na drogach tzw III kategorii odsniezania?
dobrze, ze choc w miastach i drogach krajowych oznakowanie sie poprawilo, nareszcie zaczynaja korzystac ze sprawdzonych rozwiazan.
jeszcze zeby nauczyli szanowac pozostalych uczestnikow ruchu drogowego?
Na koniec dodam, że facet przeżył, leży w szpitalu. Pokazywali go dziś w Faktach na TVN
Wszystko potwierdzam.
A co do szybkosci,nie jest 9na przyczyna wypadkow.
Przyczyna wypadkow,jest sposob i miejsce zatrzymania)))
Pamietam (kiedy jeszcze jezdzilam czesto rowerem) jak moj znajomy rowerzysta przestrzegal mnie: “na jezdni rowerzysta NIGDY nie ma pierwszenstwa!”…
Tu polemizowałbym.
Co innego ktoś kto wypił godzinę-dwie wcześniej litr piwa. wpadnie w ten przedział.
Co innego ktoś kto dzień wczesniej “ze szwagrem” wypił 2 litry wódki i do końca nie wytrzeźwiał.
Inna sprawa że zawodowiec z milionami kilometrów na koncie i 1,5 promila zapewne pojedzie lepiej niż 3/4 trzeźwych polskich kierowców…
We krwi ma nie tylko alkohol ale i wyrobione nawyki…
To co na filmie to nieumiejętny powrót na swój pas. Spoko by było gdyby koleś powoli powrócił na swój pas. Trochę nerwów by miał ten z przeciwka.
W Polsce kierowcy nie wiedzą (bo nikt ich nie uczy!) iż mokra nawierzchnia ma przyczepność niewiele lepszą od błota pośniegowego lub lodu…
SMOK w trasie ma zwyczaj przy opadach deszczu pierwsze 30 minut przeczekać na parkingu (początkowo syf z wodą tworzy wyjątkowo niebezpieczną śliską mieszankę - potem spływa to na pobocze).
Druga sprawa to to że mokra droga to (przy dużej prędkości nawet 2 litry na 100 km większe spalanie - przy szerokich sportowych oponach - zamiast 7 jest 9 litrów…).
Święte słowa. Najniebezpieczniej jest gdy deszcz zaczyna padać i wtedy kurz z asfaltu miesza się z wodą, tworząc specyficzną maź, która całkowicie wypełnia bieżnik. Przez pierwsze kilka minut przyczepność robi się taka, jak na gołoledzi i wtedy hamowanie jest niewskazane nawet przy najlepszych oponach. Trwa to niedługo, bo gdy rozpada się na dobre, kurz zostaje zmyty z asfaltu, a bieżnik się wypłukuje. I wtedy przyczepność się poprawia.
Pasow nie zapial?
Lubię szybką jazdę w pogardzie mając szereg przepisów drogowych, jednak nigdy nie przekraczam podwójnej ciągłej, chyba że przede mną jedzie rowerzysta lub jakaś furmanka. Wychodzę z założenia, że nie sztuką jest szybko wjechać w zakręt, ale sztuką jest z niego wyjechać.
Mam pełną świadomość, że często jeżdżę niebezpiecznie, ale jakieś diabły podskórne mnie do tego skutecznie namawiają.