Mnie tylko ten niemiecki zastanawia ale to twoja sprawa.
No różnimy się. Ja jestem lewak.
Znowu ten niemiecki? Jak Polak może w ogóle umieć niemiecki? Już nie chce mi się wracać do tematu wujka… A napisał bym coś.
A ja też jestem lewak, w sumie jeszcze nie wiem czy zostać lewakiem czy prawakiem… XD
Polak za granicą powinien znać język obcy.
Wiem.
Idę pic piwo Lech. Pisałem już chyba że się wciaglem. Nie dałem się zgermanizowac naweth polski alkohol pije
O i tu masz wielkiego plusa.
Niemcy to leszcze w piciu. Oni tylko siki piją na octoberfeście. Co polska wódka to polska wódka.
Tylko nie wciągaj się za bardzo. Pijesz do momentu w którym potrafią cię nieść twoje własne nogi. Nie ma nic gorszego niż bycie wywleczonym z lokalu przez ochronę.
No nie powiedziałbym. Ale już miałem tak że nie wiedziałem co się dzieje po alkoholu… A ja zawsze myślałem że bycie pijanym do zgonu to przyjemność XD przecież to jest cierpienie i nie można nic zrobić… trzeba to przecierpiec… A później jeszcze kac czeka… Chyba że tylko ja tak miałem. I więcej pije tym się gorzej czuje. A niektórzy potrafią mieć zgona obudzić się zygac i pić i się (Chyba) dobrze czuć
Problem z dziecmi madrymi?
Ja mialam madrego tate - bylam madra wybiorczo, to staral sie, zeby nie zaniedbac innych dziedzin wiedzy i zycia.
Guzik wiesz. Tyle co ja Schnappsów z Goebbelsami wypiłem, to tylko mój “bul” głowy pamięta…
Też mam paru Niemców na koncie. A w ostatnich latach to Holendrów. Dwóch zabrał ambulans, tacy ambitni byli.
A przed wielu laty z ruskimi się trenowało, Szwedami i Finami. Na Ukrainie straszliwe boje były. Zwłaszcza pewna trzydniowa niedaleko Odessy. Ale najlepiej wóda wchodziła latem na Syberii. Powietrze tam takie, że pić można było niepomierne ilości. Eech…, to już tylko wspomnienia. Piękne wspomnienia.
Spokojnym, bezproblemowym. ( oj tam kilka uwag w dzienniczku)
A propos uwag - pamiętam moja pierwszą w dzienniczku:
“Uczeń szczeka na lekcji. Nie haftuje”
Hajluje?
XD
ja to uwag miałem co najmniej 666
Moja pierwsza ocena w dzienniczku to “Zachowanie 2”. A z bardziej pamiętnych uwag w dzienniczku np takie: “(moje imię) napluł koleżance do zupy”. Jak strzeliłem w kolegę hacelem i zrobiłem mu dziurę w nosie między oczami, to matka musiała zjawić się w szkole. Garniturek komunijny załatwiłem smołą, bo oczekując na wyjście dorosłych z domu postanowiliśmy z kumplem biegać po fundamentach nowo powstającego sklepu, a kumpel dla utrudnienia skoków rozmazał gorący topik na takiej długości, że skok w dal nie wyszedł i wylądowałem na plecach w smole. Czyli w sumie byłem dzieckiem normalnym.
@Szczery_do_BULU w myśl zasady - brudne dziecko, szczęśliwe dziecko?
benasek,ja sypalem ludziom sol do cukiernic,na wakacjach w Kolobrzegu.Albo tamze,wrzucalem psie gowna przez okno do domkow campingowych
Rozwalalem gniazda os aby potem patrzec jak inni uciekaja…I wtedy zamykalem drzwi naszego baraku
O! Ty niegrzeczny byłeś
To lagodnie powiedziane:)))