Do bankomatów, biletomatów czy paczkomatów jestesmy już przyzwyczajeni. Ale ja spotkałem ostatnio coś takiego:
Jakie widzieliście inne nietypowe automaty do sprzedaży ?
Do bankomatów, biletomatów czy paczkomatów jestesmy już przyzwyczajeni. Ale ja spotkałem ostatnio coś takiego:
Jakie widzieliście inne nietypowe automaty do sprzedaży ?
Coś Ty znowu wymyślił???
Znam jeden który mnie fascynuje od lat…
Szach-mat!
Typowe czy nie?
Z szampanem i piwem.
Niestety ustawa prohibicyjna przewiduje, ze w nocy nieczynne.
Bo calodobowe z podstawowymi produktami (w tym zarciem dla zwierzat) to w pueblu 4 km ode mnie sa.
Żarcie i picie, to raczej typowe. W USA znane od lat 50. XX wieku.
Ale z szampanem mnie trochę zaskoczyli, co prawda bylo to w regionie Katalonii slynacym z produkcji szampana, dla zmylki zwanego cava
@okonek to jedna z moich ulubionych “kaw”
Idąc tym tropem, to jak coś się nazywa alkomat, to co powinno być w środku?
To urządzenie powinno nazywać się alkomierz albo alkometr.
Ja mam taka ulubiona winnice, ale prowadza tylko sprzedaz na miejscu i przez internet.
Nieduza, ale z tradycjami. Wytrawny i półwytrawny, nie zalatuje drożdżami
Choc ostatnimi czasy to za bardzo okazji na bąbelki nie ma.
Mata Hari. Na zdjęciu widziałem…
A tam tak… Tak to i karimata się załapie
Mówita i mata…
A kosmata filomata i jej ultimata?
Ale fajna zabawa
Bingola mnie pobije, jak zobaczy
Bingolaaa? On zaraz następne wymyśli…
Wiem. Pewnie dyplomata
Ciekawe poruszamy temata…
Tak na żywo to chyba zniczomat - ale to już raczej do nietypowych nie należy.
Razem żeśmy o zniczomacie myśleli Fifka …
Proponuję randkę na cmentarzu o północy … To musi być jakiś znak zza światów …
Przy świetle świec. Romantikkooo!
Szedł sobie narąbany facet nocą przez cmentarz i wpadł do przygotowanej na grób dziury. Próbował się wygramolić, ale że był nawalony - to nic z tego nie wychodziło. Postanowił więc dać sobie spokój, skulił się w rogu i zasnął. Rano się przebudził, wyszedł już bez większych problemów i skierował się do wyjścia z cmentarza.
Po drodze zauważył ciecia siedzącego na ławeczce i pomyślał sobie, że przestraszy gościa.
Stanął przed nim i teatralnym gestem zrobił “Uaaaa!”. A cieć nic, nawet nie drgnął. Facet ponowił próbę bardziej spektakularnie i znowu nic - zero reakcji. Pomyślał sobie, trudno i poszedł w kierunku bramy.
Nagle tuż przy bramie coś mu przywaliło w tył głowy, upadł, a nad nim stanął
cieć z łopatą i kiwając palcem powiedział:
– Bawimy się, straszymy, ale za bramę nie wychodzimy!