aby i Ciebie nie dosięgła zemsta zamordowanych krów lub innych stworzeń.
Kto karmi dwulatka mrozonymi burgerami?
Pomijajac kwestie, ze bakterie E.coli gina w wysokich temperaturach, wiec mieso musialo byc niedosmazone
Owoce nie pierwszej swiezosci,tez potrafia iezle narozrabiac w organizmie.
Zadnego burgera (tym bardziej z Lidla) nigdy nie zjadlam…
Nawet pierwszej swiezosci, w duzej ilosci powoduja… wiesz CO!!!
Wolę głodny pójść spać, niż zeżreć burgera, czy coś w tym rodzaju.
Jadamczasem burgery,ale przygotowane w domu przez zone,ze swiezego miesa.
Od lat wystrzegam sie jedzenia typu mc’Donald.czy inne fast foody.
Dopoki nie splesniale to nie zaszkodza. E.coli w zaleznosci od szczepu moze doprowadzic do smierci - szczegolnie niebezpieczne sa dla dzieci, osob starszych i oslabionych po chorobach - dlatego podawania takich specjalow jak te burgery jest ryzykowne. Ale wystepuja tez na produktach roslinnych - ostatnie powazne zatrucie w Europie bylo w Niemczech, egipskimi kielkami salatkowymi.
Dlatego istotne jest mycie warzyw i owocow.
A zwane sa inaczej bakteriami kalowymi - zyja w jelitach, niebezpiecze sa kiedy dostana sie bezposrednio do organizmu.
Te w burgerach niekoniecznie musialy byc pochodzenia zwierzęcego.
I trzeba pamietac, ze bakterii w przeciwienstwie do roznych pasozytow zamrozenie nie niszczy.
Ale być cały dzień głodny to już nie xd
Miałem kiedyś taką sytuację, że przez półtora dnia nie było innej możliwości, niż zjeść w M. Donaldzie. Nie skorzystałem i już, choć głód siekal mi kichy.
Otruc bys sie nie otrul, ja czasem jadam jak juz nie ma innego wyjscia.
To, ze jedzenie malo wartosciowe? Jest jeszcze gorzej, zjadasz olbrzymia ilosc kalorii, a za chwile jestes glodny. Ja zwykle spora czescia pieczywa ( jesli tak te gąbkę udajaca bulke mozna nazwac) dziele sie z okolicznymi wroblami.
Ale zwykle mam wybor w postaci chinskiej tam kucharza o rase psa na talerzu można zapytac
Nie bałem się strucia, a nawet otrucia. Mnie od tego odrzuca. Nawet widok takiej “kanapy” jest dla mnie dyskomfortowy. O woni nie wspomnę.
Dlayego jak pisalam wroble maja z tego pozytek. A co do zapachu? Kazdy ma takie, ktorych nie toleruje, wiec tutaj nie ma co dyskutowac. Ja poczuje owsianke i odechciewa mi sie jesc.
Owsianka? Przez gardło mnie nie przejdzie.
Jem i lubię ale nie fast foodowe.
To witam w klubie
Wszystko moze zaszkodzic.
Tlen,ktory podtrzymuje zycie,w czystej postaci,jest silnie trujacy…
Takich przykladow,mozna mnozyc.
Wypijesz litr wodki kieliszkiem,najwyzej dostaniesz podloga w pysk,obudzisz sie z ciezkim kacem,wypijesz z ,gwinta’’ zgon na miejscu.
Wiele skladnikow zywieiowych,w stanie surowym,sa niebezpieczne dla zdrowia i zycia
Niektore bakterie sa prawie niezniszczalne - jak kiedys czytalam. Podobno potrafia przetrwac setki lat i wysokie temperatury. Chyba nawet na dnie oceanow w tak zwanych kociolkach wulkanicznych
A taka bakteria to potrafi niezle narozrabiac. Wiem cos o tym