cywilizowanej, nieharmonijnej egzystencji (jeśli nie uzna mnie swym Przewodnikiem)?
Czy mam Wam przypomnieć, że Aleks ps. Bocian z przepięknego filmu dokumentalnego “Dotknięcie Anioła” (suwak na 10:00), potrafił rozmawiać z ptakami, które mu powiedziały, co wkrótce stanie się z Żydami z rąk hitlerowców? Mnie Nasza Planeta mówi, co wkrótce stanie się z naszym patologicznym gatunkiem totalnie ogłupianym, jak w przypadku zmyślonej pandemii COVID-19, zbrojeń, tzw podboju Kosmosu?
Przebigunowanie i urodzenie drugiego księżyca to zdecydowanie za mało. Przydałoby się jeszcze uderzenie jakiejś solidniejszej planetoidy, rozbłysk gamma z niedalekiej supernowej, super-nadaktywność słońca i jakaś wędrująca czarna dziura dla pewności. Wówczas byłoby jakieś 97% pewności, że ludzkość już się nie podniesie.
Kolega Zbig nie bierze pod uwage faktu, ze w/w zjawiska spowoduja tez zaglade wszystkiego co harmonijne. Z wirusami, w ktore nie wierzy wlacznie.
To eufemistycznie nazywano ostatecznym rozwiazaniem…
Można uważać, że ludzkość jest pępkiem wszechświata. Faktycznie jesteśmy jakąś drobinką na powierzchni małej cząstki kosmicznego pyłu. Niestety wszelkie encyklopedyczne ilustracje kosmosu i modele prezentowane tu i ówdzie nie pomagają w uświadomieniu tego stanu rzeczy.
Chodziłeś po Tatrach, pewnie nie tylko po nich. Mogłeś zobaczyć, jakie zmiany dotykały skały tatrzańskie, i to całkiem niedawno, bo połupane są kamienie tatrzańskich szlaków, które układano w całości przed zaledwie wiekiem.
Oczywiście, to normalny proces wietrzenia i erozji, który istnieje od początku dziejów Ziemi. Tyle że nie ma to nic wspólnego z końcem świata., zwłąszcza nagłym i niespodziewanym.
Zresztą od wieków ulubionym zajęciem rożnych oszołomów i wizjonerów było straszenie ludzi mitycznym “końcem świata”. Jak podliczyć wszystkie te rewelacje, to tych końców było już pewnie z parę tysięcy, a każdy był zapowiadany jako pewny i nie budzący wątpliwości.