Ona nas tu @birbant chce nas utuczyć tu pisząc takie rzeczy. A ja się odchudzam i tylko ubrania kupiłam 2 rozmiary większe…
Pod palmą kiedyś byliśmy raz,
a na nas wtedy spadł ananas.
Trzeba było zostawić na sobotę!
Na sobotę to się cóś inne wymyśli.
Sporo ludzi dziwi się, że lubię surowy ogórek w miodzie, ale jest on pyszny. Ogórek obieram i kroję na ćwiartki wzdłuż. Potem maczam w miodzie i odgryzam. Pycha!
Tak. Też mi taki ogóras z miodem smakował.
Dużo smaków mamy podobnych. Jesteś jedynym człowiekiem, który w pół słowa zrozumiał, co to jest ziemniak i masło na nożu lekko dotknięte solą i nożem ulokowane w ziemniaku. I też to lubisz!
I to jeszcze jak. Ostatnio wnuczka takie coś zaserwowała. Opchałem się wtedy niemiłosiernie.
Jak ziemniak dobrze przysmażoną to zjem za wszystkim! A i zwykle, zazwyczaj także…Ale akurat z chlebem…Niechętnie.
Jestem kartoflowo makaronowy bardzo. Ale nie razem tylko osobno. A ziemniaki ugotowane podjadam bez niczego.
Widzę, że to jest jednak spisek na utuczenie.
W tym miejscu wspak do głowy wbijanie
kilogramów przybywanie.
Grymasisz.
W kwestiach jedzenia? Wybredna bywam, karaluchow z rusztu , platkow owsianych to moze musialabym byc naprawde glodna. Podobno glod przemaga wszystko? Rosol z ziemniakami? I to kartofle z jednej miski? Co prawda wole czerwony barszcz lub inny plyn. W ogole zup ,a bardzo nie lubie, consome czyli wywar z jarzyn lub miesa jest podstawa jakiegos tresciwszego jedzenia. Sam w sobie ? Jak ryz, kasze i zupki mleczne ? Sa potrawy ktorych nie rusze jesli moge poprosic o inny zestaw.
Dodam dziwne kolejne Kawa z dolaną wódką.
A pewnego dnia w czechach na obiad była sałatka warzywna z schabowym. Sałatka zamiast ziemniaków. I to było super pycha.
Pijałem kawę zmieszaną z rumem. Herbatę też. To jest dobre, jak człowiek gdzieś zmarznie, dobrze rozgrzewa. Raz mi się zdarzyło w kawiarni Franciszkańskiej w Słupsku wypić 10 takich herbatek. Ale to było w latach 80. Teraz by mnie 3 takie zabiły.
Wszystko zależy od ilości “prądu” w takowej
No przecież nie piszę o kropelkach w herbatce.
Razu pewnego dostałem na imprezie mieszankę którą nazwali Sprait. Stary prawie zdechłem po tym. Debile dodali kilka kropel sprite do spirytu. A ja zgrzany schodząc z parkietu pół szklanki na raz …
Jestem mistrzem w rozrabianiu spirytusu. Tzn byłem, bo już z 10 lat tego nie robiłem. Ma lekko wchodzić i walić w dekiel jak należy. Smakowo moich wyrobów nie trzeba było popijać.
Rozrabiać Jarek a nie kropić