Tomasz Zaliwski…Zeby nie przedluzac…Magneto z 4 pancernych.Bardzo dobry aktor choc na pierwszym planie w TEJ akurat chwili,nie pamietam go…
Ta bardzo wysoka kultura nie zawsze ma cokolwiek wspolnego z kultura.Przekaz schamial jak nigdy dotad i bardzo czesto bazuje na ordynarnych prowokacjach.
Teatru oraz tzw. perfomance’ow,dotyczy to w szczegolnosci.
Popisy impotentow dla ktorych jak nie ma seksu,chlapania krwia lub opluwania kogos,nie ma “sztuki”.
Dlatego zaprzestalem jakichkolwiek flirtow z rzeczywistoscia.Moze przypadek to odmieni ale w tej chwili jestem na takim etapie ze po prpstu zal,BARDZO zal mi czasu na te pseudointelektualne wydmuszki…
Nie jest tak źle. Filharmonie grają nadal całkiem porządnie, normalne sztuki też się wystawia. Prowokacjami sobie specjalnie nie zaprzątam głowy, chociaż niektóre mnie bawią (np. rozsiane głównie po Pradze rzeźby Davida Černego), ale nadal zajmują swoje miejsce w odpowiedniej szufladce mojej świadomości. Z obecną rzeczywistością trochę sympatyzuję, chociaż często robię sobie sentymentalne, i często odkrywcze, wycieczki do dorobku przeszłości.
sama przeszloscia tez nie da sie zyc.
fakt, ze wspolczesny teatr to juz nawet nie Balladyna na Hondzie co bardzo bulwersowalo owczesnych purystow doslownie traktujacych klasyke teatralna.
pomijam cos, co nazywaja czesto sztuka teatralna a nie rozni sie trescia od manifestu lipcowego z 1944 czy czegos zblizonego.
“Kobuszewski jest graficzny. Powinny wszędzie wisieć plakaty, obrazy i znaki drogowe z postacią Kobuszewskiego w tańcu. Powinien powstać serial filmów animowanych pod tytułem ‘Przygody młodego znaku zapytania’, a w roli znaku zapytania powinien wystąpić Jan Kobuszewski. Powinien być prowadzony w szkole teatralnej i filmowej specjalny kurs pt. ‘Fenomen aktorstwa Jana Kobuszewskiego’, ponieważ to jest aktorstwo, które zaprzecza wszelkim banalnym kanonom. (…) Powinien, krótko mówiąc, narodzić się reżyser filmowy, który by życie poświęcił kręceniu komedii z Kobuszewskim, ponieważ warto. Tak się jednak nie stało, i Janek Kobuszewski jest zmarnowanym Chaplinem polskiego kina” - pisała w “Fotonostalgii” Agnieszka Osiecka.
Wielokropka doskonale pamietam. Znakomite!
Tak tylko o tej normalnosci niemal nie mam szansy sie dowiedziec,jesli nie poswiece temu czasu…A ja go mam malo bo jestem za granica…Zreszta nie wiem tez czy to czasem nie poznanska specyfika…W Warszawie i Krakowie wszelkie wydarzenia atakuja mnie z plakatow…
U mnie,moze w dwoch miejscach w miescie…
Kobuszewskiego pamiętam oprócz tradycyjnych ról telewizyjnych głównie z teatru Kwadrat i ze sztuki, którą widziałem w Toronto, ale już nie pamiętam tytułu. Zawsze fascynowała mnie fizjologia Kobuszewskiego, pozwalająca mu na zaplątanie nóg w “ósemkę”. Szkoda go, ale chyba tak jak Jack Nicholson, od pewnego czasu się nie udzielał… [`]
Było cicho…Od kiedy,trudno mi powiedziec bo jak pisalem,widzialem go ostatni raz,10 lat temu…I wtedy jeszcze byl ogniem na scenie…
Pieknie powiedziane…Ale dotyczy tylko kina.
W tej prawdzie jest ukryta jakas irytująca niekiedy niemoc,ktora siedziala w glowach tworcow ktorzy nie potrafili znalzć naleznego miejsca ani dla takiego aktora,ani juz choćby,dla takiej twarzy…
Wszyscy jego koledzy z Kabareciku Olgi Lipinskiej,mieli do kina,więcej szczęscia…
Ale…On i tak wolał teatr.
Da sie i to tak doskonale ze nie masz najmniejszych szans zobaczyc w zyciu wszystkiego,na czym by Ci zależało…
Z muzyka jest to samo a z filmem to juz całkowita"niemoc".Dlatego coraz bardziej cenie sobie czas i dbam aby go nie marnować.
Nie twierdze ze kazdej projekcji sprawdzam rocznik ale bardzo czesto,jesli mam wybór a nic o danej rzeczy nie wiem,mam stokroc wieksze zaufanie do staroci.
Po prostu mniej wiecej wiadomo,co mają do powiedzenia wspolczesni tworcy.Ale przede wszystkim,wazne jest dla mnie to,jakiego jezyka uzywają.
Konserwatystka to nie jestem, ale fakt, ze coraz trudniej wymyslic cos dobrego i oryginalnego wymyslic - jak to w “Kabareciku” śpiewali?
.… “wszystko już było - rzekł Ben Akiba, a co nie było …
… - śniło się chyba; trzeźwi, urżnięci - i rak i ryba; a świat się w kółko
kręci…”
Co prawda wiekszosc z tego co podaja ma forme polprzetrawionej papki niegdys okreslanej jako rzygowiny, bardziej oględnie “paw”.
Czym Cię irytował? Levis
Nie wiem. Tak po prostu jakoś.
Olga Lipińska dodała: - "…Na szczęście była telewizja i byłam ja. Janek Kobuszewski występował we wszystkich moich programach. Też zawsze bolałam nad tym, że taki wielki aktor, a nikt dla niego nie napisał scenariusza, tak jak we Francji dla Fernandela czy Louisa de Funesa.
oczywiście wielki żal i tak ja wielu podkreśla skończyła się “znów pewna epoka”.
Żyjemy jednak w bardzo ciekawych czasach i pamięć nasza nie odchodzi w raz ze śmiercią kogoś takiego jak p. Jan. Zawsze można (co umożliwia technika) przeżyć i cieszyć sie grą tego znakomitego aktora, zaglądając do netu - szkoda tylko że wielu rzeczy nie uwieczniono na na taśmie.
No wlasnie.Swietne porównanie!
A przeciez Pokora sie doczekal…Kowalewski,Fronczewski takze…
A jednak nadspodziewanie wiele umieszczono…Tylko pytanie,gdzie to wszytko jest?
Byla w Krakowie na Rynku,taka ksiegarnia-sklep muzyczny gdzie byla cala sciana filmu polskiego,teatru tv itp. na dvd…Jeszcze pare lata temu.
Dzisiaj tez jest.Jak wreszcie mialem czas,pojechalem a tu…Rządzą jakies niedouczone cwaniaczki.Pojawily sie ciastka i kawa plus stoliki ale znikly te wszystkie skarby.Nie ma doslownie nic…
Myslalem ze z klasyki na cd cos dostane…Owszem,wybor niezly.Ale jak mi ktos za plyty wytworni Naxos,wobec takiego Deutsche Gramophon,wytworni drugorzednej,każe placic 69zl. to mozemy sie tylko pożegnać.I to szybko.
być może był naszym “pechowcem”, jednak który spadał na cztery łapy. Był to aktor tak charakterystyczny, że nawet epizody które grywał głęboko zapadały w pamięć. Myślę że umiał zapadać i w pamięć i w duszę. I każdego kogo spotkasz i spytasz o Jana Kobuszewkiego, na jego ustach wpierw pojawi się uśmiech.
Dokładnie.
Poza tym,on z pewnoscia wolał scene…W ogóle znam tylko jedną aktorke polską ktora wolała film…Byla to tez juz nie zyjąca,Barbara Sałacka.