Miałem słabą przyjemność jeść rosół z ziemniakami. Drugim czymś dla mnie dziwnym było to że moja kuzynka pomidora słodzi . Co do rosołu… klient postawił na stół i nie wypadało… Do tego ziemniaki były z wspólnego talerza.
Polecam fajną sałatkę: szparagi ze szpinakiem i truskawkami. Pyszna!
Serio? aż mnie się przewraca
Spokojnie - smaki sie doskonale uzupełniają.
No może. Kiedyś miałem okazję jeść kotlet schabowy z ananasem. Ostry smak został stonowany przez słodycz.
Nie lubię eksperymentować
Rosół z ziemniakami jadłem kilka razy, ale zdecydowanie wolę z makaronem. Ziemniaki zabijały mi ów charakterystyczny rosołowy smak.
Jako dzieciaki na podwórku żarliśmy chleb ze smalcem i cukrem…
Generalnie to nie pasują mi żadne odchyłki z tego co tego co jadam.
Jedzenie obiadu na śniadanie w zimie.
Ja to staram się jadać o każdej porze roku z wyjątkiem lata w pomieszczeniu jakiemś domowem lub gastronomiczem i raczej w ubraniu…
Te a o piwie na ciepło zapomniał?
O wódce na ciepło zapomniał?
NIENAWIDZE śledzi.Nienawidze nienawiścią czysta i niczym nie skrępowana!!! Ale jak widzę ze ktoś to babrze jeszcze w śmietanie lub dodaje cytryny do rybek wędzonych to już jestem o krok od pawia.Co zreszta zdarzyło mi się bodaj trzykrotnie, gdy byłem szczeniakiem.
Rozumiem kolegę, choć śledzie lubię, ale mam to samo z kaszami i ryżami oraz z kożuchem od mleka. Dla mnie to nie do przejścia.
A co do śledzi, to ja nie lubię jak ktoś mnie śledzi…
A w życiu nigdy, ale to jest tak oczywiste, że nie ma potrzeby o tym gadać.
Dla mnie takim udziwnieniem, jest sposób robienia herbaty przez Angoli.Najpierw cukier, potem dolewają mleka,zalewaja wrzątkiem i dopiero wtedy pakują torebkę herbaty…
Wschodnie ludy, te ruskie mam na względzie, jadają ziemniaki z chlebem. Byłem, widziałem.
To tam ten obiad w grudniu…
W grudniu po południu?
na śniadanie, razem z rosołem
Wypiłem wódkę razem z rosołem
no i zasnąłem pod tem stołem.
Ananas (krążek z plasterkiem żółtego sera) zamknięty wykałaczką w piersi kurczaka i usmażony jak schabowy to pycha a także pieczenie z piersi kurczaka lub schabowego lub karkówki pokrojone co ok8-mmm i w każdą przestrzeń włożony krążek ananasa i plasterek sera, lub pomidor i ser i to wszystko posmarowane oliwą pół na pół z sosem sojowym i upieczone w naczyniu żaroodpoprnym zamkniętym włożonym do rozgrzanego 220C. piekarnika i po wyłączeniu piekarnika trzymane w nim jeszcze około godziny (już bez grzania ale w gorącym).
Potwierdzam. Moja ciocia do drugiego dania poprosiła o kromkę chleba. A ciocia męża jak u nas gościła - też. Obie są Polkami ale mieszkają na Łotwie i w Estonii od zawsze.