w necie foty z Pestkownicy,[Petznick] ze wspominanej tutaj gdzieś,Puszczy Nadnoteckiej,zacząłem sprawdzać czy to nie zbieżność nazw…
Ja byłem tam niczym traper,w 1984 roku,na poniemieckich gruzach.Dzielilem czas miedzy zbiory szyszek,igrzyska w Sarajewie,plyty Stevie Wondera i włóczęgi z moim przyjacielem,wilkiem…Byly i ze dwie noce na tzw. ambonie i myliłby sie ten kto sądzi że to widok…Owszem,piekny ale to co sie wyprawialo w sferze dzwieków…
Nigdy tego nie zapomnę…

1 polubienie

Ja jeszcze latem w 68 i 69 “szalałem” na biwakach w Charzykowach. Niedaleko Chojnic.
Oraz w Gardnie Wlk nad jez. Gardno, ale to już blisko morza, niedaleko Słupska. @Bingola powinien znać ten teren.

2 polubienia

Być nie byłem ale “Gardno”,od dawna mam w uszach…

1 polubienie

Ciekawi mnie jak tam teraz jest. Ostatni raz przejeżdżałem tamtędy w 2005.

Byłem w obu tych miejscach.

1 polubienie

Kiedyś będąc w Yorku zwiedziłem Jorvik Viking Centre. Z góry zaznaczam, że nie jest to stricte muzeum z historycznymi artefaktami. Jest tam ciąg pomieszczeń, w których kolejno są wizualne rekonstrukcje historii osadnictwa Wikingów w tym mieście, przez które jechało się czymś w rodzaju rollercoastera, z tym że oczywiście powoli. Oprócz warstwy wizualnej przy kolejnych scenach były emitowane adekwatne do sceny dźwięki oraz zapachy, czyli takie inscenizacje 5D. Wszystko było fajnie do momentu, kiedy przejeżdżaliśmy przez rybacką chatę. Zapachy były tam tak intensywne i w moim odbiorze tak specyficzne, że autentycznie zaczęło mnie zrywać na wymioty i naprawdę niewiele brakowało, żeby autentycznie skończyło się to przysłowiowym pawiem … :upside_down_face:

3 polubienia