Wy mnie tu o kotach nie nadawajcie, bo ten mój mnie wykończy, Zmywałem naczynia niedawno, a on pakował się do zlewu, żeby zdążyć talerze wylizywać. A kilka dni temu zamączył chałupę. I siebie wybielił. A jak prychał.
W akademiku roi się od rybików i od biedronek azjatyckich, ale są też pająki, które je tępią, (w tym mam “prywatnego” nasosznika o imieniu Malwinka pod łóżkiem, ma imię, bo często do mnie wychodzi i staje koło mnie na ścianie ) więc nigdy nie jestem sama
@vera223
Ja kiedys mialam "udomowiona biedronke na oknie
Jakos tak przyfrunela i co rano towarzyszyla mi przy sniadaniu spacerujac po parapecie. Nie wiedzialam co jedza biedronki wiec podsuwalam jej listki, ale chyba nie lubi
Bylo mi smutno jak juz jej pewnego dnia nie zobaczylam. Jak dlugo zyja biedronki?
Nie wyjeżdżałeś jeszcze od niego?
Mój kot po więcej niż tygodniu mojej nieobecności się na mnie obraża, a potem udaje “litościwe wybaczenie” (albo i nie udaje)
Wrócę do niej po miesiącu i nie mam pojęcia, jak zareaguje, czy normalnie, czy mnie nie pozna, czy coś jeszcze innego.
Krótko , nie wiem, ile dokładnie, ale zawsze można zapytać wujka google
Wlasnie zapytalam
To ta moja byla pewnie azjatycka bo tak gdzies po okolo miesiaca zniknela
Inne zyja dluzej
Nie było mnie 3 dni. Tęsknił i był osowiały. Gdy przyjechałem, cały dzień nie odstępował ode mnie, mruczał i się tulił.
a to nie amerykanskie wiewiorki?
takie rzadkie to one nie sa - zaczynaja byc z tego co wiem w GB traktowane jako gatunek inwazyjny, a na pewno sa zagrozeniem/konkurencja dla rodzimych rudych.
Z biedronka miałem podobnie, pisałem tu o tym Ze 3 dni trzymała się mnie, a potem znikła.
I Ty mi piszesz o kotach? Co ja mam powiedzieć jak w Polsce odwiedza mój dom każdego dnia 8 kotów (Atos, Portos i Aramis) ich matka, babcia, ojciec i jakieś dwie przybłędy a w Niemczech mam dwa w domu na prawach równych mi …
takich roznych to ja mam kilkadziesiat sztuk.
w tym 10 malutkich dla majsterkowiczow lezy jeszcze jako “przydasie” w planach do zrobienia kociej dioramy.
Mi ostatnio dochodzi chyba powoli kolejna kotka do rodzinnego stadka, kotka dalszych sąsiadów przychodzi od dłuższego czasu na jedzenie i mizianie, w “jej domu” ją olewają i trzymają tylko na zewnątrz (jako maskotkę dla dziecka), więc zaczynam knuć plany ściągnięcia jej do siebie bez posądzenia o kradzież. Ostatnio podobno bardzo skraca dystans, wcześniej przychodziła na ulicę pod nasz dom (już bezpośrednio do ludzi, jeszcze wcześniej wychodziła tylko do jedzenia, ludzi się bała), teraz olewa mojego psa i nawet, jak on jest na podwórku, wchodzi i próbuje wejść do domu.
W ogóle fajnie, gdyby ktoś miał plan, jak można ją legalnie ściągnąć do siebie, właścicielka nie chce oddać, bo “jej dziecku kot się podoba”, kota praktycznie nie karmią i wcale nie wpuszczają do domu, kotka w wieku niespełna roku jeszcze nie jest wykasttowana i już raz rodziła.
Te dwa koty w Niemczech, jak zauważyłem, to mają większe prawa od Ciebie, więc nie podskakuj.
Moja kota ma zawsze pierwszeństwo w wyborze miejsca na łóżku i pierwszeństwo w karmieniu (jak ja mam jeść i przy okazji nakarmić kota, to ja mogę być dłużej głodna bo najpierw kot ma dostać jeść), no i kot je drożej ode mnie (porównując skalę ilościową)+kotu, który chce głaskania, nigdy się nie odmawia.
I to tyle w temacie praw człowieka z kotem w domu
biedronki jedza mszyce i inne drobne owady, miesem nie probowalam karmic, ale nie pogardza woda z cukrem lub odrobina dzemu.
zwyczajnie - jak sie juz przyzwyczai do bycia u Ciebie to ja zabierz do weta, i w razie czego zaczipuj jako swoja.
a potem rżnąc jarzabka - a to wasza kotka? ja myslalam, ze przybleda i tylko podobna???
A taki fajny kot był…, hamerykańcki…
Birbant, te w Polsce też, tylko mu nie mów bo się chłopina załamie
Hahaha! Kogo ja tu widzę?
A odnośnie tych polskich, to ja się domyślam, ale też nie chcę załamywać kolegi @benasek