Jakie państwa zaprosiłbyś do sojuszu z Polską zamiast urzędniczego tworu UE?

A tobie ja. Taki z ciebie arbiter elegantiarum:wink:

Bardziej elegancki od pewnego spacerowicza skrajem drogi ze starego forum, który, nie mając argumentów zalecał mi ssanie pały. Tego, który wyszedł z mętnej wody, panie Muddy Wasser.

1 polubienie

Wybacz, ale pokonanie tak niskiej poprzeczki to żaden wyczyn. Nawet ja to potrafię… :wink:

ciekawe spostrzeżenie, tylko że nie wiem czy sojusz z germanami północnymi to dobry pomysł, bo są odlegli kulturowo od nas. Tak samo ludy bałtyckie. W Estonii do dziś weterani wermachtu są czczeni. Dobrowolnie zgłaszali się na ssmanów Estończycy.

1 polubienie

Estonia utworzyła dywizję SS, tak, jak i Litwa. Zresztą, Holendrzy też. Do tej pory nie wiadomo, czy, kilkudziestu polskich żołnierzy w Podgajach spalili w stodole Estończycy, czy Holendrzy w 1945 zimą.

1 polubienie

Nie wiem czy myslimy o tym samym. Germanie polnocni to po mojemu Skandynawowie, pozostajacy poza takim sojuszem z wyjatkiem Danii potrzebnej glownie do zabezpieczenia przejscia z Baltyku na Morze Polnocne… :wink:

Niemcy to raczej by nas pod buta wzięli w tym sojuszu, a lepiej dla nas jednak jakby to Polska przewodziła.

1 polubienie

Przewodzenie, to już nie sojusz.

4 polubienia

Tak, Polska byłaby w takim sojuszu drugim państwem. Nie ma innej możliwości, skoro stanowiłaby około 1/4 jego siły, podczas gdy Niemcy stanowiliby połowę.

I właśnie taka przewaga jest potrzebna do zdominowania sojuszu. Polska mogłaby, gdyby chciała, zdominować w ten sposób grupę wyszehradzką (PL + CZ + SK + HU) i nawet Białoruś i Litwę. Ale reszty państw które proponujesz powiązać z Polską już nie; a jako że te państwa mają swoje własne interesy które Polsce są obojętne oraz na odwrót, tworzyłoby to ciągłą presję na podział takiego większego sojuszu na co najmniej dwie części. Trzymanie tego na siłę w ryzach też odpada, bo sojusz ma siły dodawać a nie ją rozpraszać… :wink:

Zacznijmy od tego ze jestem zwolennikiem czegoś takiego jak pakt NAFTA czyli strefy wolnego handlu miedzy krajami Ameryki Pn.
Swobodny przepływ ludzi jak kazdy kij,ma dwa końce.To ni mniej,ni więcej zaproszenie terroryzmu na salony!
Tak że strefa non Schengen w jakiej od zawsze była Wielka Brytania,nawet bardziej mi odpowiada.Paszport to bilet wstepu i nie wymyślono niczego lepszego!
Oczywiscie nie można byc ślapcem i nie widzieć ile dobra uczynily pieniadze z UE.Skoro nie potrafimy sami ani tak zarobic,ani tym bardziej,tak wydawać to chyba dobrze ze sie przykleiliśmy do tego europejskiego tygla.
Konieczność słabszego i mniej zaradnego.Tak ze bez przesady z tym wybrzydzaniem.
Gdyby jednak tak sie potoczyły losy ze przyszłoby nam wybierać jak owoce na rynku to nie ma tutaj złotego środka.A skoro tak,to lepiej nie burzyć tego co jest.
Uważam ze Czechy,Slowacja,Niemcy i kraje nadbałtyckie to naturalny wybór.Ukraina po wojnie tez sie przyda ale…Tu wiele zależy od tego kto przejmie tam władzę.
Aaaa…Finlandia.Kraj stabilny jak malo który w Europie.Blisko polożony.Wspólny most nadbałtycki to byłoby COŚ!

Nie ma co gdybać. Sowiety to hodwla wsobna, pozbawiona uczuc. Zjedza wszystko, nawet g* spod siebie
Paszport, izolacja sa rozwiazaniem tymczasowym.

1 polubienie

Paszport to nie izolacja.To jedyne sensowne rozwiązanie.

1 polubienie

Bez paszportu a nawet z kilkoma?
Handel paszportami i obywatelstwem kwitnie. Jest możliwość paszportu apatrydy, bezpaństwowca
Wystawia to ONZ na czas rozpatrzenia wniosku o azyl czy innego prawa pobytu. Masz mozliwosc podjecia pracy, zeby nie byc utrapieniem na socjalu

Nie ma czegoś takiego, jak paszport bezpaństwowca. Paszport wydany obywatelowi w danym kraju, automatycznie określa obywatelstwo jego posiadacza. Bezpaństwowcom rolę paszportu zastępuje Dokument Podróży.

Przez 35 lat swojego życia status bezpaństwowca miał mój ojciec, po tym, jak komunistyczna władza w 1953 roku zarządziła “wypad z Polski” dla niemieckiej mniejszości narodowej, albo przyjęcie polskiego obywatelstwa. Część pozostałych po wojnie na ziemiach odzyskanych Niemców skorzystała z pierwszej opcji i udała się albo jedynie za Odrę (Deutsche Dramatische Republik :upside_down_face:), albo jeszcze dalej - do Niemiec Zachodnich. Mieli wybór. Niektórzy przyjęli obywatelstwo polskie. Ojcu obie opcje się nie spodobały i chcąc pozostać na ziemiach, na których się urodził, zrezygnował z obywatelstwa niemieckiego, przyjmując status bezpaństwowca. Jako bezpaństwowiec, komunistyczna władza w Polsce mogła mu jedynie skoczyć tam, gdzie 1. Sekretarz PZPR mógł go w doopę pocałować.
W PRL funkcjonował jak zwykły obywatel. Legitymował się jedynie nie dowodem osobistym, a dowodem tożsamości cudzoziemca. W podróże zabierał Dokument Podróży.
Obecnie wygląda tak. Wtedy orzeł pozbawiony był korony, a w nagłówku wspominano o czymś Ludowym.
image

Ubiegający się o azyl nie może być bezpaństwowcem. Jednym z warunków otrzymania azylu jest posiadanie obywatelstwa kraju, który z określonych powodów nie spełnia kryteriów państwa. Status bezpaństwowca przekreśla ten warunek.
Azylant cały czas pozostaje obywatelem państwa, z którego musiał uciekać. Na czas rozpatrzenia wniosku o udzielenie azylu, posługuje się paszportem kraju, z którego pochodzi oraz dokumentem dającym prawo tymczasowego pobytu w kraju, w którym stara się o azyl. Po otrzymaniu azylu dalej pozostaje obywatelem państwa pochodzenia.
Sprawy o azyl nie rozpatruje ONZ, a organa ds. cudzoziemców danego państwa.

1 polubienie

W praktyce tak jest jak piszesz.
Ale byla taka możliwość, ze wysylales wniosek o przyznanie kwitu, zdjecie i krotka ankieta, kosztowalo to tyle co znaczek pocztowy jako nadawca i lostonosz przynosil poczta zwrotna cos w rodzaju paszportu. Ja z tego nie korzystalam, ale wielu ludzi zanim dostali prawo pobytu wystarczylo jako dokument, ze jestes kim jestes. Chodzacym dowodem osobistym :stuck_out_tongue_winking_eye: