Szkoda, nic dodać, nic ujać.
Byc moze jest jak piszesz…Nic mnie to juz nie obchodzi i trzymam sie od tej"grubej krechy",z daleka.Nie cierpie humoru ani koszarowego,ani polsatowego…A czasem wrecz czyni mnie to agresywnym…
Jest tego na fejsie tyle ze juz pare razy trafilem na coś,co zupelnie mi z glowy wylecialo.Kabaret Dudek…
Natomiast to ze wypuscilem kiedys rąk kabarety Olgi Lipińskiej na dvd,spedza mi sen z powiek do dzisiaj.
Pan Janeczek „towarzyszył" mi od dziecka. Oczywiście poza kabaretem Dudek czy O. Lipińskiej dobrze wspominam go z różnych ról filmowych i… bajek dźwiękowych, gdzie użyczał głos, a robił to absolutnie genialnie. Jego odejście to trochę tak jakby koniec dzieciństwa dla mnie…
Wrecz symboliczny…Wielu juz nie ma ale Kobuszewski…Dosyć trudno mi to przyjąć…
Tak, KMN to chyba jedyny jeszcze kabaret na poziomie, a to dzięki Górskiemu. Facet ma olbrzymi potencjał i dostrzegam u niego autentyczny ból, że czasem musi zniżać poziom skeczów, żeby były zrozumiałe dla publiki. Zobacz sobie jego parodię Młynarskiego na yt – absolutnie genialna.
Zgadzam się. Górski, to urodzony komik. Chyba za dobry na dzisiejszy gust? Sam nie wiem.
Niestety, z „tej półki już biorą"… Nic na to nie poradzimy, ale możemy się jedynie pocieszać, że przez parę dekad towarzyszyli nam tacy genialni artyści. Dzisiejszy narybek, choć zapewne też ambitny i profesjonalny, ma trudniej, nie może rozwinąć skrzydeł, bo nie ma zapotrzebowania na rozrywkę ambitną. To tragedia dla ludzi utalentowanych, że często muszą równać w dół, albo realizować się gdzieś w produkcjach mocno niszowych.
No właśnie i to jest tragedia tego człowieka. Inteligentny, oczytany, zresztą polonista, próbuje przemycać różne aluzje, nawiązania, skojarzenia literackie, ale niestety musi się trochę dostosowywać do widzów.
Byc moze tak jest w niektorych przypadkach ale najczesciej to jest ich wybor.Jesli ktos oddaje teatr dla telewizyjnego smietnika to trudno go w ogole brac pod uwage w temacie artyzmu.
Wyraźnie widać kontrast między Górskim, a jego kolegami z zespołu.
No jeszcze Cieślak jest całkiem dobry… Nie rozumiem natomiast fenomenu Pakosińskiej, która swoim śmiechem zabijała praktycznie każdy numer, na dłuższą metę to było irytujące.
Ale za to dupa z niej była niezła.
I w takim temacie najwiecej czasu Wam zajmuje KMN…A fe…
To naturalne, że chcemy czymś wypełnić pustkę, szukając choć cienia następcy na miarę dzisiejszych czasów
A to sie zgadza…Ale to sie Wam nie uda…Ja nerwowo nie wytrzymuje niczego.Poza paroma wejsciami mlodego Stuhra.Np parodia St.Soyki…
Kiedys z podobnych pobudek oglądałem Opole,ciekawiac sie niezmiernie czy wytrzymama te wszystkie Eneje i podobne bzdety…
Nie wytrzymalem ale za to odkrylem ze jesli w Polsce chcesz sluchac śpiewu,najlepiej zlecic to wlasnie aktorom.Tym znanym a nie dzieciakom…
I w tym roku bylem wrecz w szoku.Jeden koncert byl na serio,bardzo dobry.Ale nie bylo w nim w ogole piosenkarzy…
Niby nie moja epoka, ale nie da się go nie znać i pomijać. Choć chyba dla wielu odszedł już w zapomnienie.
Śmieszyć potrafił… pamiętam go bo był od zawsze Te miny, to spojrzenie. Nie ma takiego drugiego.
Niby taka kolej w życiu, ale żal.
Aktorem z tamtych lat, który trafił do mojego serucha szczególnie to Franciszek Pieczka. Uwielbiam go słyszeć.
Lubię też wyszukać czasem coś z Tomaszem Zawilskim. Za mało znanym i pamiętanym. Utkwił mi ten aktor w pamięci, może przez piękną miłość z Teresą Lipowską.
O właśnie, jest przecież jeszcze Maciej Stuhr (ma jeszcze parodię Turnaua) i mistrz Poniedzielski… Niestety czasy się zmieniają, a rynek się mocno spolaryzował, bo albo jest kultura bardzo wysoka, albo jakieś zupełne dno. Brakuje tego mocnego środka, czyli rozrywki na poziomie.
Sympatyczny pan-zawsze przypominał mi kogoś bliskiego,
jego kunszt aktorski był pewnie wyrażeniem wrodzonego talentu
Ta piosenka “DLA PANA JANKA…”:
Nigdy nie udało mi się Go polubić.Strasznie mnie irytował.