Jakim byłeś/byłaś uczniem w szkole?

Wiesz, ja miałem w młodości swoje paręnaście minut, uprawiając wyczynowo sport, w latach szkolnych już przecież. I to w towarzystwie dodawało mi splendoru. Na moje pierwsze walki w Lęborku przychodziło więcej niż pół szkoły. Doping miałem niesamowity. A jak dziewuchy to przeżywały, żebyś wiedział… Belfrzy też się pojawiali.
A jak jeszcze w pierwszej klasie ogólniaka za granicę do DDR pojechałem na turniej, to dopiero była sensacja.

4 polubienia

I tego nikt Ci nie zabierze.
Dobrze ze mamy cos takiego w naszym cv :yum:

2 polubienia

Buntownik i leń uzdolniony.

4 polubienia

Nie ukrywam ze to są punkty :joy:

Typowo: zdolny, ale leniwy. :slight_smile:

4 polubienia

Good boy! :wink:
Nie marnowal czasu… :joy:

Ja czasem jakies konkursy wygrywalam, ale to na ogol tylko dlatego, ze inni byli jeszcze bardziej leniwi ode mnie :wink:

2 polubienia

Klasa leniwych geniuszy?
Coorna,wszystko jestem w stanie pojąć ale nie lenistwo w tamtych latach… :innocent:

Lenistwo lenistwu nierowne.
Nas nazywali leniami, bo wszyscy mielismy duzo innych ciekawych zajec, wiec czesto zdarzalo sie, byle czworeczke miec i wiecej sie do tego nie przykladac.
I wtedy bywalo gadanie, ze lenie i moglibysmy lepiej…
Ale czasu brakowalo. :wink:
Szkola dla ludzi, nie ludzie dla szkoly.
A ja nie jestem wrogiem ciaglego doksztalcania sie - wrecz przeciwnie.

6 polubień

Tak.Tu takze w pelni sie z Toba zgadzam.

Normalnym uczniem byłam. Stopnie zawsze miałam dobre. Tak same z siebie, bo wiedzę miałam tylko z lekcji i uczyłam się tylko słówek z języka. Bardziej w głowie byli mi wtedy koledzy, koleżanki, prywatki… Wydaje mi się, że zwykle w szkole średniej tak bywa. :wink:

6 polubień

Uzdolniony kujon!

5 polubień

Miałam to samo, a pieniądze dostałam po skończeniu studiów (w konkursie wygrała moja praca magisterska…).

2 polubienia

No…Nie wiem czy zwykle:)))
Bo ja tez koledzy i kolezanki…Tylko tego godzic z nauką nie za bardzo potrafilem :innocent:
Dla mnie szkola to byla jedna wielka"duza przerwa".Jak las z tysiacem drzew a kazde warte osobnego przytulenia…
I potem te stopnie byly do doopy bo uczylem sie tylko gdy mialem humor[poslki,geografia…czasem historia].Angielski sam wchodzil…Do pewnego stopnia oczywiscie,o czym wiem dopiero teraz,na jesieni zycia :slightly_smiling_face:

2 polubienia

Widzisz Collins - ja miałam o tyle dobrze, że nie uczyłam się wcale. Korzystałam tylko z wiedzy zdobytej w czasie zajęć lekcyjnych. Są przedmioty, których bez nauki nie ogarniesz, dlatego takie jak historia, geografia czy astronomia do dzisiaj sa moją “białą plamą” i tak pozostanie, bo nie mam zamiaru się tego uczyć. Mam tak, że jak sie coś samo zapamięta, to jest, a jak nie, to znaczy, że wcale nie muszę tego wiedzieć. :wink:

3 polubienia

Czyli byłas/jesteś ścislym umyslem?
Kiedys zazdrosciłem…Samo wchodzilo i mialo sie mnóstwo wolnego czasu dzieki temu :innocent:
W trzeciej,feralnej klasie,mialem przez cala jesien taki uklad…Moja dziewczyna [zycie tak to poukladalo ze dzisiaj to moja lekarka rodzinna] byla jak Ty.Przychodzila do szkoly i to wystarczalo.Być moze wiem jak to dziala [?]…bo wydaje mi sie ze pamietam :laughing:
Bardzo mi pomogla a ja w zamian,uczylem ja geografii,“chodzenia do kina”,chodzenia na wagary,wyjazdow na koncerty lub tak popularne wtedy,tzw. rajdy jazzowe.Ja pokornialem,ona zaczynala “szalec” :wink:
Dzis czasem pijemy z tego powodu…Wciaz sie rozumiemy i bardzo nas to bawi…Chyba niezle jak na jakiś “bilans” :slightly_smiling_face:

4 polubienia

Z moich obserwacji wnioskuję, że tak właśnie mam, że jestem ścisłym umysłem :wink:
Na wagarach jednak nie byłam NIGDY. Za grzeczna byłam chyba. Skoro bliską koleżankę taką miałeś, to faktycznie wiesz jak taki umysł działa i śmiem twierdzić, że Twoja koleżanka świetnie wybrała kierunek kształcenia, bo mi medycyna “przeleciała” bez bólu i nawet bardzo często “łapałam się” na stypendium rektorskie, które uzależnione było tylko od średniej ocen w danym semestrze. :slightly_smiling_face:

4 polubienia

Mialem i mam :smile:
To jeden z fenomenow mojego zycia ktory wciaz mnie zachwyca.Bo,powiedzmy sobie szczerze,nie bylem jej godzien,jesli brac pod uwage jedynie wymiar szkolny…
Czy to znaczy ze jestes lekarzem?
Jak moze medycyna tak latwo wchodzić???
Chowalem sie kiedys przed wojskiem,w szkole dla pielegniarek i wtedy nabralem do nich wielkiego szacunku.Nieprawdopodobna ilość wiedzy,malo rozniaca sie chyba od studiów :thinking:
Te biedne dziewczyny,czesto z zapadlych dziur,wracaly do domu na weekend a w tygodniu nie mialy czasu nawet na randki.Ja wiem,to byly inne czasy,inaczej podchodzono do obowiazkow…
Mam w rodzinie az 4 lekarzy w tym dwoje po mojej stronie…W pewien sposob obcuje z ich podrecznikami od dziecka bo to wszedzie leżało…To byly dla mnie zawsze “himalaje” wiedzy…

3 polubienia

Jestem stomatologiem. Na medycynie bardzo wiele wynika jedno z drugiego i jak się troszkę zastanowi, to jest to zupełnie logiczne, więc jeżeli ktoś nie “uczy się z metra”, tylko rozumie to, to wtedy wiedza sama się zapamiętuje. Owszem, - są sprawy jak pacierz dotyczące ratowania życia, gdzie nie ma czasu na zastanawianie się, trzeba umieć jak pacierz i działać automatycznie i błyskawicznie., ale jest to maleńki wycinek całości.ej trafności i szybkości podejmowania decyzji i działania nauczono nas tak:
-Co pani poda , jeżeli pacjent nagle bla bla bla…?
-jeżeli pacjent nag…
-dziękuję, zamiast podać pani się zastanawiała. Pacjent już nie żyje. Niedostateczny. Następna proszę.

6 polubień

O!
A to mi sie wlasnie podoba!
W Anglii jestem tzw. first aiderem,od 10 lat.Za pierwszym razem,podczas egzaminu pani nie chciala przyjac do wiadomosci moich zapatrywan ze pomoc to takze nie przeszkadzanie i nie psucie.Jak ktos nie ma predyspozycji,mdleje na widok krwi itp. to z niego bedzie raczej dr.Cvach [Szpital na peryferiach] niz fachowiec.
Brawo Ty! Moja corka marzy aby stac sie stomatologiem :rofl:Miala kiedys wielkie problemy i cale to leczenie zostwilo w niej ślad…Ale przy okazji wykombinowala sobie ze taki zawod pozwoli jej na podróże :smile:Bo oboje jestesmy maniakami na tym punkcie :smile:

2 polubienia