Zresztą na upartego można by obstawać przy tym, że chmura też się zajmuje liczeniem.
ja w liceum “opiekowalam” sie dziennikiem klasowym do pomocy mialam artyste plastyka co tam domalowal co trzeba
inna sprawa, to staralismy sie byc uczciwi
Co do tych hakerów to zmarnowali potencjał tkwiący w e dziennikach.
Gdyby pozmieniali w nich oceny mogliby się z tytuałmi naukowymi zaprzykrywkować w jakichś korporacjach aby potem manipulując wynikami finansowymi spekulować na giełdzie akcjami.
Lipe straszną odwalili
moze niekoniecznie zmarnowanymi talentami bylismy
dlugopis sie belfrowi podprowadzilo, zeby kolory sie zgadzaly
My też piątek sobie nie stawialiśmy , tylko to na co zasługiwaliśmy
Ja bym w to wszedł.
Dopisałbym sobie w aktach jakiegoś docenta wskoczył w garniak i wydoopcył jakiegoś du ponta czy cos.
Ale raz że mi sie nie chce a dwa, że jak miałbym pracować w korpo to chyba wolałbym przepłynąć kanał la manche na nocniku
Nigdy nie przyszło mi to do głowy bo jakoś średnio mnie interesowało jakie mam oceny.
Pod sam koniec edukacji doszło do tego, że musiałem nauczycielom ułatwiać podjęcie decyzji o uwaleniu bo chyba myśleli, że mnie to zaboli jak dostane pałe.
Dziwni ludzie
Najgorsze były rozmowy o drugich szansach.
Ja sire tu ciesze, ze mam z głowy te komedie a tu nagle poważna rozmowa o mojej przyszłości i dawaniu szans.
Jesu jak mnie to stresowało.
Żeby mi nie było żal tych nauczycieli, że sie tak starają to bym im powiedział gdzie se mogą wsadzić drugą szanse
z tym nocnikiem to przesadziles, nie ta wypornosc
No jakby o to mi chodziło
Kiedyś spotykałem się na seks z dziewczyną, która pracowała w korpo.
MIała laptopa z korpo i zaklejała kamerke plastrem.
Nasze stosunki uległy dramatycznemu pogorszeniu kiedy pzyznałem się jej, że masturbowałem się pod filmy porno pod jej nieobecność
milczenie jest zlotem
Hahahaha
Znaczy mam się do Ciebie nie odzywać?
Ale to jak sie dzielimy tym zlotem?
Tak na 100% nie mogę się dopasować do żadnej z wymienionych przez Ciebie kategorii. Na moich kartkach z ocenami na wywiadówkach rodzice regularnie mogli przeczytać: “uczeń zdolny, ale leń”, pod czym mogę się obiema rękami podpisać, choć najprawdopodobniej system szkolnictwa i usposobienie nauczycieli nie pozwalały wykrzesać w pełni drzemiącego we mnie potencjału, niemałego skądinąd . Poza tym zawsze byłem osobą spokojną i grzeczną, więc większych problemów wychowawczych nie sprawiałem. Duszą towarzystwa absolutnie nie bywałem, ale jakieś mniejsze lub większe grono fajnych kolegów zawsze wokół siebie miewałem.
Jejku!
To okropne!
Szkoła “zabiła” twoją pasję?