No to ja opowiem autentyk. Pracowałem kiedyś w pogotowiu ratunkowym, a jak to mówią, kto w służbie zdrowia pracował, ten się w cyrku nie śmieje.
Pewnego dyżuru przez cały dzień szukali jednej karetki. Teraz to każdy ma komórkę i mądrala, ale wtedy, za komuny wyjechało się poza zasięg radia i nas szukajta.
No więc szukali, bo karetka miała przetransportować babcię niecałe 35 km a jej cały dzień nie było. W pogotowiu młyn, gdzie się podział zespół? Pamiętam, co 15 minut w radiu wołali i wołali i tak przez 6 godzin. Okazało się, że przewieźli babcię przez pół Polski, bo pognali do Łodzi, tej znanej z Widzewa i Ziemi Obiecanej a mieli do tej na południe od Poznania - 30 minutek jazdy.
Przy Hiszpanach też.
Umiesczanie Polski w okolicach kola polarnego?
O wymowie nazw miast innych niz hiszpanskojezyczne nie wspomne, bo to chyba ja lepiej z chinskimi bym sobie poradzila.
Z dowcipów to jeszcze te obietnice o 500 plus dla małżeństw mi się kojarzą. Jakbym wiedziała, że zostanę wielbicielką Primaaprilisowej (Dez)informacji Sytuacji to bym zadbała i o pożycie przez 50lat z jakimś panem i o 2 dzieci a tak to przynajmniej jedno już mi nie grozi
W Polsce też był ponoć przypadek, że kuracjuszka pojechała do sanatorium w Krynicy i szukała pensjonatu Smrek. No i nie znalazła, bo to była Krynica Morska a nie Górska
Nie wiem czy juz opowiadałem…
Jak sie powtarzam to wybacz…
Niemal dokladnie rok temu,opowiadalem Irlandczykowi o wodospadach Krka w Chorwacji.A ten sie mnie pyta czy to nad Bałtykiem…
Nie jest tak zle z tym jedzeniem bo masz doslownie wszystko.A to że oni wybierają śmieci…
To juz inny temat.
Ich szkoly natomiast,to dla nas byłby nie lada kabaret.
No chyba ze szkoły katolickie,o bodaj najlepszym poziomie.
Za wiele nie wiem na ten temat bo tylko raz gadałem z absolwentem ale róznica jest wyczuwalna NATYCHMIAST.
W zasadzie to nie ma się co dziwić, że mieszkańcy krajów “imperialnych” czy kolonialnych, nawet wykształceni, nie znają geografii. Ich kraje są dla nich pępkiem świata i poza nimi mało co ich obchodzi. Wielu Amerykanów z którymi rozmawiałem myliło Poland i Holland, Grecję lokowali gdzieś na Bliskim Wschodzie, a Rosja kojarzyła im sie tylko z Syberią.
My mamy odwrotnie - kraj biedny, z kompleksami, zawsze tęskniący do Europy i dalekiego świata, zainteresowanie geografią i podróże palcem po mapie mieliśmy we krwi i stąd zdziwienie, że ktoś obcy ma inaczej.
Szkoly katolickie na tzw. Zachodzie wszedzie maja wysoki poziom nauczania.
Ale tez raczej sie nie patyczkują z leniami.
Zdac egzamin do szkoly pomadpodstawowej Salezjanów w Elche to dla dzieciaka osiagniecie zycia, a dla rodziny okazja do fiesty.
Zawsze mnie to zaskakiwało.Ten zlajcyzowany “zachód” a tu prosze…
Bylem kiedyś wszoku gdy z okien autobusu,mialem okazje podziwiac posiadłości takiej szkoły w okolicach Watford.
A kawałek dalej,szkoła i coś jakby rancho,adwentystów
Nie wiem jak wygląda nauka ale…Jak wspomne moje biedne liceum,z tymi genialnymi profesorkami za [jak to bylo u Osieckiej?] tych marnych 2000zl…
Niesprawiedliwość dziejowa.