Niestety Jerzy Stuhr nas opuścił. Miał 77 lat. Był jednym z moich idoli.
Ogromnie smutna wiadomość. To był jeden z tych aktorów, którzy potrafili zagrać każdą rolę - tragiczną, komiczną, poważną i głupią. Był wielkim odkryciem Kieślowskiego - “Amator”, “Spokój” czy potem “Wodzirej” - czołowe filmy Kina Moralnego Niepokoju. Potem role u Machulskiego, świetne występy teatralne we Włoszech. Niezapomniany monodram “Kontrabasista”, który widziałem na żywo. No i wspaniały dubbing roli osła ze Shreka, który śmiało można uznać za mistrzostwo świata tego gatunku aktorstwa.
Ech,… wielka szkoda
Wielka szkoda. Jerzy Stuhr był jednym z tych aktorów, których bardzo lubiłem i cenilem za aktorski warsztat. Sprawdzał się w kazdej roli. Niektóre z nim filmy obejrzałem po 10 razy!
Będzie go brakować.
Stało się.
Ale śpiewać każdy może nawet w zaświatach
Byl to aktor ratujacy kazdy scenariusz.
Mój Boże, zajrzałem tylko na chwilkę, a tu taka hiobowa wiadomość.
Genialny aktor, a mało kto wie, że był współscenarzystą oraz aktorem w świetnym programie Spotkania z Balladą. Bodajże pierwsze 10 odcinków prowadził ten program i cenzura go zdjęła. Tam zaczynał Jerzy Majchrzak, Mieczysław Grąbka, Program prowadził też z Nim Bogusław Sobczak. 1972.
Później wznowiono ten program, ale to już było całkiem coś innego. Kariery tam zaczynali; Marcin Daniec, Marek Litewka, Andrzej Poniedzielski, Janusz Rewiński, Bogdan Smoleń, Stanisław Tym, wszystkich nie pamiętam. Gośćmi programu bywali Wojciech Młynarski, Ewa Bem, Marian Kociniak, grali tam Skaldowie i Pod Budą. Coś mi się mgli, że i Violletta Villas też się tam raz udzieliła. To był tak zajebisty program, że nie opuściłem żadnego odcinka. Jechali po komunie jak cholera.
Pamiętam, coś takiego sprytnie wyskandwane; - … my wam węgiel, wy nam banana…
Albo, schodzi Majchrzak po schodach i trzyma coś za plecami, a Sobczak go pyta; - jak tam Dzidka? Na to Majchrzak; - mam ją, tę Dzidkę Na to Stuhr; - to ją dawaj. i wtedy Majchrzak zza pleców wyciąga autentyczną dzidę i podaje Stuhrowi.
Niestety, cenzorzy szybko się zorientowali i program poszedł w piz…
Później przerobili to na tego strażaka i to było niczem w stosunku do pierwowzoru.
I znow kolejny artysta odchodzi.
Smutne bardzo.
Wczoraj Tadeusz Woźniak spotkal sie z Zegarmistrzem światła…dziś Jerzy Sztuhr…
Brak słow by wyrazic żal
Spotkana z balladą?
I walka z czarną strona mocy cenzury?
Mialam okazje zobaczyc go “na zywo” czlowiek orkiestra? To malo powiedziane
Nigdy nie miałem tej przyjemności, spotkac na żywo pana Stuhra.
Nikt nie jest doskonały
Dojrzewałem razem z nim…Tym razem odszedł ktos kogo pamiętam od samego początku…I,spoglądając wstecz,pierwsze skojarzenie"nieuczesane" to samuraj w którymś Spotkaniu z balladą…
Nie potrafie wyliczyć wszystkiego ale to"wszystko" było zawsze czymś ważnym lub najwazniejszym.
A najważniejsza była np.książka-dziennik pt.“Tak sobie myślę”
Podszedłem do tego"z pewną taką nieśmiałością" bo dzisiaj byle celebryta lub inny glupek internetoway,wypuszcza swoje pierdy mamucie w przestrzen…
No i po 20-30 stronach już było mi wstyd.NIGDY w życiu nie zdarzyło mi sie identyfikować z kimś,zgadzać, w 100%.A tu? Tak właśnie było.A jesli bylo to 95% to niczego nie zmienia…
Wodzirej,Bez znieczulenia,Amator,Szansa czy genialna w swej pomysłowości,Seksmisja…
Ale chcialbym tez zwrocić uwage na jeden z najlepszych seriali TVP,“Z biegiem lat z biegiem dni” Andrzeja Wajdy Cała krakowska elita.Plus Jan Nowicki czy Jerzy Bińczycki Mnie jednak zachwycił najbardziej Jerzy Radziwiłowicz,Izabella Olszewska i…Jerzy Stuhr jako Fikalski
Wydarzenia ostatnich lat,z pewnością odcisnęły swe piętno.Być moze hejterzy dopięli swego…Bardzo mi sie to ne podobało ale…Poznalem w zyciu ok. 12-15 aktorów i staram sie nie oceniać.Człowiek z zewnątrz po prostu nie jest w stanie za nimi nadążyć,zrozumieć…Niemniej szkoda że to sie tak potoczyło…
A tak w ogóle,prosze koleżeństwa,wczoraj zmarł Zegarmistrz światła,Tadeusz Wozniak…
Zaczynam sie czuć jak na jakiejś pieprzonej Rapa Nui…Juz wkrótce zabraknie drzew i nie bedzie czym oddychać
Mama mi dziś to powiedziała w trakcie obiadu. Aż mi apetyt minął.
Jeden z symboli polskiego kina. Wiele niezapomnianych ról i cytatów.
RIP
@Birbant,Spotkanie z balladą prowadził na początku z Bogusławem Sobczukiem!
O właśnie…Myślałem że przeoczono…Coraz mniej miejsca dla nas…Niby nie może być inaczej ale to cholernie smutne.
Przecież tak napisałem. To było w 1972 roku, Stuhr był jeszcze nieznany, a Sobczuk już miał markę.
Napisales,Jerzy Sobczak…I dalej tak"stoi"
O w mordę! To pewnie sugestia imienia Stuhra.
No to,przepraszam za upierdliwość,popraw!
Kolego Rapa Nui to przyklad, ze jednak ludzie wychodza na stały ląd.
Co z tym zrobią? Hmmm
Stuhr to teatr, którego polubiła kamera
Ten dubbing…
Właściwie to ja tego nie cierpię…Ktoś kiedyś próbował dubbingować…Louisa De Funesa…Chyba trudno o większy idiotyzm.
Ale są przecież chlubne wyjątki…Naoglądałem sie disneyowskich bajek gdy córka była mała ale faktycznie,tu chyba tylko Stuhr oraz gdzieś tam czasem,pojawiający sie,niesamowity Opania wyrastali i to zdecydowanie,ponad przeciętność.
Ciekawe zjawisko.Jakby osobna forma…
Dla mnie na wieki chyba pozostanie na topie Stanisław Brejdygant i jego Klaudiusz.I może jeszcze Soams w wydaniu Zdzisława Tobiasza [Saga rodu Forsythe’ów]